Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Człowieczeństwo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta
Moderator



Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:23, 17 Mar 2014    Temat postu:

Kaspir napisał:
Nie musisz Marto mnie przepraszać czuję się z tym niezręcznie, tak żona w pewnych sytuacjach stosowała środki perswazji zwyczajowo przyjęte i uznawane za słuszne, czego nie do końca akceptowałem ale czy przegraliśmy walke o dzieci? nie nie przegraliśmy pomimo że podobnie jak Twój Mąż nie byłem zwolennikiem przemocy



frends Very Happy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:32, 17 Mar 2014    Temat postu:

Jakby nie nie patrzeć kobiety zawsze będą mialy inne poglądy na temat wychowania dzieci,
Widze to po swoich rodzicach, jak brat teraz szaleje to mama się wścieka i krzyczy cały dzień a tata to jakby rozumiał jego młodziencze wybryki i jakby je olewal, sama nawet chodziłam i mówiłam zeby Coś zrobil bo brata zachowanie jest nie dopuszczalne to jakbym mówila do ściany,
W dzisiejszych czasach trudno jest wychowac dziecko, bo najwiekszą kara dla dziecka nje będzie klaps tylko odcięcie od tel, internetu i tv, i jeszcze trzeba wszystko dobrze przemyśleć zanim podejmie się jakas decyzje bo trzeba uniknąć ew buntu
A czy ja sprawialam kllopoty to nie wiem,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:36, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenko zawsze przy stosowaniu kary bez względu na jej charakter zawsze trzeba pomyśleć nigdy odwrotnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 1:00, 17 Mar 2014    Temat postu:

Oczywiście że trzeba pomyslec ale nie zawsze to wychodzi, większosć rodzicow podejuje decyzje bez przemyslenia a kare daje od razu

Ehh... ale może nie będę się wypowiadać, co ja tam mogę wiedzieć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:23, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenko za ostatnie zdanie też raczej na klapsa zasłużyłaś (wirtualnego) ,widzisz my rozpatrujemy jeden z aspektów przemocy ,tej brutalnej prymitywnej a może prostackiej (bez urazy),niestety jest też inna bardziej wyrafinowana forma znęcania się a mianowicie brak akceptacji ciągła negacja wymagania niemożliwe do spełnienia przez dziecko a co za tym idzie notoryczne wmawianie że jest nikim i na końcu jest fora braku miłości osamotnienia dziecka,widziałem wielokrotnie te małe niewinne twarze na których nie było nawet znaku że kiedykolwiek się śmiały twarze zagubione smutne bez wyrazu pełne rezygnacji ten widok jest porażąjący ,chciałoby się takie dziecko przytulić uściska pogłaskać to są tzw dzieci niczyje,te dwie ostatnie formy znęcania się są mnie o wiele gorsze od przysłowiowego matczynego klapsa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta
Moderator



Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:37, 17 Mar 2014    Temat postu:

Kaspir napisał:
Lenko za ostatnie zdanie też raczej na klapsa zasłużyłaś (wirtualnego) ,widzisz my rozpatrujemy jeden z aspektów przemocy ,tej brutalnej prymitywnej a może prostackiej (bez urazy),niestety jest też inna bardziej wyrafinowana forma znęcania się a mianowicie brak akceptacji ciągła negacja wymagania niemożliwe do spełnienia przez dziecko a co za tym idzie notoryczne wmawianie że jest nikim i na końcu jest fora braku miłości osamotnienia dziecka,widziałem wielokrotnie te małe niewinne twarze na których nie było nawet znaku że kiedykolwiek się śmiały twarze zagubione smutne bez wyrazu pełne rezygnacji ten widok jest porażąjący ,chciałoby się takie dziecko przytulić uściska pogłaskać to są tzw dzieci niczyje,te dwie ostatnie formy znęcania się są mnie o wiele gorsze od przysłowiowego matczynego klapsa.



