www.wiarabiblijna.fora.pl

Łukasz

Może teraz trochę przemyśleń trochę historii XX wieku która mogłaby mieć znaczenie również obecnie
Trudno mi sobie wyobrazić faszystowskie Niemcy pod rządami Hitlera, które nie generują konfliktu w Europie. Ale załóżmy.
Może sie mylę, ale wydaje mi sie, ze ¨pokojowy¨ faszyzm jako ideologia z czasem rozprzestrzenialiby sie na cala Europę. Ale nie koniecznie w wersji hitlerowskiej. Myślę, ze mógłby sie stać znacząca siłą polityczną we Francji, w Anglii, także w Polsce. W zasadzie cala ówczesna (bezwojenna - powiedzmy rok 1950) zachodnia Europa całkiem łatwo można sobie wyobrazić w takim właśnie klimacie - balansująca pomiędzy modelem hiszpańskim i hitlerowskim. Sadze, ze byłaby to Europa w której dominująca role odgrywałyby Niemcy, chociaż Francja i Anglia - gospodarczo, politycznie również miały by swoja znaczącą role. Jest całkiem możliwe, ze ten klimat wcale by nie zaszkodzili procesom unifikacji, a nawet wręcz przeciwnie. UE we współczesnym kształcie powstałaby szybciej. (oczywiście nakręcana prawicowo, a nie jak dziś liberalnie chociaż w pewnym sensie debilnie)
Nie sadze żebyśmy mieli jakichś wielkich wrogów w Stanach Zjednoczonych (pod warunkiem niewdrażania wariackiego pomysłu eksterminacji Żydów). Myślę, ze nawet w pewnym sensie USA byłaby naszym sojusznikiem, w starciu z inna agresywna ideologia - radzieckim komunizmem. Ten w okolicach 1941 roku mogliby próbować militarnie najechać Zachodnia Europe. Wydaje mi sie jednak, ze bezskutecznie. Zakładając, ze Niemcy w jakimś 1947 roku weszłyby w posiadanie broni atomowej, a pare lat później komuniści - rozpoczęłaby sie piekielnie niebezpieczna zimna wojna. Prawdopodobieństwo rozpętania konfliktu jądrowego oceniam znacznie wyżej niz zagrożenie które znamy z historii.
Właściwie to jestem niemal pewny, ze do wojny atomowej by doszło.
W sumie z dwojga - political reality & fiction, uważam, ze lepiej iz Niemcy wywołały wojnę w 1939 z drugiej jednak strony konflikt atomowy wydaje mi się że był mało realny - bowiem zniszczenie ZSRR - przez wiele lat po wyprodukowaniu pierwszej bomby atomowej - było niemożliwe ze względu - na "prymitywne" środki przenoszenia i małą ilość nuklearnych ładunków. W momencie kiedy -technicznie było to możliwe - odpowiednia ilość rakiet i ładunków - istniała już RÓWNOWAGA STRACHU.
Swego czasu wpadły mi w ręcę dwie pozycje Philp K Dick -Człowiek z wysokiego zamku Niemcy i Japonia wygrywają druga wojnę światowa.
Wspominałem o tej książce na innym forum w nieco innych okolicznościach-książka trudna -tylko dla wyrobionego czytelnika -nie wątpię że tu tacy są ,( Dick dostał za tę książkę Nobla SF.) Drugą ciekawą lekturą jest Kąkolewski i "Co u pana słychać "-Kakolewski zadaje to pytanie Hitlerowcom uniewinnionym - nie skazanym za zbrodnie , ciekawi go wizja Niemiec po wygraniu wojny . Dwie opisane wyżej książki są bardzo ciekawe, głównie ze względu na ich tematykę. W sumie interesujące ugryzienie tematu... Niemcy, które wygrywają wojnę. Jednak ciekawi mnie fakt, że pomimo wielkiej przegranej, źle na tym nie wyszli..