Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielki wybuch
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> STWORZENIE CZY EWOLUCJA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:49, 28 Lut 2015    Temat postu: Wielki wybuch

Wszystko co nieznane, niemożliwe do poznania jest pociągającym, ekscytującym.
Jestem przekonany że więcej dowiemy się o Wszechświecie poznając naturę Wielkiego Wybuchu niż próbując eksploracji Kosmosu.
Co do życia pozaziemskiego należy odnieść się do definicji ŻYCIA. Potoczne tego rozumienie niczego nowego nie wnosi. Należy zdać sobie sprawę że w postrzeganiu rzeczywistości tej bliskiej i tej nie ogarnionej jesteśmy zdeterminowani formą naszego życia, życia które zaistniało w ściśle określonych warunkach i moim zdaniem warunkach nie powtarzalnych. Tym samym nasze" instrumentarium poznawcze i pojęciowe" jest wytworem "naszego życia". Chociaż znając strukturę materii która powstała w momencie Wielkiego Wybuchu , następnie fazy formowania i "umierania gwiazd wiemy z czego Wszechświat jest zbudowany. Jednak pewne zjawiska takie jak "ciemna materia", "ciemna energia " są jeszcze nie rozpoznane. Wiemy że są , że powinny być , ale nic poza tym.
Ważnym jest fakt , potwierdzenie , że cząstka Higgsa istnieje . To czyni standardowy model Wielkiego wybuchu wielce prawdopodobnym. Grzebiąc w kwarkach poznajemy Wszechświat. Planet pozasłonecznych odkrywa się w tej chwili miesięcznie dziesiątki. Zwykle gazowe olbrzymy. Skaliste maluchy, jak Ziemia - w mniejszej ilości, bo jak wiadomo ciągle z detekcją tak maleńkich obiektów kulawo. Trzeba będzie jeszcze parę lat poczekać na teleskop Galileo. Jedno co pewne na tą chwilę - planety wokół stabilnych gwiazd - takich jak Słońce - to zjawisko powszechne. Statystyka i zwykły ludzki zdrowy rozsądek podpowiada, że tylko w samej naszej galaktyce, planet typu ziemskiego - czyli skalistych, w "ekosferze" mogącej utrzymać H2O w postaci ciekłej mogą być niezliczone miliardy. Mowa tutaj tylko o naszej galaktyce - Drodze Mlecznej. I o potencjalnych formach życia podobnych do ziemskich (chociaż nawet na Ziemi są formy życia taka dziwne, jak np. organizmy żerujące na prętach reaktorów jądrowych, wspaniale się czujące w warunkach tak ekstremalnych jak silne promieniowanie gamma - co poszerza zakres naszych poszukiwań życia pozaziemskiego daleko poza nasze antropocentryczne rozumienie. Myślę, że nie ma sensu łączyć naszych badań genezy Wielkiego Wybuchu w kontekście występowania życia pozaziemskiego, bo to dwa różne (w skali) tematy.
Jest jeszcze hipoteza, o zresztą brana coraz bardziej na serio przez naukę. Prymitywne organizmy - siewcy DNA spokojnie mogą , jak się okazuje, funkcjonować w "zamrożeniu" w asteroidach, oderwanych kawałkach planet, w kometach, do czasu zderzenia z obiektem planetarnym (czy księżycowym), który "ekosferycznie" zapewnia wystarczająco dobre warunki dla ich przebudzenia i dalszego ewolucyjnego rozwoju - adekwatnego do panujących tam warunków


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łukasz dnia Nie 13:56, 01 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:56, 28 Lut 2015    Temat postu:

Teoria wielkiego wybuchu, a wiec wybuchu nicości - jest nie tylko nienaukowa ale i śmieszna. Człowiek aby tylko nie dopuścić możliwości ze wszystko stworzył Stwórca wymyśli najbardziej kretyńskie teorie.

To nie jest naukowa teoria bo przeczy prawom fizyki - nicość nie może wybuchnąć..Nawet w warunkach laboratoryjnych.

Podobnie samoistne powstanie życia, czy łańcucha DNA jest tak nieprawdopodobne ze w istocie niemożliwe (prawdopodobieństwo wyliczyli naukowcy na uniwersytecie).

100 powodów dla których TEORIA ewolucji jest GŁUPIA !!!

https://www.youtube.com/watch?v=QzTQ_anl5Yw


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:16, 28 Lut 2015    Temat postu:

Zibi różnica pomiędzy nami polega na tym ze Ty patrzysz na to przez pryzmat wiary a ja patrzę na to przez pryzmat realizmu , tego nie da się pogodzić , kwestionujesz moje stanowisko jako durne gdyż nicość nie może wybuchnąć zatem zapytam czy widzisz gaz albo powietrze? Ale to też Cię nie przekona zatem zadam wielokrotnie powtarzane przeze mnie pytanie, czy Bóg nie powstał z nicości? Kto go stworzył skąd się wziął? Czy bóg nie jest istotą naszej wyobraźni? Różne religie podają różne wersje początku Boga która z nich jest prawdziwa? Nie Zibi dokonania naukowe zdecydowanie wykluczają teorię i ingerencję Boga, prawa fizyki oraz mechanika kwantowa jasno i dowodnie przeczą że to wszystko nie od Adama i Ewy , no ale pozostańmy przy swoich światach Ty w obłokach ja twardo stąpać będę w towarzystwie logiki , czy wielki Bóg bawił się w takie ceregiele jak DNA?a poco mu to , On po prosty wziął coś i stworzył chłopa, aby nie było mu smutno dodał mu babę i tak się to kula.

Miłego wypoczynku


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Łukasz dnia Nie 8:56, 01 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:42, 28 Lut 2015    Temat postu:

Kaspir napisał:
Zibi różnica pomiędzy nami polega na tym ze Ty patrzysz na to przez pryzmat wiary a ja patrzę na to przez pryzmat realizmu , tego nie da się pogodzić , kwestionujesz moje stanowisko jaki durne gdyż nicość nie może wybuchnąć zatem zapytam widzisz gaz albo powietrze? Ale to też Cię nie przekona zatem zadam wielokrotnie powtarzane przeze mnie pytanie, czy Bóg nie powstał z nicości? Kto go stworzył skąd się wziął? Czy bóg nie jest istotą naszej wyobraźni? Różne religie podają różne wersje początku Boga która z nich jest prawdziwa? Nie Zibi dokonania naukowe zdecydowanie wykluczają teorię i ingerencję Boga, prawa fizyki oraz mechanika kwantowa jasno i dowodnie przeczą że to wszystko nie od Adama i Ewy , no ale pozostańmy przy swoich światach Ty w obłokach ja twardo stąpać będę w towarzystwie logiki , czy wielki Bóg bawił się w takie ceregiele jak DNA?a poco mu to , On po prosty wziął coś i stworzył chłopa, aby nie było mu smutno dodał mu babę i tak się to kula.

Miłego wypoczynku


Bog nie powstal z nicości bo On nie miał początku, istnieje zawsze. To mówi biblia.

Ty stąpasz w towarzystwie logiki? Przeciez nawet nie próbujesz trzeźwo myśleć, potwierdzasz głupawe teorie ze wszystko powstało z niczego, ze powstałeś ze skały na która padał deszcz. to ma byc nauka? Wiesz co to nauka? To coś co można udowodnić doświadczalnie, to co pleciesz nie ma nic wspólnego z nauka, tak ci sie tylko wydaje ale jesteś zupelnie nie w temacie. Dałeś sie ogłupić. Zobacz materiał z linku, może coś z niego do Ciebie dotrze.

Ewolucja - rzeczywistość czy domniemanie?

https://www.youtube.com/watch?v=2Evi4TpRLwk

Na koniec wstawiam trochę kwiatków z książki Zilmera. Naprawdę nie jest to wszystko, bo jego książka ma ponad 200 stron i cała jest usiana takimi rewelacjami. Wybrałem tylko to co mi najbardziej utkwiło w pamięci. Materiał prezentowany przez Zilmera jest różnisty. Szokujące jest zwłaszcza to, że prawie wszystko opiera na periodykach naukowych, choć część materiału to archiwalia opierające się na nieco starszych raportach ze znalezisk (w większości naukowych). Nie jest to nic zdrożnego moim zdaniem. Zauważmy, że sami ewolucjoniści opierają się na tak starych raportach i znaleziskach, przecież choćby ich Homo heidelbergensis to odkrycie z 1907 roku, które zostało przeprowadzone w warunkach dalekich od idealnych pod względem naukowym. Ale to nic przy tzw. człowieku pekińskim (Homo erectus pekinensis), którego ewolucjoniści odkryli i badali w latach 20. XX wieku i którego szczątki w dodatku bezpowrotnie przepadły w 1941 roku. To jednak nie przeszkadza im powoływać się wciąż na to odkrycie jako na argument. Stąd i ja za uznam za hipokryzję każdą ewentualna próbę dyskredytowania niektórych poniższych prezentowanych przez Zilmera równie nie najmłodszych eksponatów, czy raportów na ich temat, tylko z tego powodu, że nie są one świeżej daty. Jest to niestety częsta taktyka wśród ewolucjonistycznych socjotechników. Jest to jednak dla mnie równie absurdalna argumentacja jak stwierdzenia mojej siostrzenicy, która twierdzi, że zespół The Beatles, Bethoven, czy Mozart to kicha, ponieważ to starocie, których nie puszczają wśród hitów hip-hopowych na Vivie. Po prostu socjotechnikom używającym niekonsekwentnej argumentacji z góry dziękujemy. Nie uznaję też ataków ad personam w stylu „on nie ma choćby doktoratu z tego czy tamtego”, albo "wierzy w stworzenie i sympatyzuje z kreacjonistami", bo w merytorycznej dyskusji liczy się tylko argumentacja dobra, lub błędna, nie tytulaturki i etykietki, które racji nikomu nie dodają. Niemniej jednak nie chcę być w razie czego odbierany jako adwokat Zilmera i ograniczam się tylko do zrobienia poniższego wyciągu.