O tak Kaspirze. Takim dzieciom ze złamaną psychiką trudno jest się odnaleźć w rzeczywistym świecie.
Nasze prawo zabroniło dawania klapsów lecz nie jest w stanie zapanować nad przemocą psychiczną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:38, 17 Mar 2014    Temat postu:

no i masz racje.
wiesz ja sobie wmawiam ze na pewno nie będę wychowywać sowich dzieci tak jak moi nas wychowywali, jak dla mnie to było okropne dzieciństwo,
co prawda rodzice nie znęcali się fizycznie ale mogę powiedzieć ze trochę psychicznie,
udręką dla dziecka jest fakt że się ma starszych rodziców
ja mam 18 lat a moi rodzice 56-57 lat, zobacz jaki jest ogromny przedział
oni nas wychowywali jak ich rodzice wychowali, a tamto wychowanie dziecka w ogólne nie pasuje do dzisiejszego życia
kiedyś najważniejsza była praca nie szkoła, co rodziców obchodziło że ty masz naukę, masz iść krowy paść lub w pole jechać.
a dzisiaj nauczyciela nie obchodzi ze ty miałeś prace w domu i jesteś na lekcje nieprzygotowany.
dawniej to dużo razy zawalałam szkolę przez właśnie takie prace polowe, wiesz wkurza mnie fakt że w czerwcu jak jest czas na prawdę intensywnej nauki bo koniec roku i jak jest możliwość poprawić oceny na lepsze to oczywiście ja tego nie robiłam, a dlaczego? dlatego że musiałam siedzieć na łąkach i przewracać siano.
rodzice zamiast iść z postępem to stoją w miejscu, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego ile dziecko może na tym stracić...
kolejny fakt jest taki że dziecku robi się przykro jak z powodu starszych rodziców siedzi w domu a inne dzieci jeżdżą z rodzicami na wycieczki, a oni tego nie robią bo rodzice wolą sobie poleżeć i odpocząć bo ich coś tam boli
następnie spotykam się z sytuacjami kiedy rodzice nie doceniają dzieci, mój sąsiad który jest w przedziale wiekowym 45-50lat od dziecka mówili mu że jest głupi no i taki pozostał, żaden pożytek z niego, nie ma własnego zdania, dyrygują nim, taki tani parobek z niego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:52, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenko nie masz prawa oskarżać swoich Rodziców,oni robili wszystko aby było Wa jak najlepiej ale Oni pewnych spraw nie rozumieli priorytetem było przetrwanie , niestety (bez urazy Lenuś) dzieci rolników zawsze mieli nieco pod górkę i to pokutuje do dziś taka jest mentalność Polskiej wsi ale to nie znaczy że Rodzice są źli Oni obdarzyli Cię swoją miłością , ja miałem ( to znaczy) my mieliśmy wspaniałe ciepłe spokojne dzieciństwo ,nasi wspaniali Rodzice przekazali nam ponad czasowe wartości jedną z nich jest wrażliwość.

Przepraszam jeśli źle coś napisałem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:14, 17 Mar 2014    Temat postu:

a swoją wrażliwość to ja wyraziłam wczoraj
nigdy nie zrozumiem dlaczego musiałam mieć takie dzieciństwo i na mojej twarzy raczej uśmiechu tez nie zobaczysz.radosną osobą to ja nie jestem
i chyba będę miała postanowienie że im wcześniej będę miała dzieci to tym lepiej, bo przynajmniej je zrozumiem, bo rodzice z tych wcześniejszych pokoleń nie dają sobie rady z wychowaniem i taka jest prawda, dużo rzeczy nie wiedza, nie wiedza co się rozwija a co nie, są zacofani (tak jednym słowem, ale bez urazy)
Cytat:
niestety (bez urazy Lenuś) dzieci rolników zawsze mieli nieco pod górkę i to pokutuje do dziś taka jest mentalność Polskiej wsi

ale tu nic złego nie powiedziałeś, taka jest prawda. ale "nieco pod górkę" to mało powiedziane
za jakiś czas to ja nimi będę się musiała opiekować a nie oni mną i kolejny krzyż na moje ramiona... no ale przeicez ich nie zostawię na pastwę losu,

nie wiem może przez moje dzieciństwo nie mogę się patrzeć na cierpienie małych dzieci,


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lenka dnia Pon 21:15, 17 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta
Moderator



Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:31, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenka napisał:
no i masz racje.
wiesz ja sobie wmawiam ze na pewno nie będę wychowywać sowich dzieci tak jak moi nas wychowywali, jak dla mnie to było okropne dzieciństwo,
co prawda rodzice nie znęcali się fizycznie ale mogę powiedzieć ze trochę psychicznie,
udręką dla dziecka jest fakt że się ma starszych rodziców
ja mam 18 lat a moi rodzice 56-57 lat, zobacz jaki jest ogromny przedział
oni nas wychowywali jak ich rodzice wychowali, a tamto wychowanie dziecka w ogólne nie pasuje do dzisiejszego życia
kiedyś najważniejsza była praca nie szkoła, co rodziców obchodziło że ty masz naukę, masz iść krowy paść lub w pole jechać.
a dzisiaj nauczyciela nie obchodzi ze ty miałeś prace w domu i jesteś na lekcje nieprzygotowany.
dawniej to dużo razy zawalałam szkolę przez właśnie takie prace polowe, wiesz wkurza mnie fakt że w czerwcu jak jest czas na prawdę intensywnej nauki bo koniec roku i jak jest możliwość poprawić oceny na lepsze to oczywiście ja tego nie robiłam, a dlaczego? dlatego że musiałam siedzieć na łąkach i przewracać siano.
rodzice zamiast iść z postępem to stoją w miejscu, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego ile dziecko może na tym stracić...
kolejny fakt jest taki że dziecku robi się przykro jak z powodu starszych rodziców siedzi w domu a inne dzieci jeżdżą z rodzicami na wycieczki, a oni tego nie robią bo rodzice wolą sobie poleżeć i odpocząć bo ich coś tam boli
następnie spotykam się z sytuacjami kiedy rodzice nie doceniają dzieci, mój sąsiad który jest w przedziale wiekowym 45-50lat od dziecka mówili mu że jest głupi no i taki pozostał, żaden pożytek z niego, nie ma własnego zdania, dyrygują nim, taki tani parobek z niego



Przemawia przez Ciebie gorycz i poczucie krzywdy.
Muszę się przyznać do swojego wieku bo inaczej nic Ci nie wytłumaczę.
Mam 58 lat a moja najmłodsza córka 21 czyli podobna sytuacja do Twojej.
To co ty czujesz do swoich rodziców ja odczuwałam do swoich chociaż moja mama urodziła mnie w wieku 22 lat więc była bardzo młoda. Tata miał 25 lat i pomimo młodego wieku wychowywali mnie tak jak twoi Ciebie. Mieszkałam w mieście to prace polowe są mi obce. Jednak wszelkie prace domowe należały do mnie od najmłodszych lat. Praca w domu /pranie, sprzątanie, mycie naczyń, prasowanie, ścielenie łóżek... itd./ Zero rozrywek. Jednak i tak miałam lepiej niż oni mieli za czasów młodości. Kiedy wyszłam za mąż to odetchnęłam z ulgą i myślałam że teraz to ja im pokażę i swoje dzieci inaczej będę chować.

Piszesz że stosunek twoich rodziców do Ciebie można nazwać znęcaniem się psychicznym.
Też tak myślałam o swoich rodzicach.
Moja najstarsza córka kiedyś powiedziała do mnie: mamuś a ciocia Zosia to dla Ani jest jak koleżanka a ty to taka poważna jesteś.
Dziś mówi do mnie: mamuś jak to dobrze, że nie byłaś dla mnie koleżanką tylko mamą Smile
Bo Ani życie jest nie takie jakby chciała...


Tak zgadza się inaczej chowałam swoje dzieci lecz później spostrzegłam jak bardzo podobne zasady wpajam swoim dzieciom jakie rodzice wpoili mi.
Na wsi jest inaczej niż w mieście. Pomimo wielu krytycznych uwag co do mojej osoby w roli matki córka stara się aby moje życie było jak najłatwiejsze. Ja też takie uwagi miałam do swojej mamy.
Choruję a moja choroba bardzo spowalnia i ogranicza mnie ruchowo. Nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa na temat mojego wieku i niedołężności.
Pomaga mi sama z własnej woli. Kiedy opiekuję się dziewczynką to mąż mnie zawozi, lecz czasami nie daje rady mnie zawieźć.
Wtedy idę na piechotę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym szła sama /no chyba że jest w pracy/. Ona wie, że się potykam a do tego jak jest ciemno to nie widzę wstaje i wychodzi ze mną o szóstej rano i prowadzi na miejsce mojej pracy. Nie proszę jej o to ona sama z własnej woli to robi.
Późne macierzyństwo to wspaniała rzecz dla rodziców i dla Ciebie.
Ja opiekuję się moimi rodzicami w ich starości i mam nadzieję, że moje dzieci zaopiekują się mną.
Rodzice mają prawo do pomyłek o czym jako 18latka nie chcesz wiedzieć.
Wszystko co teraz czujesz przeminie i będziesz wspominać swoich rodziców z czułością i miłością.
Porzuć zgorzknienie i kochaj ich takimi jacy są.
Co do wycieczek i innych przyjemności. Ja też nie jeździłam z rodzicami na wczasy i wycieczki.
Muszę dodać, że moje dzieci nie wstydzą się że mają starszą mamę jak inni wręcz przeciwnie...
Chwalą się że ich mama jest starsza od mam koleżanek i do ich mamy przynoszą do wypełnienia PIT-y i komputer nie sprawia jej żdnych trudności.
Jestem stu procentowo pewna, że twoi rodzice mają zalety jakich nie mają inni młodsi.
Kochaj ich miłością bezgraniczną póki masz czas...
Smile

Zapytałam moją córkę czy jestem dla niej udręką?
Lepiej nie powiem jaką burę od niej dostałam w odpowiedzi na takie pytanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:36, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenko skąd to rozczarowanie Rodzicami? przecież ich kochasz a Oni Ciebie więź zatem jest mocna ,masz w pewnym sensie racje zbyt duża różnica wieku pomiędzy dziećmi a rodzicami może spowodować pewne niedogodności, ale jeśli obdarzyli Cię swoją miłością w co nie wątpię to wszystko inne da się znieść,owszem jest różnica pomiędzy nawet małym miastem a dużą wsią ja ustaliłem że swoimi dziećmi taki układ ja z mamą pracujemy za pieniądze abyśmy mieli to co na potrzebne a wy pracujecie w szkole abyśmy z mamą mogli spokojnie pracować,to działało dzieciaki cieszyli się że też pracują, i tak zaszczepiliśmy im chęć do szkoły i nauki, nie było nigdy dramatu z powodu gorszej oceny na zmianę chodziliśmy na wywiadówki i nigdy nie musieliśmy chować się za plecami znajomych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:18, 17 Mar 2014    Temat postu:

Marta napisał:

Przemawia przez Ciebie gorycz i poczucie krzywdy.
Muszę się przyznać do swojego wieku bo inaczej nic Ci nie wytłumaczę.
Mam 58 lat a moja najmłodsza córka 21 czyli podobna sytuacja do Twojej.
To co ty czujesz do swoich rodziców ja odczuwałam do swoich chociaż moja mama urodziła mnie w wieku 22 lat więc była bardzo młoda. Tata miał 25 lat i pomimo młodego wieku wychowywali mnie tak jak twoi Ciebie. Mieszkałam w mieście to prace polowe są mi obce. Jednak wszelkie prace domowe należały do mnie od najmłodszych lat. Praca w domu /pranie, sprzątanie, mycie naczyń, prasowanie, ścielenie łóżek... itd./ Zero rozrywek. Jednak i tak miałam lepiej niż oni mieli za czasów młodości. Kiedy wyszłam za mąż to odetchnęłam z ulgą i myślałam że teraz to ja im pokażę i swoje dzieci inaczej będę chować.

Piszesz że stosunek twoich rodziców do Ciebie można nazwać znęcaniem się psychicznym.
Też tak myślałam o swoich rodzicach.
Moja najstarsza córka kiedyś powiedziała do mnie: mamuś a ciocia Zosia to dla Ani jest jak koleżanka a ty to taka poważna jesteś.
Dziś mówi do mnie: mamuś jak to dobrze, że nie byłaś dla mnie koleżanką tylko mamą Smile
Bo Ani życie jest nie takie jakby chciała...


Tak zgadza się inaczej chowałam swoje dzieci lecz później spostrzegłam jak bardzo podobne zasady wpajam swoim dzieciom jakie rodzice wpoili mi.
Na wsi jest inaczej niż w mieście. Pomimo wielu krytycznych uwag co do mojej osoby w roli matki córka stara się aby moje życie było jak najłatwiejsze. Ja też takie uwagi miałam do swojej mamy.
Choruję a moja choroba bardzo spowalnia i ogranicza mnie ruchowo. Nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa na temat mojego wieku i niedołężności.
Pomaga mi sama z własnej woli. Kiedy opiekuję się dziewczynką to mąż mnie zawozi, lecz czasami nie daje rady mnie zawieźć.
Wtedy idę na piechotę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym szła sama /no chyba że jest w pracy/. Ona wie, że się potykam a do tego jak jest ciemno to nie widzę wstaje i wychodzi ze mną o szóstej rano i prowadzi na miejsce mojej pracy. Nie proszę jej o to ona sama z własnej woli to robi.
Późne macierzyństwo to wspaniała rzecz dla rodziców i dla Ciebie.
Ja opiekuję się moimi rodzicami w ich starości i mam nadzieję, że moje dzieci zaopiekują się mną.
Rodzice mają prawo do pomyłek o czym jako 18latka nie chcesz wiedzieć.
Wszystko co teraz czujesz przeminie i będziesz wspominać swoich rodziców z czułością i miłością.
Porzuć zgorzknienie i kochaj ich takimi jacy są.
Co do wycieczek i innych przyjemności. Ja też nie jeździłam z rodzicami na wczasy i wycieczki.
Muszę dodać, że moje dzieci nie wstydzą się że mają starszą mamę jak inni wręcz przeciwnie...
Chwalą się że ich mama jest starsza od mam koleżanek i do ich mamy przynoszą do wypełnienia PIT-y i komputer nie sprawia jej żdnych trudności.
Jestem stu procentowo pewna, że twoi rodzice mają zalety jakich nie mają inni młodsi.
Kochaj ich miłością bezgraniczną póki masz czas...
Smile

Zapytałam moją córkę czy jestem dla niej udręką?
Lepiej nie powiem jaką burę od niej dostałam w odpowiedzi na takie pytanie.


Marto ale Ciebie rodzice jeszcze wychowywali, takie obowiązki, czyli pranie sprzątanie to jest moim obowiązkiem już od 6 lat (tzn piorę tylko swoje rzeczy)
znęcanie psychiczne to np że jak gdzieś jadę np w maju jadę na pielgrzymkę młodych do Częstochowy to następnego dnia będzie takie gadanie"oj nic nie robiłaś" "to i tamto mnie boli" "myślałam że nam pomożecie jak będziemy w starszym wieku" "tylko jeździć ci się zachciało' i wiele wiele innych tekstów które znam już na pamięć ale za dużo by wymieniać. zamiast zapytać "jak tam było" "jak wrażenia" a tu nic kompletnie, tylko jak zwykle wyrzuty
powiem tak, masz wspaniałą córkę, ale nie wiem czy bym tak potafiła, niektórych spraw nie da się pogodzić, np szkoła(nauka) z pracą, z czegoś trzeba zrezygnować, moja mama że jej rodzice a moi dziadkowie też byli starsi i chorzy (moja babcia miała wylew w Kościele, to smutne) nie mogła dalej się kształcić i jest tylko po podstawówce, musiała zostać w domu i pracować w gospodarstwie, ja na razie mam gimnazjalne czyli na dawniejsze jak podstawowe, nie wiem czy ja bym potrafiła rzucić szkołę, bo to już był koniec mojej przyszłości zawodowej i żaden pożytek ze mnie bo do pracy takich osób nie potrzebują,
ehhh... ale ja ich kocham tylko czasami to mi taką przykrość w słowach sprawiają że ja mam takiego doła że pozbierać się nie potrafię
powiem tyle od mamy to się niczego raczej nie nauczyłam,
tata mi więcej pokazłą i nauczył bo spokojnie podchodził i tłumaczył, a mama to zawsze krzyczała niż pomagała i tłumaczyła, czasami się dziwię tacie że 31 lat z nią wytrzymał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta
Moderator



Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:19, 17 Mar 2014    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marta
Moderator



Dołączył: 05 Gru 2013
Posty: 3564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:30, 17 Mar 2014    Temat postu:

Lenka napisał:
Marta napisał:

Przemawia przez Ciebie gorycz i poczucie krzywdy.
Muszę się przyznać do swojego wieku bo inaczej nic Ci nie wytłumaczę.
Mam 58 lat a moja najmłodsza córka 21 czyli podobna sytuacja do Twojej.
To co ty czujesz do swoich rodziców ja odczuwałam do swoich chociaż moja mama urodziła mnie w wieku 22 lat więc była bardzo młoda. Tata miał 25 lat i pomimo młodego wieku wychowywali mnie tak jak twoi Ciebie. Mieszkałam w mieście to prace polowe są mi obce. Jednak wszelkie prace domowe należały do mnie od najmłodszych lat. Praca w domu /pranie, sprzątanie, mycie naczyń, prasowanie, ścielenie łóżek... itd./ Zero rozrywek. Jednak i tak miałam lepiej niż oni mieli za czasów młodości. Kiedy wyszłam za mąż to odetchnęłam z ulgą i myślałam że teraz to ja im pokażę i swoje dzieci inaczej będę chować.

Piszesz że stosunek twoich rodziców do Ciebie można nazwać znęcaniem się psychicznym.
Też tak myślałam o swoich rodzicach.
Moja najstarsza córka kiedyś powiedziała do mnie: mamuś a ciocia Zosia to dla Ani jest jak koleżanka a ty to taka poważna jesteś.
Dziś mówi do mnie: mamuś jak to dobrze, że nie byłaś dla mnie koleżanką tylko mamą Smile
Bo Ani życie jest nie takie jakby chciała...


Tak zgadza się inaczej chowałam swoje dzieci lecz później spostrzegłam jak bardzo podobne zasady wpajam swoim dzieciom jakie rodzice wpoili mi.
Na wsi jest inaczej niż w mieście. Pomimo wielu krytycznych uwag co do mojej osoby w roli matki córka stara się aby moje życie było jak najłatwiejsze. Ja też takie uwagi miałam do swojej mamy.
Choruję a moja choroba bardzo spowalnia i ogranicza mnie ruchowo. Nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa na temat mojego wieku i niedołężności.
Pomaga mi sama z własnej woli. Kiedy opiekuję się dziewczynką to mąż mnie zawozi, lecz czasami nie daje rady mnie zawieźć.
Wtedy idę na piechotę. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym szła sama /no chyba że jest w pracy/. Ona wie, że się potykam a do tego jak jest ciemno to nie widzę wstaje i wychodzi ze mną o szóstej rano i prowadzi na miejsce mojej pracy. Nie proszę jej o to ona sama z własnej woli to robi.
Późne macierzyństwo to wspaniała rzecz dla rodziców i dla Ciebie.
Ja opiekuję się moimi rodzicami w ich starości i mam nadzieję, że moje dzieci zaopiekują się mną.
Rodzice mają prawo do pomyłek o czym jako 18latka nie chcesz wiedzieć.
Wszystko co teraz czujesz przeminie i będziesz wspominać swoich rodziców z czułością i miłością.
Porzuć zgorzknienie i kochaj ich takimi jacy są.
Co do wycieczek i innych przyjemności. Ja też nie jeździłam z rodzicami na wczasy i wycieczki.
Muszę dodać, że moje dzieci nie wstydzą się że mają starszą mamę jak inni wręcz przeciwnie...
Chwalą się że ich mama jest starsza od mam koleżanek i do ich mamy przynoszą do wypełnienia PIT-y i komputer nie sprawia jej żdnych trudności.
Jestem stu procentowo pewna, że twoi rodzice mają zalety jakich nie mają inni młodsi.
Kochaj ich miłością bezgraniczną póki masz czas...
Smile

Zapytałam moją córkę czy jestem dla niej udręką?
Lepiej nie powiem jaką burę od niej dostałam w odpowiedzi na takie pytanie.


Marto ale Ciebie rodzice jeszcze wychowywali, takie obowiązki, czyli pranie sprzątanie to jest moim obowiązkiem już od 6 lat (tzn piorę tylko swoje rzeczy)
znęcanie psychiczne to np że jak gdzieś jadę np w maju jadę na pielgrzymkę młodych do Częstochowy to następnego dnia będzie takie gadanie"oj nic nie robiłaś" "to i tamto mnie boli" "myślałam że nam pomożecie jak będziemy w starszym wieku" "tylko jeździć ci się zachciało' i wiele wiele innych tekstów które znam już na pamięć ale za dużo by wymieniać. zamiast zapytać "jak tam było" "jak wrażenia" a tu nic kompletnie, tylko jak zwykle wyrzuty
powiem tak, masz wspaniałą córkę, ale nie wiem czy bym tak potafiła, niektórych spraw nie da się pogodzić, np szkoła(nauka) z pracą, z czegoś trzeba zrezygnować, moja mama że jej rodzice a moi dziadkowie też byli starsi i chorzy (moja babcia miała wylew w Kościele, to smutne) nie mogła dalej się kształcić i jest tylko po podstawówce, musiała zostać w domu i pracować w gospodarstwie, ja na razie mam gimnazjalne czyli na dawniejsze jak podstawowe, nie wiem czy ja bym potrafiła rzucić szkołę, bo to już był koniec mojej przyszłości zawodowej i żaden pożytek ze mnie bo do pracy takich osób nie potrzebują,
ehhh... ale ja ich kocham tylko czasami to mi taką przykrość w słowach sprawiają że ja mam takiego doła że pozbierać się nie potrafię
powiem tyle od mamy to się niczego raczej nie nauczyłam,
tata mi więcej pokazłą i nauczył bo spokojnie podchodził i tłumaczył, a mama to zawsze krzyczała niż pomagała i tłumaczyła, czasami się dziwię tacie że 31 lat z nią wytrzymał


Spróbuj ją nauczyć miłości. Podejdź pocałuj i powiedz że jest najlepszą mamą na świecie oraz, że kochasz ją najbardziej ze wszystkich pod słońcem.

Takie wymówki jakie zacytowałaś na początku były stosowane i do mnie przez moich rodziców.

Ciężkie masz życie, na pewno. Ja swoim dzieciom bardzo często mówię jak bardzo ich kocham.
Zrób to i ty w stosunku do swojej mamy. Bardzo dużo przeszła i jestem pewna, że nikt jej nie podziękował za jej poświęcenie. To spowodowało, że ma żal do całego świata.
Zobaczysz, że będzie zdziwiona i mile zaskoczona.
Co o tym myślisz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka
Obywatel forum



Dołączył: 29 Sty 2014
Posty: 1332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:37, 17 Mar 2014    Temat postu:

Kaspir napisał:
Lenko skąd to rozczarowanie Rodzicami? przecież ich kochasz a Oni Ciebie więź zatem jest mocna ,masz w pewnym sensie racje zbyt duża różnica wieku pomiędzy dziećmi a rodzicami może spowodować pewne niedogodności, ale jeśli obdarzyli Cię swoją miłością w co nie wątpię to wszystko inne da się znieść,owszem jest różnica pomiędzy nawet małym miastem a dużą wsią ja ustaliłem że swoimi dziećmi taki układ ja z mamą pracujemy za pieniądze abyśmy mieli to co na potrzebne a wy pracujecie w szkole abyśmy z mamą mogli spokojnie pracować,to działało dzieciaki cieszyli się że też pracują, i tak zaszczepiliśmy im chęć do szkoły i nauki, nie było nigdy dramatu z powodu gorszej oceny na zmianę chodziliśmy na wywiadówki i nigdy nie musieliśmy chować się za plecami znajomych


tata ngdy nie chodził na wywiadówki, bo z bratem od podstawówki w jednej klaise bo rodzeństwa się nie rozdziela, teraz to za jakieś grzechy musi chodzić, bo wywiadówki są o tej samej godz i dniu, mama chodzi do brata (bo tata w 1 klasie Markowi zrobił wstyd bo zaczął z kimś gadać i Sorce przeszkadzał, no z niego był uczeń jak ze mnie sportowiec) więc teraz tata chodzi do mnie, siada w pierwszej ławce i jako jedyny mężczyzna który chodzi na wywiadówki pomaga Sorce zdjąć i założyć krzesełka, a jak to on powiedział tylko dlatego bo moja sorka jest ładna i miła. na ostatniej wywiadówce sokra mu powiedziała, ehh... a raczej przy wszystkich rodzicach, że może być dumny ze mnie że ma taką córkę, długo się do tego nie przyznawał, dopiero przy gościach mu się gdzieś tam wypsnęło.
wiesz ja nigdy dobrego przykładu co do nauki nie dostałam, tata miał blisko do szkoły tylko przejść przez ulice, potem poszedł sobie do zawodówki i nigdy nie przyznał się jakie miał oceny, dopiero jak potem znalazłam gdzieś w domu jego świadectwo to się załamałam i pomyślałam "matko i jak tu mają być mądre dzieci" zachowania dobrego też nie miał, jedna wielka załamka, a jak on to tłumaczył nie było czasu na naukę
zachęty do nauki nie miałam, a raczej to były rozkazy, ty masz się uczyć a jak zła ocena to zaraz wyrzuty, nie uczę się bardzo dobrze a raczej przeciętnie, powodów jest mnóstwo, 1. brak chęci, 2. lenistwo 3. brak czasu. 4. uczę się tylko ulubionych przedmiotów
a jak miałam jakieś osiągnięcia (nawet kilka) w konkursach to nigdy nie zostałam pochwalona...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Na każdy inny temat Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin