www.wiarabiblijna.fora.pl

Axanna

Zycie chrzescijanskie.
Wybieraja sie wrescie w ukochana niedziele do ukochanej zakneblowanej sekty aby uczcic dzien boga slonca.
Tam to ci prawdziwa pociecha, oczy u wszystkich swieca prawdziwa radoscia i miloscia, tam to "mowia prawde jedni drugim" - prawde typu "jak dzis fajnie sloneczko swieci, ach.... wrescie ciepelko"....
Ale potem trzeba sie zamknac bo "namaszczony" odmowi kazanie. Nie za dlugie - da sie wytrzymac, rozmyslajac co dzis na obiad...
Potem taca - choc sie nie przelewa ale "trza dac" - wszak pastorowi trzeba na rozjazdy po calemu swiatu, sa "potrzeby"...
Dopiero co taca odjechala jak wychodzi przed zbor "misionarz" co to misionuje nie wiedziec czemu w Rosji (w Petersburgu, nie byle gdzie!) - jakby tam nie bylo komu odmawiac kazania - choc moze i prawda nie ma komu, gdyz "ichnie" wszyscy tez misionuja, kto gdzie - w Polsce, Anglii, Niemcach itp.
No i zaczyna ten misionarz skomlec probujac wydoic maksymalnie ile sie da, gdyz "kto przeciez skapo sieje, ten przeciez skapo zac bedzie". Trzeba go zrozumiec - wszak on nie bedzie misionowal za wlasna (wcale nie mala) wyplate!.
Wrescie poodbyciu najprzyjemniejszej czesci "nabozenstwa" - kawa z ciachem - ida szczesliwi do domu. Z poczuciem spelnionego obowiazku. Ale tylko zdarzyli przebrac buty, pukanie do drzwi - czerwony krzyz zbiera na sprzet spitalny...
Wlaczyli telewizor a tam Olenka chora na raka zbiera na leczenie w Niemcach. Wlaczyli kompa a tam....... Itp.itp.itp.
I tak nie zdarzysz sie zorientowac jak juz jestes podlaczony do kilkunastu pomp ssacych. Niczym krowa dojna. Bez prawa glosu, bez mozgu....

Zibi

Dlaczego idziesz czcić dzień boga słońca?

Axanna

Ja uwazam ze cale niedzielne chrzescijanstwo to sa czyciele boga slonca bez wzgledu na to jak sie kamufluja. Niedziela to dzien slonca I nie ma nic wsponego z Bogiem.

Zibi

Istotne też czego nauczają.

Axanna

ale to koszmar ten ich belkot o lasce, o "nic nie musimy" I takie tam. Ja tego sluchac nie potrafie

Axanna

Do pewnej wsi, w starych dobrych czasach komunizmu, przyjechala mloda nauczycielka.
- Zapamietajcie sobie dzieci - powiedziala - Boga nie ma, mozecie smialo pokazywac w niebo figi.
Wszystkie dzieci zaczely pokazywac w niebo figi i tylko Tobiasz z ostatniego biurka siedzial i nie pokzywal.
- Tobiaszu, dlaczego ty nie pokazujesz w niebo figi, przeciez Boga nie ma?
- Jezeli tam nikogo nie ma, to komu pokazywac? A jezeli tam ktos jest, to po co sie narazac...

MarDeb

Dzieje Apostolskie 2:46-47

"Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia."

Codziennie, czyli w niedzielę też. I nie było dla nich potępienia, że nie wyrózniali soboty.