Zilmer czasem pisze, że niektóre z prezentowanych przez niego znalezisk spotkały się z próbą krytyki ewolucjonistycznej, ale na wszystko odpowiada polemiką odpierającą te argumenty. Przytacza też często wypowiedzi ewolucjonistów, którzy piszą o jego odkryciach w stylu: nie możemy uznać tego faktu, bo musielibyśmy przyznać, że się myliliśmy. To dobrze obrazuje jak ewolucjoniści uprawiają naukę i jaki mają stosunek do faktów: to fakty mają się podporządkować ich teorii, choć w nauce powinno być odwrotnie. Nie referuję jednak polemik Zilmera, bo to wszystko stałoby się zbyt rozwlekłe. Jak kogoś to interesuje to niech sobie po prostu kupi książkę.

W okolicach początku swej książki Zilmer ujawnia obraz wielkiego chaosu jaki tak naprawdę panuje w teorii ewolucji i w ramach wprowadzenia przede wszystkim dość błyskotliwie pokazuje, że rozmaite datowania ewolucjonistów są oparte na zupełnie niewiarygodnych metodach i przynoszą zupełnie fantastyczne wyniki. Przywołuje w tym miejscu czasopismo „Science” (tom 141, s. 634-637 i tom 224 z 6 kwietnia 1984, s. 58-61), które wspomina o datowaniu pewnego mięczaka za pomocą metody radiowo węglowej na wiek 2300 lat. Problem w tym, że to zwierzę było żywe w momencie przeprowadzania na nim datowania. Inne datowanie innego żywego stworzenia za pomocą tej samej metody dało wynik 27 000 lat.

Następnie dalej Zilmer pokazuje jak jedna i ta sama metoda może przynosić zupełnie sprzeczne wyniki datowań dla jednej i tej samej próbki. W naukowej publikacji „Arizona Bureau of Geology and Mineral Technology Bulletin” (197/1986, s. 1) podano, że na podstawie metody potas argon wiek potoku lawy w północnym dorzeczu Kolorado określono na 10 000 lat, podczas gdy inne laboratorium wydatowało tę próbkę na ponad 10 razy więcej – 117 000 lat („U.S. Atomic Energy Commision Annual Report”, nr C00-689-76).

Dalej Zilmer zwraca uwagę na fakt, że wulkan Mount St. Helens wyrzucił lawę 17 października 1980 roku i w 1992 roku dr Steven Austin (1996, s. 335-343) postanowił zrobić pewien eksperyment polegający na tym, że tę bardzo młodą wystygłą lawę przekazano do datowań ewolucjonistom w Geochron Laboratorium w Cambridge, którym nie powiedziano dla zachowania obiektywizmu badań skąd i z jakiego okresu pochodzi próbka dacytu z tego wulkanu. Laboratorium wydatowało próbki z tego wulkanu nawet na 2,8 miliona lat, choć miały one zaledwie ok. 10 lat.

Następnie Zilmer wskazuje na fakt, że datowanie radiometryczne popiołu z Wezuwiusza wykazało, że ma on ok. 3300 lat, choć był on o prawie 1400 lat młodszy, skoro Wezuwiusz wybuchł w 79 roku n.e. („Science”, tom 227, 29 sierpnia 1997, s. 1279-1280).

Dalej Zilmer publikuje (za „Earth and Planetary Science Letters”, tom 6, s. 47-55) całą listę przykładów błędnych wyników datowań za pomocą których ewolucjoniści mierzą czas znalezisk:

1) bazalt z Hualalai na Hawajach wydatowano na 1 milion 330 tysięcy lat, choć ma on zaledwie 200 lat (!).

2) bazalt z Etny we Włoszech wydatowano na 170 tysięcy lat, choć ma on nie więcej niż 2122 lata.

3) inny bazalt z Etny wydatowano na 210 tysięcy lat, choć ma on nie więcej niż 214 lat

4) bazalt z Sunset Crater wydatowano na 100 tysięcy lat, choć ma on ciut mniej niż 1000 lat.

5) plagioklaz z Mt. Lassen wydatowano na 80 tysięcy lat, choć ma on zaledwie 92 lata (!).

Drążąc dalej temat datowań Zilmer pokazuje, że nawet gdyby się odczepić od niewiarygodnych metod datowania ewolucjonistów i uznać je za choćby przybliżone do prawdy, to i tak mimo to znaleziono wiele artefaktów, m.in. szczątków kości, których datowania są zupełnie niezgodne z wykresami epok oficjalnie prezentowanych w ewolucjonistycznej doktrynie (ukłon w stronę tych, którzy twierdzą, że teoria ewolucji jest „faktem” tak „bezspornym” jak heliocentryzm – znana sztuczka socjotechniczna bardzo chętnie stosowana zwłaszcza przez racjonalistów i wszelkiej maści wojujących ateistów).

Znaleziono więc kości, które wedle ogromnych skal czasowych proponowanych przez ewolucjonistów powinny być od dawna sfosylizowane, tymczasem nie są. Na północnym zachodzie Alaski znaleziono takie właśnie kości dinozaurów kaczodziobych i rogatych („Journal of Paleaontology”, t. 61/1, 1986, s. 198-200 i Geological Society of America, >>abstract programs<<, t. 17, s. 548).

Wedle innego doniesienia („Edmonton Journal”, 26 października 1987 i „Saturday Night”, sierpień 1989, tom 104/8, s. 16-19) w Bylot Island w Nowej Funlandii odnaleziono żuchwę dinozaura kaczodziobego, która również nie była skamieniała.

„Science” opublikował artykuł na temat znalezionych w Utah kości dinozaurów sprzed rzekomo 80 milionów lat. Kości te jednak również nie są skamieniałe, mało tego, udało się nawet wydzielić z nich DNA, czego dokonał niejaki Scott R. Woodward.

Inni naukowcy w 2000 roku (Uniwersytet Alabama) odkryli podobne znalezisko w Dakocie Północnej. Chodzi o niesfosylizowane kości triceratopsa.

Dwa różne amerykańskie zespoły badawcze pod kierunkiem H.R. Millera przeprowadziły datowanie kości arkokantozaura znalezionych w rejonie Paluxy River w Teksasie. Wiek tych kości mierzono metodą węglową ale też spektometrem masowym, aby wynik był wszechstronny i niezależnie potwierdzony różnymi sposobami. Tylko co z tego, skoro wynik datowań tych kości był druzgocący dla doktryny ewolucjonistycznej: 36 500, względnie 32 000 lat. Po szoku jakiego doznali badacze przeprowadzono całe datowanie jeszcze raz (pewnie dlatego, żeby fakty pasowały do teorii ewolucji, choć powinno być odwrotnie), ale wynik był jeszcze mniejszy: 23 700, względnie 25 750 lat (opis w „Factum”, 2/1993, s. 46).

Jednak wedle oficjalnych ewolucyjnych tabel chronologicznych dinozaury miały wymrzeć gdzieś 65-100 milionów lat temu, w górnej kredzie.

Gwóźdź do trumny dobili rosyjscy uczeni, którzy porównali proporcje izotopów (czynnik istotny przy ewolucjonistycznych datowaniach) we wspomnianych kościach z Teksasu, w kościach dinozaurów z północno-zachodniej Syberii, w kościach współczesnych żółwi i w kościach człowieka z Cro-Magnon ze wschodniego Kazachstanu. To porównanie izotopów ukazało, że ludzie i dinozaury żyli jednocześnie („Factum”, 2/113, s. 48).

Następnie Zilmer podaje przypadek odnalezienia pokładów „zamarzniętego” lasu (wyspa Axel Heiberg, 1200 kilometrów od bieguna północnego), który wydatowano na 45 milionów lat. Drewno jest czarne i zawiera niewielkie pokłady bursztynu, jednak nie skamieniało. Przeciwnie, jest na tyle świeże, że można je nawet palić i strugać (J. F. Bazinger, „Our >>tropical<< Arctic, „Canadian Geographic”, tom 106/6, s. 2837, 1986/1987; por. „Time”, 22 września 1986).

Istnieją też inne odkrycia przeczące zupełnie ewolucjonistycznej tabeli chronologicznej. „Nature” z 8 maja 2003 roku (tom 423, s. 135-136) donosi o odnalezieniu skamieniałej muchy na Antarktydzie. Jednakże doktryna ewolucjonistyczna wyklucza istnienie takich wyżej rozwiniętych owadów na tym kontynencie, bo wedle niej jest on zlodowaciały od 30 milionów lat.

Dalej Zilmer opisuje też porażające problemy z ewolucjonistycznymi założeniami wobec ewolucji ludzi. I tak na przykład Charles E. Oxnard wykazał w „Nature” (tom 258, s. 389), że australopitek jako ogniwo pośrednie na drodze do człowieka to iluzja, ponieważ wszystkie kości jakie się w tej materii przedstawia niczym nie różnią się od kości choćby takiego orangutana. I istotnie, na stronie 116 Zilmer opublikował zdjęcie czaszki Australopithecus afarensis a tuż obok zdjęcie czaszki współczesnego szympansa. Są po prostu identyczne, jak z jednej formy.

Inny naukowiec, amerykańska antropolog Holly Smith opublikowała w 1994 roku analizę, w której dowiodła, że kolejne rzekome ogniwo pośrednie między ludźmi a małpami, Homo habilis, to zwykła małpa a nie człowiek („American Journal of Physical Anthropology”, tom 94, 1994, s. 307n). Inna analiza dokonana w tym samym roku w „Nature” (tom 369, 23 czerwca 1994, s. 645n) pokazała dokładnie to samo, że inny egzemplarz Homo habilis skatologowany pod symbolem STW 53, był dużo bardziej podobny do małp niż czegokolwiek innego. Następne ogniwo pośrednie okazało się ewolucjonistyczną iluzją.

Równie wielka porażka dotknęła kolejnego ewolucjonistycznego kandydata na ogniwo pośrednie między ludźmi a małpami – Homo rudolfensis, skatologowanego jako KNM-ER 1470. Okazało się, że czaszkę tego egzemplarza błędnie poskładano a poza tym ma ona zwyczajnie małpi wygląd („New Scientist”, tom 133, 11 stycznia 1992, s. 38-41). Inny paleantropolog, J. E. Cronin stwierdził to samo – Homo rudolfensis to nie żadna forma przejściowa tylko Australopithecus africanus („Nature”, tom 292, 1981, s. 13n). Ale nie tylko Cronin doszedł do takiego wniosku, inny badający KNM-ER 1470, prof. Alan Walker, paleoantropolog, także nie widzi w tym niczego więcej jak tylko szkielet małpy („Scientific American”, tom 239/2, 1978, s. 54).

Następnym niewypałem ewolucjonistów okazał się tzw. Homo erectus. Zilmer pokazuje, że ewolucjonistyczne argumenty przekonujące do tego, że było to jedno z ogniw na drodze do człowieka współczesnego, tzn. mniejsza wielkość mózgu (900 – 1100 cm. sześciennych) niż u ludzi dzisiejszych, i potężne wały nadoczodołowe, są po prostu naciągane, ponieważ taką samą objętość mózgu i takie same wały nadoczodołowe jak erectus mają choćby współcześnie żyjący Pigmeje, Malaje i aborygeni. Dla ewolucjonistycznych niedowiarków jest nawet zdjęcie takiego Malaja u Zilmera (s. 68). Na tym zdjęciu Zilmer z jednej strony pokazał czaszkę rzekomego Homo erectusa, zaś z drugiej dla porównania zdjęcie takiego Malaja. Podobieństwo uderzające. Profesor William Laughlin z Uniwersytetu w Connecticut zrobił porównanie erectusa z anatomią Eskimosów i mieszkańców Wysp Eleuckich i jego wniosek był taki sam. Inny egzemplarz erectusa, oznaczony KNM-WT 15 000, nie dość, że przypomina dużo młodszego od siebie neandertalczyka to co gorsza, nawet ewolucjonista Donald Johnson po porównaniu tego egzemplarza z anatomią współczesnych mieszkańców Afryki Środkowej widział wiele podobieństw. Profesor Helmut Ziegert z Uniwersyetu Hamburskiego odkrył na Saharze ślady osadnictwa (okrągłe chaty) sprzed 400 000 – 200 000 lat, kiedy miał żyć bardzo prymitywny erectus, który nie był jednak tak prymitywny jak chcą ewolucjoniści, ponieważ żył właściwie jak ludzie współcześni w Afryce (pływali łodziami, polowali na strusie, łowili ryby i nosili odzież ze skór). Znów brak istotnych różnic.

Zilmer pisze też, że tzw. chłopiec znad jeziora Turkana w Kenii, najsłynniejszy obecnie egzemplarz erectusa niczym nie różni się od człowieka współczesnego pod względem szkieletu. Wspomniany prof. Alan Walker założył się nawet, że przeciętny patolog nie odróżniłby tego szkieletu od szkieletu człowieka nowożytnego.

Dalej Zilmer omawia następne „ogniwo widmo” w ewolucjonistycznej doktrynie rzekomych ogniw pośrednich w historii człowieka – neandertalczyka. Na stronie 118 swej książki Zilmer publikuje zdjęcie zrobione w 1931 roku, na którym widać współczesnego dzikiego człowieka typu neandertalskiego żyjącego nieopodal Marakeszu w Maroko. Także w Ameryce Południowej znaleziono współczesne czaszki, które posiadają cechy typowo neandertalskie, np. pochyłe czoło. Następnie Zilmer przytacza pewną szczerą aż do bólu opinię jednego z ewolucjonistów: „Szczegółowe porównania szczątków neandertalczyka ze szkieletem człowieka współczesnego pokazały, że w anatomii neandertalczyka brak jakichkolwiek cech, które by świadczyły, że [...] różnił się od człowieka współczesnego” („National History”, tom 87, grudzień 1978, s. 10). Inny ewolucjonista podobnie: „Gdyby można go (neandertalczyka) wskrzesić i gdyby go wykąpanego, ogolonego i współcześnie ubranego wsadzić do nowojorskiego metra, to wątpliwe, czy wzbudziłby większe zainteresowanie niż każdy inny pasażer” (Strauss/Cave, „Quarterly Review of Biology”, tom 32, 1957, s. 348-363). Neandertalczyk był w stanie produkować bardzo nowoczesne narzędzia, np. klej wytapiany w temperaturze 360-400 stopni, który znaleziono w północnym Harzie (Bdw, 16 stycznia 2002). Jak niedawno napisał „Nature”, tom 394 z 20 sierpnia 1998 – „neandertalczyk prawie nie różni się od człowieka współczesnego” (s. 719-721) a paleoantroplog R. L. Holloway z Columbia University w Nowym Jorku napisał po porównaniu człowieka współczesnego z neandertalczykiem: „Nie jest możliwe znalezienie różnic między mózgami jednego i drugiego” (za Wong z 2004, s. 71). Okazało się także, że kości udowe neandertalczyka są takie same jak kości współcześnie żyjących Aleutów na Alasce.

„Nature” z 8 grudnia 1910 (tom 85, s. 176) donosi o odkryciu przez dr R. B. Neana z Laboratorium Anatomicznego w Manili ludzi typu neandertalskiego żyjących współcześnie na wyspie Luzon na Filipinach. Ludzie ci mają taki sam kształt czaszek jak tzw. neandertalczyk ze Spa, znaleziony w Belgii. Ludzie ci wykonują nawet takie same pięściaki jak te, które znajdowano u kopalnego neandertalczyka i które były wykonywane przez niego w środkowym paleolicie za pomocą techniki lewaluaskiej a także takie jak z okresu aszelskiego.

Podobnie „Nature” z 23 kwietnia 1908 roku (tom 77) opisuje bardzo dziwne znalezisko obszernie udokumentowane fotograficznie w Krakowskiej Akademii Umiejętności. Chodzi o grób z Nowosiółki w Polsce, w którym znaleziono szkielet z okresu V do III wieku p.n.e. Pomiary czaszki znalezionej w tym grobie wskazują, że ma ona cechy neandertalskie, choć jest oczywiście zbyt wczesna jak neandertalczyka.

A zatem kolejne „ogniwo pośrednie” ewolucjonistów okazało się widmem, jedynie innym „wariantem” człowieka współczesnego.

Zilmer pokazuje też, że ewolucjoniści dopuszczali się fałszerstw względem rzekomych znalezisk związanych z neandertalczykiem. Na przykład rzekome szczątki neandertalczyka z Wildscheuer okazały się szczątkami niedźwiedzia jaskiniowego po ponownych badaniach jakie przeprowadziło muzeum w Wiesbaden w 1999 roku, porównując te kości z kośćmi niedźwiedzia jaskiniowego z belgijskiej jaskini Scladina.

Kolejne rzekome ogniwo pośrednie w ewolucjonistycznej doktrynie historii powstania człowieka to Homo heidelbergensis, którego Zilmer ukazuje jako kolejne „widmo – ogniwo”. Okazuje się bowiem, że choćby czaszki współczesnych Eskimosów posiadają te same szczególne cechy, które posiada heidelbergensis. Tak samo na Południowym Pacyfiku znaleziono pewną rasę współcześnie żyjących wyspiarzy, która miała dokładnie takie same szczęki jak heidelbergensis. W grobowcu Toledo w pobliżu Ohio odkryto szkielety ludzi, którzy mieli równie wielkie szczęki („Chicago Report”, 24 października 1985).

Okazuje się, że problemy nie ominęły też słynnej Lucy. Badania kinematyczne wykazały, że jeśli Lucy była taka jak ją sobie wyobrażają ewolucjoniści, to nie mogła ona chodzić na dwóch nogach, jak to oni właśnie zgodnie z założeniami co do procesu hominizacji zakładają (Crompton i in. [w:] „Journal of Human Evolution”, 1998, tom 35, s. 55-74).

Poza tym dwunożność jako kryterium ewolucjonistów stanowiące o decydującym czynniku hominizacji okazało się kolejnym nietrafionym założeniem, ponieważ znaleziono szczątki chodzącej na dwóch nogach MAŁPY z Bamboli (tzw. Oreopithecus bambolii), która jest starsza od Lucy o 6 milionów lat. Kompletne szczątki takiej małpy znaleziono nawet w jeszcze starszych warstwach węgla brunatnego z górnego miocenu (10 milionów lat temu) w Toskanii i Sardynii we Włoszech (Herder Lexikon, 1994, s. 250).

Ewolucjoniści twierdzą też w swej oficjalnej doktrynie, że 30 000 lat temu, gdy wymarł neandertalczyk, miał istnieć już tylko Homo sapiens jako reprezentant człowieka. Przeczy temu jednak odkrycie Homo erectus datowanego na już 27 000 lat temu („Science”, 13 grudnia 1996, tom 274, s. 1870-1874) i odkrycie tzw. Homo florensis w 2003 roku (wyspa Flores w Indonezji), na której znaleziono szkielet dotąd nieznanego „gatunku” człowieka, który jest datowany na zaledwie 18 000 lat temu („Nature”, 28 października 2004, tom 431, s. 1055-1061 i s. 1087-1091). Dodatkowo miał on bardzo mały mózg – ok. 380 cm. sześciennych. Nawet Lucy miała większy mózg. W związku z tym Maciej Henneberg, antropolog z Uniwersytetu w Adelajdzie stwierdził: „Te wymiary każą wyrzucić na śmietnik wszystko, czego przez 32 lata nauczyłem się o ewolucji” („Focus”, 10/2005, s. 153).

Z drugiej strony dla oficjalnej tabeli chronologicznej ewolucjonistów druzgocące są odkrycia Homo sapiens datowane grubo ponad normę. W Kanjera w Kenii (koło Jeziora Wiktorii) znaleziono szkielet człowieka w niczym nie różniący się od ludzi współczesnych, datowany na milion lat temu, czyli 850 000 lat „za wcześnie” („Science News”, tom 115, 1979, s. 196n). Podobnie w Olduvai znaleziono (Leakey) pozostałości kamiennej chaty datowanej na 1 700 000 lat temu.

Inne odkrycie, dokonane w Laeotoli w 1979 roku, również przeczy oficjalnemu datowaniu ewolucjonistycznemu, ponieważ znaleziono tam stopy ludzkie odciśnięte w skamieniałych warstwach powulkanicznych. Problem polega na tym, że to dużo za wcześnie na człowieka, prawie 3 miliony lat, ponieważ metodą potas argon wydatowano te warstwy jako powstałe 3,6-3,8 miliona lat temu (M. Leakey, 1979, s. 452). Dr Louise Robbins z Uniwersytetu Karoliny Północnej, ekspertka od odcisków stóp stwierdziła: „Jak na wiek tufów, w których je znaleziono, wyglądają ludzko i współcześnie” („Science News”, tom 115, 1979, s. 196n). Mary Leakey, która uczestniczyła w badaniu odkrycia również stwierdziła, że odciśnięta stopa w niczym nie różni się od ludzkiej stopy współczesnej. Podobne opinie wydawali inni badacze. Russell H. Tuttle: „we wszystkich rozpoznawalnych aspektach morfologicznych stopy, które te ślady odcisnęły, są nie do odróżnienia od stóp współczesnego człowieka” („New Scientist”, tom 98, 1983, s. 373). Tim White: „Są one dokładnie takie, jak odciski stóp człowieka współczesnego” (za Johanson/Edey, 1981, s. 250).

Już od dawnych czasów geolodzy znajdywali wiele artefaktów przeczących oficjalnym założeniom ewolucjonizmu. Oto mały przegląd historyczny:

Latem 1860 roku włoski geolog prof. Giuseppe Ragazzoni znalazł koło Castenedolo (10 km od Bresci) skamieniałe ludzkie kości człowieka współczesnego w warstwach plioceńskich. Wykopaliska powtórzono w 1880 roku i znaleziono dalsze szkielety, które były przykryte warstwą kinku charakterystycznego wedle geologów dla astienu (środkowego pliocenu) i które były oblepione skamieniałymi muszlami, co ostatecznie wykluczało, że szkielety te mogły być efektem niedawnego pochówku lub efektem naniesienia przez wodę. W znaleziskach tych odkryto takie stężenie fluoru i uranu, zgodnie z którym rzeczywiście powinny być one datowane na pliocen. Te odkrycie przeczy oficjalnej doktrynie ewolucjonistycznej, która na pliocen przewiduje dopiero australopiteki.

Inne podobne odkrycie zostało dokonane przez Hansa Recka (Uniwersytet Berliński), który znalazł szkielet człowieka współczesnego w Olduvai dosłownie wtopiony w skałę. Musiano użyć aż przecinaka i młotka żeby to wydłubać. Ten szkielet wydatowano również na pliocen (dokładniej rzecz biorąc na starszy pliocen, 1,7 miliona lat temu). Nawet ewolucjonista Leakey musiał się zgodzić na te datowanie („Nature”, 1931, tom 121, s. 499-500).

Znaleziono też wiele ludzkich artefaktów w warstwach (lub one same są tak datowane), które nie zgadzają się z oficjalną ewolucjonistyczną tabelą chronologiczną. Na przykład:

- złoty łańcuszek w węglu datowanym na 260 do 320 milionów lat, znaleziony w Morrisonville w Illinois („Morrisonville Times”, 11 czerwca 1891, s. 1).

- w warstwach karbońskich, czyli istniejących ponad 350 milionów lat przed pojawieniem się człowieka (wedle oficjalnej doktryny ewolucjonistycznej) znaleziono:

a) naparstek (J. Q Adams, w: „American Antiquarian”, 1883, s. 331-332).

b) przyrząd z żelaza (John Buchanan, w: “Proceedings of the Society of Antiquarians of Scotland”, rocznik 1, 1853).

c) gwóźdź znaleziony w kamieniołomie Kingoodie w pobliżu Dundee w Szkocji w rozbitym bloku piaskowca datowanym na 387 milionów lat.

d) naczynie ze srebrnymi elementami („Scientific American”, 5 czerwca 1852).

e) gwóźdź w bloku kwarcytu w Kalifornii („Times”, 24 grudnia 1851, s. 5). Taki sam gwóźdź znaleziono również w skale w jednej z kopalni w Peru.

f) ślady stóp w skale jakie znaleziono w Kentucky („Science News Letter”, 10 grudnia 1938, s. 372), w Missouri („The American Journal of Science and Arts”, 1822, s. 223-231), w Pensylwanii (“Science News Letter”, 29 października 1938, s. 278-279).

g) długi na 37 cm odcisk stopy w skale znaleziony 7 km na północ od Parkesburga w stanie Wirginia Zachodnia („American Anthropologist”, tom 9, 1896, s. 66).

h) Pruskie Muzeum Państwowe w 1908 roku otrzymało skamieniałą kość ludzką z okresu karbońskiego, datowaną na jakieś 300 milionów lat (za Heimatliche Plaudereien aus Nenkirchen z 1975 roku).

i) kości człowieka w pokładzie węgla datowanego na 286 milionów lat i znalezionego w Macoupin w Illinois („The Geologist”, 1862).

j) nawet prof. W. G. Burroughs, kierownik Zakładu Geologii Berea College w Berea w Kentucky pisał w „The Berea Alumnus” z listopada 1938 (s. 46n), że w Rockastle, Jackson i „wielu innych miejscowościach pomiędzy Pensylwanią a Missouri” widział odciski ludzkich stóp w warstwach karbońskich. Na świadka swych spostrzeżeń przywołuje on dr C. W. Gilmora, kustosza działu paleontologii kręgowców w Smithsonian Institution. Dwóch wysokich rangą niezależnych od siebie uczonych potwierdza więc, że takie znaleziska naprawdę istnieją. A może to była tylko jakaś zmowa kreacjonistów?

k) w skałach fosfatowych z okresu trzeciorzędu znaleziono szczątki ludzkie w Karolinie Południowej, obok szczątków hardozaura, waleni, nosorożców, mamutów, psów, świni itd.

l) profesor geologii Giovanni Capellini znalazł skamieniałe szczątki kości walenia z górnego pliocenu (Balaentousa) noszące ślady nacięć jakie mógł zostawić tylko człowiek. Jednak zdaniem ewolucjonistów w górnym pliocenie człowiek jeszcze nie istniał.

m) inne podobne znalezisko to znaleziona koło San Valentino kość nosorożca datowana na astien (górny pliocen), w której znaleziono wywiercony przez człowieka otwór. Odkrycie to zaprezentowano na konferencji Włoskiego Komitetu Geologicznego w 1876 roku, gdzie orzeczono, iż „ślady obróbki przez człowieka są tak ewidentne, że wykluczają wszelkie wątpliwości”. Podobne do tego odkrycia jest znalezisko z formacji muszlowo-marglowej zwanej Red Crag, w której znaleziono przewiercone zęby rekinów w warstwie datowanej na 2 do 2,5 milionów lat, kiedy wedle ewolucjonistów istniały dopiero małpy (australopiteki) ale nie człowiek. W tej samej warstwie znaleziono też wyraźnie obrabiane krzemienie, skrobacze i pięściaki. Międzynarodowa komisja specjalistów od prehistorii wydała w 1923 roku oświadczenie na temat tych artefaktów: „w nienaruszonych dolnych warstwach Red Crag występują obrobione krzemienie (widzieliśmy je na własne oczy). Powstały one nie inaczej, jak za sprawą istniejącego w trzeciorzędzie człowieka albo hominida. Jako prehistorycy uważamy ten fakt za absolutnie dowiedziony”.

n) jeszcze bardziej sensacyjne znalezisko to nosząca ślady obróbki przez ludzi kość Halitherium, wymarłej krowy morskiej z warstwy dolnego miocenu. Problem polega na tym, że ludzie, którzy poćwiartowali tę krowę musieliby żyć 20 milionów lat temu, co zupełnie nie pasuje do obecnych założeń ewolucjonistów.

Ale są i nowsze odkrycia tego typu (to jakby się ktoś czepiał, że te doniesienia są stare, choć przecież jak wspominałem raporty ewolucjonistów ze znalezisk też są często równie stare), na przykład:

a) w 1989 roku francuski archeolog Eugene Bonifay znalazł ludzkie narzędzia kamienne pod warstwą popiołów wulkanicznych datowanych na 2 miliony lat temu („Science”, tom 246, 6 października 1989, s. 28-30). To znowu przeczy oficjalnej doktrynie ewolucjonistycznej, ponieważ w tym czasie, czyli w pliocenie, nie było ludzi, a co najwyżej małpy australopiteki.

b) odcisk ludzkiej stopy w skale na pustyni Gobi, znalezionej przez ekipę paleontologiczną w 1959 roku (raport w „Smena”, nr 8 z 1961 roku).

c) ślad ludzkiej stopy w Turkmenistanie, odciśniętej w skale datowanej na 150 milionów lat. Obok niej znaleziono odciśnięty odcisk trójpalczastej stopy dinozaura („Moskowskije Nowosti”, nr 24 z 1983 roku, s. 10). Idąc za ciosem tego znaleziska, sugerującego współegzystencję ludzi i dinozaurów, na stronie 23 swej książki Zilmer publikuje zdjęcie wielkich kości grzbietu dinoazaura, które leżą na Saharze, obok zaś w tej samej warstwie widać dobrze zachowane kości ludzkie takiego człowieka jak współczesny. Odkrycia tego dokonał zespół Serena niedawno, bo w 2003 roku (choć pewnie dla maynarda to byłoby już zbyt dawno temu).

Zilmer wskazuje też na przeczące teorii ewolucji znaleziska, które mogą być dziś badane i są dostępne. Jednym z takich odkryć jest skamieniała ręka ludzka i stopa z okresu karbońskiego, którą już badano w Wiedniu z okazji wystawy „Ancient Mysteries”, datując ją na czasy dinozaurów. Znalezisko to jest własnością prof. Jaime Guitierrez Lega z Bogoty w Kolumbii. Znalezisko było badane przez dr Reinharta Fousa i prof. dr. Friedricha Windischa z Instytutu Anatomicznego Uniwersytetu Wiedeńskiego, którzy potwierdzili, że są to szczątki hominida z ery mezozoicznej, czyli z okresu, w którym wedle doktryny ewolucjonistycznej „nie mógł” żyć człowiek.

Na stronie 68 Zilmer publikuje też swoje zdjęcie innego współczesnego i dostępnego dla ewentualnego badania znaleziska, piaskowca datowanego na 140 milionów lat, w którym wyraźnie widać odcisk ludzkiej ręki. Skałę tę znaleziono w Paluxy River koło Glen Rose. Na tej samej stronie Zilmer publikuje swoje zdjęcie obok piaskowca z okresu kredowego, w którym wyraźnie widać wtopiony w skałę młotek ze skamieniałym trzonkiem (!). Na stronie 72 Zilmer publikuje też swoje zdjęcie odcisku podeszwy ludzkiej w wydatowanej na 570 milionów lat skalnej płycie łupkowej. Obok odcisku tego buta na tej samej skalnej płycie widać skamieniałego trylobita, który zdaniem ewolucjonistów wyginął 250 milionów lat temu, gdy człowieka jeszcze miało nie być na ziemi. Wszystkie te znaleziska są dostępne do badań a zdjęcia w książce są bardzo wyraźne i dobrej jakości (w kolorze rzecz jasna).

Zillmer trafnie podsumowuje te wszystkie przeczące datacji ewolucjonistów znaleziska i pokazuje, że ewolucjoniści stoją teraz przed nieprzezwyciężalnym dylematem: albo będą bronić swej datacji nadal, tylko wtedy ich teoria zostanie obalona przez wspomniane znaleziska, które są za stare jak na ich chronologię, albo przyjmą, że znaleziska te są młodsze, tylko wtedy okaże się, że wszystko inne musi być też dużo młodsze (np. te dinozaury czy trylobity, które żyły razem z ludźmi) i trzeba skrócić wszystkie ery, a tym samym było za mało czasu, nie było tych milionów lat aby to wszystko zdążyło "jakoś" wyewoluować. A zatem i tak źle i tak niedobrze. Niezły klops.

Inna ciekawostka jaką opisuje Zilmer: Sudhir Kumar i Blair Hedges z Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii po badaniu wielu próbek materiałów doszli do wniosku, że większość ssaków istniała już 100 milionów lat temu, nie zaś jak zakłada oficjalna doktryna ewolucjonistyczna – dopiero 35 milionów lat później („Nature”, tom 392, 30 kwietnia 1998, s. 917-920).

Kolejne nowsze odkrycie zaprzeczające oficjalnej chronologii ewolucjonistów to znalezisko w Petrified Forest National Park w Arizonie, gdzie tym razem znaleziono skamieniałe pnie drzew liczące sobie 200 milionów lat, sterczące na zboczu dzisiejszej Góry Stołowej. W pniach tych znaleziono skamieniałe gniazda pszczół i os („Arizona Republic”, 26 maja 1995, s. B7). Problem polega na tym, że pszczoły i niezbędne im do życia rośliny miały się rzekomo rozwinąć 140 milionów lat po zniszczeniu tego lasu.

Na zakończenie przytoczę pewien fragment z książki Zilmera:

„Ewolucjoniści stworzyli też mit >>znikających organów<<, który w literaturze przedmiotu w kółko jest powtarzany. Przez dziesięciolecia wmawiano nam, że w organizmach wielu stworzeń istnieje wiele organów bez żadnych funkcji. Zostały one odziedziczone po przodkach, a ponieważ nie miały zastosowania, skarlały – byłyby to swego rodzaju >>odpadki<< procesu ewolucyjnego rozwoju. Lista zanikających organów opracowana przez niemieckiego anatoma R. Wiedersheima z 1895 roku liczy około 100 pozycji. Jest tam wymieniona między innymi ślepa kiszka, która jednak w żadnym razie nie jest bezużyteczna i zbędna, tylko jest organem limfatycznym, który uczestniczy w zwalczaniu infekcji. W miarę postępów nauk okazywało się, że prawie wszystkie organy z listy w rzeczywistości mają bardzo ważne funkcje. Dlatego teza o >>zanikających organach<<, tak jak inne ewolucjonistyczne bajeczki, została po cichu pogrzebana. Przeciętny zjadacz chleba wierzy w nią jednak i dziś, podobnie jak w to, że na końcu kręgosłupa mamy skarlały ogon. Tymczasem kość ogonowa jest niezbędnym elementem podpierającym miednicę. Mylił się także Darwin, uznając księżycowatą fałdę oczną za organ zanikający. W rzeczywistości służy ona oczyszczaniu i nawilżaniu gałki ocznej” (strona 210-211).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:40, 28 Lut 2015    Temat postu:

Zibi widzę że jesteś głęboko wierzącym co szanuję i nie drwię z tego, mamy jednak zgoła inne zdanie w temacie powiedziałbym tak prostym. Sprytna ta Biblia skoro na niewygodne ewentualne pytania jednym zdaniem urywa dyskusję , biblię Zibi pisali ludzie w czasach powiedzmy delikatnie mniej nowoczesnych skąd zatem oni wiedzieli ze Bóg istniał zawsze on nie powstał bo już był, jest jednak pewien logiczny problem. Nie jestem oczytany w piśmie świętym ( to nudna lektura) ale nigdy nie słyszałem aby była chociaż najmniejsza wzmianka o tym czy na innych planetach też żyją baranki Boże, czyżbyśmy byli takim skansenem doświadczalnym gdzie nietrudno zauważyć że nasze umysły są stale udoskonalane? Ale to nie moja sprawa otóż jeśli jesteśmy tylko my i tu to poco stworzono inne planety? aby niebo było ładne?, poetyckie takie dla zakochanych? Biblia do której wrócę kilku zdaniami to księga nakazów zakazów strachu i trwogi , mało jest wersetów dających otuchę czy ukojenie, jednym z takich ostrzeżeń jest zapowiedź Armagedonu zejścia Boga na ziemie sądzenia każdego z osobna, ogień i takie tam, zatem jeśli w końcu Bozia się wkurzy i wyśle to ziemskie pospólstwo w przestrzeń to kim będzie rządził? Czyżby w innych miejscu kosmosu miał ukryte poletko a nas przeznaczył w wkalkulowane straty ? Jest pisane w biblii że Bóg stworzył niebo ziemię, trochę popracował u nas, a co było gdy tego nie stworzył? upff może się trochę rozpędziłem zatem schodzę na tą ziemię. Sprawę wirtualnego nieba i piekła z grzeczności pominę chociaż aby wzmóc trwogę i jedyny ratunek w kościele dawni ojczulkowie jasno określili standard w piekiełku ,smoła gary nalewki drwa widły harpuny i takie tam nie były wirtualne ale nawet przekazywane w sposób fizyczny na rycinach i malowidłach . Wiara Zibi to przekonanie zatem czyja wiara jest słuszna? Muzułmanin ma zakodowane ze gdy zabije to w nagrodzę Bóg da mu do dyspozycji 77 lasek..upss dziewic (dość ciekawa perspektywa) natomiast chrześcijanie mają zakodowane ze po zabiciu trafią do kotła ,kto ma rację? I jednym i drugim nie ujmuje za przekonania , pozostaje natomiast w swojej wierze czyli przekonaniach że logika i nauka ma niewątpliwe racje. Zibi przytaczanie opinii niespełnionych naukowców trochę mnie (bez urazy) rozśmiesza , to są naukowcy nawiedzeni znam takowych , Na jednym z for sporo rozmawiałem z pewnym naukowcem o Nicku Teoretyk w swojej stopce miał ni mniej ni więcej tylko „Nie wierzę w ewolucję i teorię wielkiego wybuchu” bardzo mnie to zdziwiło gdyż jako naukowca obowiązuje pewien obiektywizm badań nie oparty na religijnych dogmatach , nauka nie może opierać się o wiarę niestety nie zawsze wiara opiraq się o naukę Każdego naukowca obowiązuje dociekanie, sprawdzenie wszystkich alternatyw wtedy dopiero wyniki badań będą prawdziwe, przyjęcie z góry założonej tezy na NIE nie jest zbytnio z nauką powiązane Jako że jestem z wykształcenia technicznym zasklepiłem się w tym co wbito mi do czaszki i to mi wystarczy, chyba jestem mało ambitny aby dociekać czegoś więcej, badań naukowych nie prowadzę bo i po co .. Wielki wybuch i ewolucja zawsze były przez kościół katolicki negowane i odrzucane jako nie pasujące do dogmatu Adama i Ewy, przez co kościół coraz bardziej odstawał od rzeczywistości od ustaleń naukowych od badań a może nawet od logiki, poza tym takie stanowisko było co najmniej dziwne zaprzeczało bowiem możliwościom i zamiarom samego Boga , bo któż zna zamiary stwórcy? A może wielki wybuch i ewolucja były pewnym elementem tej skomplikowanej układanki? No i stało się światło i nastał dzień Pod koniec października papież Franciszek zabrał głos na koniec sesji Papieskiej Akademii Nauk, która obradowała w Watykanie. Akademia jest towarzystwem naukowym, która skupia naukowców powoływanych przez papieża. Pracują m.in. nad moralnymi zasadami w takich sprawach jak np. GMO czy sztuczna inteligencja. rozmawiano o ewolucji pojęcia natury. Do tego tematu nawiązał papież. Franciszek przywołał dwie teorie naukowe, które opisują ewolucję wszechświata, a także organizmów na Ziemi. Jak mówił, obie są zgodne z prawdą o Bogu. Wielki Wybuch umieszczany dziś u początku świata nie zaprzecza Bożej interwencji stwórczej, ale jej wymaga. Ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia, bo zakłada stworzenie bytów ulegających ewolucji mówił papież. czyż w takim stanowisku nie ma czegoś rewolucyjnego? Mało tego Papież Franciszek opisywał Boga jako stworzyciela, który jest stale obecny w naturze. Wyznacza prawa rozwoju natury, dając jej jednocześnie autonomię. Na pytanie dlaczego dopiero teraz kościół katolicki doszedł do takich wniosków odpowiedź jest jedna, dalej nie dało się wciskać kitu o Ewie i jabłku , czy niektórych naukowców nie zastanawia takie zdania kościoła? Papież Franciszek swoimi słowami w pewnym stopniu położył kres rozważaniom na temat pseudonaukowych hipotez, takich jak kreacjonizm czy Inteligentny Projekt., ciekawe stanowisko , problem jednak pojawi się w tym jak zrewolucjonizować katechetów i księży zasklepionych w swojej wizji raju, Adamie Ewie i jabłku Lobo. Nie da się w nieskończoność ciągnąć opowieści o Adamie i Ewie oraz ich trzech synów, wątpliwości powstały już w okresie oświecenia ,dla uspokojenia dociekliwości owieczek domalowano córki Adama i Ewy na których temat biblia milczy jak zaklęta , przyjmując ze w według Kościoła katolickiego kobieta jest przedmiotem na co są dowody w postaci opinii świętych mężów to i tak powstaliśmy ze związku kazirodczego, związku który zaakceptował Bóg który obecnie ustami kapłanów ten związek karze otchłanią . Związek kazirodczy we współczesnym cywilizowanym świecie jest zawarty w KK , zatem przekonania religijne nie mogą burzyć porządku prawnego państwa na terenie którego te przekonania są kultywowane , zauważył to światły Franciszek no i takim zawoalowanym immelmannem podjął próbę aby się z tego wycofać. Tak na marginesie Biblia nie wspomina ani słowem od i do kiedy istniał raj , nie wiem od kiedy hipotetycznie raj istniał , jednak logika podpowiada mi że koniec raju według naszej szerokości geograficznej istniał co najwyżej do końca września , bowiem w październiku czy listopadzie coraz trudno o jabłka .

Przepraszam za ten długawy wywód


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:15, 01 Mar 2015    Temat postu:

Po pierwzsze jesli biblia jest natchniona od Boga to mimo zniekształceń powstałych przy okazji kolejnych tłumaczeń ogólnie wszystko nam objaśnia.

Kto zatem lepiej zna prawdę od tego który to wszystko uczynił? Kto? Papież? Dowodów na natchnienie biblii jest mnóstwo, chociażby setki spełnionych proroctw. Oczywiście niedowiarków nie brakuje ale wielu naukowców również potwierdza wiarygodność biblii..Osoby dociekliwe mogą znaleźć mnóstwo materiałów na ten temat, chyba nawet na tym forum by się coś znalazło. Jak widzę, to nie masz zwyczaju czytać takich rzeczy.

Powołujesz sie na papieża, może dla Ciebie to autorytet, dla mnie nie. To tylko szef zbrodniczej sekty o której wiele pisze np. w tym artykule który niedawno zamieszczono na naszym forum (pewnie nawet do niego nie zajrzałeś)
http://www.wiarabiblijna.fora.pl/kosciol,9/przedruk-artykulu-pt-katolicyzm-a-paranoja,1674.html

Piszesz o raju zw sposób szyderczy, pozbawiony rozeznania. Raj był przed potopem a w tedy panowały na Ziemi zupełnie inne warunki niz teraz. W biblii nie pisze jaki to był owoc.
Generalnie piszesz w temacie nie mając o nim bladego pojęcia i raczej nie starasz się dociekać prawdy. Ten fakt dyskwalifikuje Cie jako dyskutanta, bo dla mnie to strata czasu. Tacy sceptycy jak Ty maja ugruntowane poglądy i są zupełnie odporni na inna prawdę niż ich prawda..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Nie 7:16, 01 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 7:42, 01 Mar 2015    Temat postu:

W całym dziale stworzenie czy ewolucja jest mnóstwo ciekawych materiałów, szkoda ze nie raczyłeś do nich zajrzeć. Szkoda, bo nie trzeba ich długo szukać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:54, 01 Mar 2015    Temat postu:

Zibi nie wiem skąd Twoje przekonanie że nie zajrzałem do tych rzekomo wiarygodnych publikacji , myślę że temat wyczerpaliśmy , proponuję zatem abyśmy pozostali przy swoich teoriach tyle tylko ze moja oparta jest o dowody naukowe i logikę a Twoja o wirtualne przekonania , widzę że Ty lubisz ogórki a ja ogrodnika córki.

Pozdrawiam i życzę owocnej kontemplacji .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:17, 01 Mar 2015    Temat postu:

Kaspir napisał:
Zibi nie wiem skąd Twoje przekonanie że nie zajrzałem do tych rzekomo wiarygodnych publikacji , myślę że temat wyczerpaliśmy , proponuję zatem abyśmy pozostali przy swoich teoriach tyle tylko ze moja oparta jest o dowody naukowe i logikę a Twoja o wirtualne przekonania , widzę że Ty lubisz ogórki a ja ogrodnika córki.

Pozdrawiam i życzę owocnej kontemplacji .


Alez w Twoich teoriach nie ma nawet odrobiny nauki. Gdybyś obejrzał materiały z linków to byś o tym wiedział. Teoria wielkiego wybuchu jest totalnie nienaukowa. Nawet nie ogarniasz o co w niej chodzi.

Jak może wybuchnąć nicość? Nawet w laboratorium taki eksperyment nie wychodzi. To bzdura. Zatem nie pisz ze to teoria naukowa. Juz Ci o tym pisałem ale jakość nie czytasz albo wcale, albo ze zrozumieniem.

Teoria wybuchu nie może tłumaczyć powstania wszystkiego bo skąd się wzięła materia? Materia nie powstaje z nicości, nicość nie wybucha? Skąd się wzięły prawa fizyki?

Nie pisz więcej tych wszystkich śmiesznych rzeczy. Irytujesz. To pseudo nauka. Piszesz o dowodach naukowych ktorych nie masz..Ech.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zibi dnia Nie 19:25, 01 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:12, 01 Mar 2015    Temat postu:

Zibi jesteś nie do zdarcia , zadziwia mnie jakich uporczywa indoktrynacja może dokonać spustoszeń, upfff chyba jednak wolę pozostać ateistą , z tego co czytam dochodzę do wniosku ze z łatwością opchnąłbyś Eskimosowi lodówkę a afrykańskiemu murzynowi grzejnik . Nie wymagaj Zibi odemnie abym czytał opracowania nawiedzonych religijnych hochsztaplerów , lektura ulotki z Biedronki wydaje mi się o wiele ciekawsza . Dwa zdania na temat: jeśli uważasz że jak twierdzisz nicość nie wybucha a (sic) Bozia stworzył się sam to mam nadzieję że sam się kiedyś unicestwi , nie wiem tylko jak przekonałbyś Inków którzy wierzą że Bozią jest słońce za co bez wątpienia czeka ich otchłań , a na Papieża tak nie psiocz bo przekraczasz pewne normy kultury, są ludzie dla których Papież jest najwyższym autorytetem i tak to traktuj , ja do Twojego Bozi nic nie mam zresztą nawet go nie znam i raczej poznać nie zamierzam. Nigdy nie odniosłeś się merytorycznie do moich wypowiedzi ani nie udzieliłeś na nie osobistej odpowiedzi posiłkując się jedynie wyznaniowo religijną ekwilibrystyką . Bez urazy Kolego ale z tego co wiem to jest Twoja trzecia wiara co do której po raz kolejny jesteś przekonany, owszem to nie mój problem ale chyba kiepsko skończysz jak porzuceni Bogowie upomną się o należne hołdy które swego czasu obiecałeś się im składać.
Pozdrawiam i przekazuje znak pokoju
PS: domyślam się ew odpowiedzi dlatego proponuje zakończyć tą teologiczno indoktryklaną konwersację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:28, 02 Mar 2015    Temat postu:

Kaspir napisał:
Zibi jesteś nie do zdarcia , zadziwia mnie jakich uporczywa indoktrynacja może dokonać spustoszeń, upfff chyba jednak wolę pozostać ateistą , z tego co czytam dochodzę do wniosku ze z łatwością opchnąłbyś Eskimosowi lodówkę a afrykańskiemu murzynowi grzejnik . Nie wymagaj Zibi odemnie abym czytał opracowania nawiedzonych religijnych hochsztaplerów , lektura ulotki z Biedronki wydaje mi się o wiele ciekawsza . Dwa zdania na temat: jeśli uważasz że jak twierdzisz nicość nie wybucha a (sic) Bozia stworzył się sam to mam nadzieję że sam się kiedyś unicestwi , nie wiem tylko jak przekonałbyś Inków którzy wierzą że Bozią jest słońce za co bez wątpienia czeka ich otchłań , a na Papieża tak nie psiocz bo przekraczasz pewne normy kultury, są ludzie dla których Papież jest najwyższym autorytetem i tak to traktuj , ja do Twojego Bozi nic nie mam zresztą nawet go nie znam i raczej poznać nie zamierzam. Nigdy nie odniosłeś się merytorycznie do moich wypowiedzi ani nie udzieliłeś na nie osobistej odpowiedzi posiłkując się jedynie wyznaniowo religijną ekwilibrystyką . Bez urazy Kolego ale z tego co wiem to jest Twoja trzecia wiara co do której po raz kolejny jesteś przekonany, owszem to nie mój problem ale chyba kiepsko skończysz jak porzuceni Bogowie upomną się o należne hołdy które swego czasu obiecałeś się im składać.
Pozdrawiam i przekazuje znak pokoju
PS: domyślam się ew odpowiedzi dlatego proponuje zakończyć tą teologiczno indoktryklaną konwersację


Co to jest Bozia? Piszesz jak przedszkolak, nic dziwnego że zamiast poważnych rzeczy preferujesz ulotki z supermarketów itp.
Trzecia wiara? Pierwsze słyszę.

Dla mnie papież nie jest żadnym autorytetem, ot szef sekty o fatalnej przeszłości i bez przyszłości. Obiektywne dowody tego twierdzenia znajdziesz na tym forum więc nie próbuj wierzgać. Musisz się tylko zmusić do czytania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:48, 02 Mar 2015    Temat postu:

Zibi pisząc Bozia brałem pod uwagę Twoją infantylność, natomiast numer kolejny Twojego wyznania jest mi znany z Twojego oświadczenia i Twojej informacji , jeśli jest on błędny to przeprosić powinieneś Ty gdyż świadomie wprowadzasz w błąd ale czy jest wielka różnica w tym czy to druga czy trzecia wiara-wyznanie?

Po raz kolejny proszę o uszanowanie powagi Papieskiej, wielkiego autorytetu dla wyznawców KrK


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:08, 03 Mar 2015    Temat postu:

Kaspir napisał:
Zibi pisząc Bozia brałem pod uwagę Twoją infantylność, natomiast numer kolejny Twojego wyznania jest mi znany z Twojego oświadczenia i Twojej informacji , jeśli jest on błędny to przeprosić powinieneś Ty gdyż świadomie wprowadzasz w błąd ale czy jest wielka różnica w tym czy to druga czy trzecia wiara-wyznanie?

Po raz kolejny proszę o uszanowanie powagi Papieskiej, wielkiego autorytetu dla wyznawców KrK


Jakiego oświadczenia i informacji?

Znasz historie papiestwa? Oto parę rodzynków ktorych być może nie znasz..Jest ich znacznie więcej..Powaga papieska, poczytaj..

Papież Juliusz III (1550-1555)

Tło historyczne: Juliusz III zaliczał się do wąskiej grupy papieży, którzy w XVI wieku zostali wybrani drogą oficjalnego głosowania; większość zdobyła ten tytuł drogą intryg czy nawet morderstw. W tamtych czasach osoba papieża była dla najbogatszych i najpotężniejszych rodzin we Włoszech tym, czym bycie prezydentem Stanów Zjednoczonych jest dla Bushów czy Clintonów. W porównaniu do tych rodzin, Juliusz III był wśród kardynałów jak bohater wojenny.

Dziesiątki lat temu, zanim Juliusz III został papieżem, głupi i tchórzliwy papież Klemens VII oddał go jako zakładnika cesarzowi Karolowi V, kiedy ten drugi złupił Rzym. Juliusz normalnie by zginął, gdyby nie kardynał Pompeo Colonna, wróg Klemensa VII i niesforny komando kardynał, który wyrwał zakładników, w tym Juliusza III, z rąk cesarza. To była pierwsza w historii misja sił specjalnych. Pomimo tak dramatycznej przeszłości Juliusz III stał się jednym z najwstrętniejszych papieży, jaki znalazł się na tronie św. Piotra.

Czemu jest okropny: Gdy już został papieżem, Juliusz III przeznaczył zawartość kufrów papieskich na renowację swojej posiadłości w Rzymie – Villa Giula, która stała się jego stałą rezydencją. Pieniędzy na ten cel nie szczędził, wynajmując do dzieła nawet samego Michelangelo. Jak łatwo się domyślić, Juliusz III nie był zbytnio przejęty swoimi obowiązkami jako papieża. Biorąc pod uwagę jego poprzednika, Klemensa VII, pomyśleć by można, że tak byłoby dla wszystkich lepiej; niestety, Juliusz III miał dość niefortunne pomysły na spędzanie swojego wolnego czasu.

Poza hurtowym ograbieniem skarbca Kościoła Katolickiego, żeby sobie domek wystroić, Juliusz III znany był także ze swojego zainteresowania młodszymi od siebie mężczyznami. Gorzej, lubił uprawiać seks z dziećmi. Jeszcze gorzej, słynął z uprawiania seksu z dziećmi.

Jego rezydencja udekorowana była posągami i freskami, na których widać było jak dzieci uprawiają ze sobą seks. Juliuszowi III nie tyle wymsknęło się, że molestował dzieci – on się z tym obnosił. Udekorował swój dom, żeby móc się z tym obnosić. Jego Martin Bashir nie musiał pytać o to, czy spał z jakimś małym białym inwalidą; Michelangelo wyciosał dla Juliusza III pomniki przedstawiające gwałt oralny. Juliusz III, innymi słowy, otaczał się dziecięcą pornografią.

Kontrowersyjny poeta i uczony Giovanni Della Casa napisał wiersz o Juliuszu III w którym to autor bronił praktyki odbywania stosunków analnych z młodymi chłopcami. Wiersz znany był w całych Włoszech, a w szczególności znał go Juliusz III. To tak, jakby ktoś dzisiaj skomponował utwór, który trafiłby na szczyt listy przebojów, i w którym ktoś nazwałby cię pedofilem. (Niby poemat słynny, a z drugiej strony nie do końca wiadomo, czy Giovanni w ogóle go napisał. Nie mogłem go nawet znaleźć – przyp. tłum.)

Już samo to zapewniłoby Juliuszowi miejsce na tej liście, ale jego arcydziełem chujowego papieżowania było połączenie interesów z przyjemnością. Choć i tak miał tendencję do mianowania napalonych nieletnich ogierów na kardynałów, przebił sam siebie kiedy zaadoptował żebraka. Dzieciak wychowany został na taką wulgarną homoseksualną dziwkę, która grzała dupę w Rzymie i otrzymała tytuł kardynała-bratanka. Nazwa jak najbardziej budziła obrzydzenie, ale była to jednak wyjątkowo prestiżowe i wpływowe stanowisko w kościele. Po tym, jak Juliusza III i jego chłopak zawojowali Rzym, przez całą Europę przewijała się antypatia wobec papiestwa, która trwała ponad sto lat.

Papież Paweł III (1534-1549)

Tło historyczne: Pontyfikat papieża Pawła III, poprzednika Juliusza III, przypadł na dość burzliwe dla Kościoła Katolickiego czasy w trakcie których Paweł III zmuszony był podjąć kilka trudnych decyzji. Jego edykty przeciwko niewolnictwu w krajach Nowego świata były źródłem wielkiego sporu. W dodatku walczył też z głęboką korupcją w Kościele, formacją kościoła anglikańskiego, a także agitowaniem Marcina Lutra. Z protestantyzmem walczył bezwzględnie i zasłynął ze skazywania ludzi na duszenie, a potem spalenie.

Czemu jest okropny: Papież Paweł III nie tylko był złym papieżem – on w ogóle był zły. Nie miał oporów przed mordowaniem krewnych; otruł matkę i siostrzenicę, żeby odziedziczyć rodzinną fortunę. Jednak po katastrofalnym pontyfikacie Klemensa VII, tylko tego typu osoba mogła wybić się ponad konkurencję. Najsłynniejsza anegdotka o bezwzględności Pawła III dotyczyła teologicznej dysputy pomiędzy dwoma kardynałami a polskim biskupem. Gdy dysputa zaczęła się przeciągać, Paweł III kazał ich zarąbać mieczami.

Paweł III był także osobą wyjątkowo podatną na korupcję, choć głosił, że był, podobno, przeciwko korupcji. Każde kościelne stanowisko było na sprzedaż; znany też był z tego, jak pod jego opiekę przeszło ponad 45 000 Rzymskich prostytutek i brał procent od ich zarobków. Oczęta was nie mylą: Paweł III – pierwszy w historii papież-alfons. Najbardziej znaną kochanką Pawła III była pewna atrakcyjna młoda pani: Costanza Farnese.

Jego córka.

Papież Jan XII (955-964)

Tło historyczne: Jeśli wiek szesnasty był renesansem beznadziejnych papieży, wiek dziesiąty to prawdziwe wieki ciemne papiestwa. Papieże z tamtego okresu byli jak Czyngis-chan, tyle że z ładniejszym nakryciem głowy. Papież Jan XII objął tron św. Piotra mając zaledwie 18 lat; wydawać by się mogło, że to trochę za wcześnie, ale w X wieku ludzie żyli średnio do 25 roku życia, więc nie może to być wymówką na okropne panowanie jakie miało wkrótce nastąpić.

Czemu jest okropny: Papież Jan XII znany był ze swego niepohamowanego popędu seksualnego. Uprawiał seks z kobietami i mężczyznami w papieskim pałacu; kiedy goście odmawiali jego zalotom, specjalnie się tym nie przejmował i zwyczajnie ich gwałcił. Podobnie dbał też o swe dwie młodsze siostry. Często urządzał wielkie orgie, a szczególną przyjemność sprawiało mu bezczeszczenie swoimi grzesznymi czynami miejsc świętych, chociażby grobowców św. Piotra i św. Pawła.

Lista zbrodni, o których popełnienie Jan XII został oskarżony, zawarta została w Patrologia Latina; zakładam, że jest to starożytny tekst opisujący najgorszych papieży jakich nieprzyjemność gościć miała matula Ziemia. Zbyt wiele jest tych zbrodni, by je tu wszystkie wymienić, ale przytoczę co ciekawsze:

- Mianowanie 10-latka na biskupa;

- Uprawianie seksu z siostrzenicą (jego siostry najwyraźniej się nie liczyły);

- Zamienienie pałacu świętego w burdel;

- Wykastrowanie, a potem zamordowanie kardynała;

- Związanie, a potem zamordowanie swojego spowiednika;

- Wznoszenie toastu za diabła i przywoływanie pogańskich bóstw w czasie gier w kości;

- Odmowa uczynienia znaku krzyża, a chyba od tego właśnie jest papież.

Intrygi polityczne nie były obce Janowi XII. Nadał Ottonowi I Wielkiemu tytuł cesarza rzymskiego, aby uchronić się przed swoimi politycznymi wrogami, ale Otton I rósł w siłę bardziej niżby się to podobało Janowi XII. Doszło do tego, że zaczął konspirować przeciwko swojemu sojusznikowi; w końcu jednak Otton I powrócił do Rzymu i usunął Jana XII z pozycji papieża, w zamian ustanawiając własną marionetkę.

Jan XII udał się na emigrację, gdzie też zebrał armię składającą się z sojuszników i najemników, wrócił do Rzymu, przegonił papieża i odebrał swój tytuł. W odwecie Otton I zgromadził swoją armię, żeby raz na zawsze pozbyć się Jana XII; jednak kiedy Otton I pojawił się w Rzymie, papież Jan XII już nie żył. Krążą pogłoski, że został zabity przez zazdrosnego męża, który przyłapał Jana XII w łóżku ze swoją zoną. Przy okazji, jego syn został papieżem Janem XIII i umarł dokładnie w ten sam sposób.

Papież Jan XII był niezłym skurwysynem, nie ma co. Jeśli nie jest najokropniejszym papieżem wszechczasów, to na pewno rywalizować może o miano najbardziej złego.

Papież Benedykt IX (1032-1048)

Tło historyczne: Niektóre źródła podają, że Benedykt IX, urodzony we wpływowej rodzinie, jest najmłodszą osobą w całej historii Kościoła Katolickiego jaka zasiadła na tronie papieskim. Chociaż według oficjalnych danych miał wtedy 18 lat, podobnie jak Jan XII, ówcześni sugerują, że mógł mieć nawet 11 czy 12 lat. Pomyśleć by można, że w tym wieku nie mógł być gotów objąć urzędu papieża, ale patrząc na poprzednią trójkę papieży, sądzę, że pasował jak ulał.

Czemu jest okropny: Benedykt IX należy do wąskiego grona papieży o którym krytycy napisali pełno kąśliwych rzeczy..

Św. Piotr Damian oskarżył go o „żerowanie na nieśmiertelności” opisując go „demonem z czeluści piekielnych w przebraniu księdza”. Biskup Benno oskarżył go o „wiele okropnych cudzołóstw i morderstw”, a papież Wiktor III myślał, że on był „tak zły, tak okropny, tak odpychający”, że trząsł się na samą myśl o pontyfikacie papieża Benedykta IX.

Co więc takiego okropnego zrobił? Podobnie jak Jan XII, uprawiał seks i gwałcił mężczyzn, kobiety, chłopców i dziewczynki. Jednak nasz stary dobry Benedykt IX posunął się w tym o krok dalej od Jana XII i obdarzył swoją papieską łaską zwierzęta. Ponadto wbijał nóż w plecy (dosłownie) i zwykł najpierw torturować/topić/palić/chłostać na śmierć, a dopiero potem zadawać pytania.

Pontyfikat Benedykta IX nie należał do spokojnych, a tym bardziej prostych. Sprawdźmy czy się nie pogubicie:

Benedykt IX został usunięty z pozycji papieża; odzyskał tron dzięki pomocy Konrada I; znów został usunięty; wrócił z armią by znów tron odzyskać; sprzedał papiestwo swojemu ojcu chrzestnemu za niemałe pieniądze; żałował sprzedania papiestwa i wrócił z kolejną armią; odnalazł zdetronizowanego przez siebie poprzednika i swojego ojca chrzestnego, którzy twierdzili, że obaj są papieżami; udał się do sądu papieskiego, a potem się nie stawił; papiestwo nadane zostało innej, czwartej osobie; wrócił z jeszcze jedną armią i podbił pałac papieski; znów został wypędzony przez jeszcze innego papieża; odmówił wzięcia udziału w rozprawie i został ekskomunikowany; i tym razem nareszcie przeszedł na emeryturę, znikając w odmętach historii.

Papież Stefan VII (896-897)

Tło historyczne: Czasami nazywany Stefanem VI ze względu na zamieszanie dotyczące prawdziwości innych Stefanów, Stefan VII został papieżem w okresie wyjątkowo burzliwym w historii Kościoła. W tamtych czasach papież zwykle utrzymywał swoją posadę przez rok, góra dwa, a intryg wśród ówczesnych, wpływowych rzymskich rodzin było co nie miara. Stefan VII przejął urząd po Bonifacym VI zaledwie 16 dni po niefortunnym pontyfikacie swojego poprzednika. Niektórzy twierdzą, ze niekochanego Bonifacego VI dopadł artretyzm; inni, że został zabity by ustąpić miejsca Stefanowi VII. Niezależnie od tego jak skończył Bonifacy VI, Stefan VII miał pontyfikat pełen wybojów.

Czemu jest okropny: Stefan VII może nie jest tak zły czy okropny jak nakazuje tradycja, a tym bardziej inni papieże na tej liście, ale odpowiedzialny jest za jeden z najdziwniejszych i najsłynniejszych incydentów w historii papiestwa.

Jeszcze przed króciutkim pontyfikatem Bonifacego VI, na tronie św. Piotra zasiadał kontrowersyjny papież Formozus. Formozus nie dość, że nie przyjaźnił się z papieżem Janem VIII, w trakcie panowania tego papieża Formozus był na tyle upierdliwym kardynałem, że w końcu wkurwił Jana VIII i został ekskomunikowany. Mimo to, po śmierci Jana VIII, Formozus został przywrócony do łask. Potem było jeszcze dwóch innych papieży, aż w końcu Formozus został papieżem i natychmiast uwikłany został w potyczki, w przenośni i dosłownie, pomiędzy wojującymi frakcjami politycznymi wewnątrz Kościoła. Po pięciu latach swarliwego pontyfikatu, papież Formozus zmarł i pochowano go w Rzymie.

Kilka tygodni później papieżem został Stefan VII. On i wspierające go osoby naprawdę mieli na pieńku z Formozusem, toteż Stefan VII postanowił, że werdykt Jana VIII powinien zostać przywrócony. Zamiast jednak zwyczajnie znów ekskomunikować zmarłego papieża, Stefan VII zrobił coś, co później znane będzie jako „Trupi Synod”. Synod, w uproszczeniu, to kościelny sąd, a trup to trup. Widzicie do czego zmierzam?

Stefan VII wykopał Formozusa, zaciągnął jego trupa na papieski tron, i dążył do postawienia go przed sądem za jego zbrodnie. Stefan VII był oskarżycielem, a Formozus, z pomocą kryjącego się za tronem nastoletniego diakona, bronił się.

Stefan VII krzyczał i czytał zarzucane mu czyny, stąpając wokół tronu i próbując przypodobać się widowni. Kiedy przestawał krzyczeć, nastoletni diakon imitował zza tronu głos Formozusa, zaprzeczając zarzutom. Formozusowi kiepsko to wychodziło, co jest dowodem na prawdziwość starego porzekadła, że po śmierci się nie obronisz.

Formozus uznany został za winnego i Stefan VII nakazał odciąć mu palce, pozbawić go szaty liturgicznej, ubrać w łachy i pochować go jak żebraka. Stefan VII wkrótce postanowił, że nie było to dostatecznie adekwatną karą i kazał ponownie wykopać trupa, obwiązać go kamieniami i wrzucić go do Tybru. Trupa odratował mnich.

Mieszkańcy Rzymu uznali Stefana VII za totalnego świra, w wyniku czego przez następne kilka miesięcy trwały zamieszki. Stefan VII pozbawiony został swojej szaty liturgicznej, po czym go uwięziono i uduszono. Co niesamowite, potrzeba było aż trzech synodów (tym razem bez obecności trupa), żeby odkręcić wyrok na Formozusie. Po dziś dzień żaden z papieży nie tytułuje się tym imieniem.

Papież Aleksander VI (1492-1503)

Tło historyczne: Gdyby chciwość była cnotą, Aleksander VI byłby wzorem papieża. Dosłownie kupił sobie tytuł papieża, fundowany z pieniędzy Francji i Genui, a także przez własną kupiecką rodzinę.

Czemu jest okropny: Aleksander VI był dla papiestwa niczym Haliburton i Dick Cheney, dobierając się do tronu św. Piotra po usłanej swoimi pieniędzmi drodze, a potem sprzedawał papiestwo kawałek po kawałku zwaśnionym państwom Europy. Wplątał Kościół w intrygi polityczne Francji i Włoch; gromadził bogactwa, a także kobiety; i umacniał pozycję swojej rodziny.

Jednym z jego najsłynniejszych numerów było wykorzystanie swojej atrakcyjnej córki Lukrecji, z którą zresztą podobno miał romans, jako przynętę na bogatych kupców. Kiedy jakiś bogaty kupiec odwiedził Rzym, Aleksander VI przedstawiał go swojej córce; ona potem musiała uwieść tego kupca, który, za drobną opłatą zainkasowaną przez kochanego ojca, wydawał ją za mąż. Na nieszczęście dla kupca, Aleksander VI, jako papież, mógł decydować kto był małżeństwem a kto nie. Gdy tylko do Rzymu zawitał bogatszy kupiec, małżeństwo Lukrecji było zrywane, a ona sama ponownie wystawiana była na licytację.

Aleksander VI był także szalenie niepopularny wśród oddanych katolików ponieważ w ogóle nie przejawiał najmniejszych oznak religijności. Był w 100% świeckim papieżem, ignorującym wszystkie prawidła i tradycje kościoła. Ożenił się i spłodził dzieci. Spłodził jeszcze więcej dzieci z obcymi kobietami.

Ponadto urządzał ekstrawaganckie imprezy, które często zamieniały się w orgie. Imprezy te były tak wyuzdane, że jedna z nich, znana jako Bankiet Kasztanów, stała się częścią spisanej historii papiestwa. Na taką imprezę 50 prostytutek przynosiło kosze pełne kasztanów i wysypywały je na podłogę. Następnie ubrania kobiet były licytowane, a kiedy już były nagie, chodziły po podłodze na czworaka zbierając kasztany. Wtedy też duchowieństwo, w tym i papież, uprawiali seks z prostytutkami; dla najlepszych przewidziane były nagrody.

Według historyka Williama Manchestera: „Służący liczyli ile który mężczyzna miał orgazmów, gdyż papież podziwiał płodność, a siłę męską oceniał na podstawie zdolności do ejakulacji.”

Kiedy polityczne knowania Aleksandra VI wpędziły go w kłopoty finansowe, zainicjował brutalny pogrom bogaczy, konfiskując ich majątki pod przykrywką ścigania przestępców. Jeśli jakiś bogacz wyraził swój sprzeciw – skazywano go na śmierć. W wyniku pogromów Aleksander zmuszony był uczestniczyć w serii niefortunnych konfliktów wojennych. Płatni zabójcy, wynajęci przez wrogów Aleksandra, wiele razy próbowali go zabić. W 1503 roku wreszcie im się to udało: podali mu talerz z zatrutym jedzeniem.

John Burchard, chodzący dziennik pokładowy papiestwa, opisał straszną śmierć Aleksandra VI.

„Brzuch Aleksandra VI napęczniał i zaczął obracać się w ciecz, podczas gdy jego twarz przybrała kolor wina, a skóra zaczynała mu schodzić płatami. W końcu jego brzuch i jelita mocno wykrwawiły.”

Aleksander VI zmarł wkrótce po spożyciu. Jego ostatnie słowa: „Chwila moment.”

za:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zibi
Obywatel forum



Dołączył: 13 Gru 2013
Posty: 1521
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:20, 03 Mar 2015    Temat postu:

To jeszcze parę rodzynek o papieżach z innego źródła..

Papieże szaleńcy, dziwacy, mordercy i rozpustnicy

[link widoczny dla zalogowanych]

Ciekawe ze sam KK twierdzi ze nie ma zbawienia poza nim. Ze papież to namiestnik Boga na Ziemi. Na soborze watykańskim I w 1870 roku, ogłoszono dogmat o nieomylności papieża. Mozna by tak długo..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2014
Posty: 2222
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiadomo od dawna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:17, 07 Mar 2015    Temat postu:

Zibi ,tak się zastanawiam czy ty masz jakąś misję do spełnienia?może poczułeś się namaszczony ? wiem doskonale że Papieże też mają swoje słabości, zresztą któż prócz ŚJ ich nie ma. wybacz ale zaczynasz być nudny a nawet uciążliwy, zatem niech będzie po Twojemu i skończmy tą dysputę , oky??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> STWORZENIE CZY EWOLUCJA Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin