www.wiarabiblijna.fora.pl

tom68

Biblia vs Ewolucja ....

Kreacjonisci tez maja mozgi i uzywaja ich do badan naukowych - oczywiscie mozesz sie dziwic ze w XXI w sa jeszcze ludzie ktorzy wierza Biblii ( w doslownosc opisu stworzenia i potopu), ale czy znasz ich poglady naukowe np te na ich stronach cz w literaturze ? Przyjacielu moge Cie odeslac do opracowan kreacjonistycznych na ten temat np. na [link widoczny dla zalogowanych]

Ps :

Biblia vs Ewolucja Czyli Nauka i Biblia masakruje pseudo nauke

https://youtu.be/4Tn0go-_3VU

unbeliever

Kreacjonistom wydaje się, że stworzenie organizacji i nadanie jej mądrze brzmiącej nazwy, zawierającej takie słowa, jak "instytut", "ośrodek", "centrum", "naukowy", czy "badania", pozwoli przeciwstawić się nauce i podważyć niewygodne dla nich fakty.

Ale nie wystarczy wskazać na siebie i powiedzieć "nauka to ja". Nauka to nie tytuły, nazwy, doktoraty, ale przede wszystkim pewien sposób myślenia polegający na wyciąganiu wniosków na podstawie wszystkich dostępnych danych i dowodów. Pseudonaukę (na przykład kreacjonizm) bardzo łatwo rozpoznać. W jej przypadku tok rozumowania jest odwrotny - najpierw formułuje się tezę, którą trzeba udowodnić, a potem selektywnie dobiera dowody, które do niej pasują i z pełną premedytacją pomija te, które nie pasują Smile

tom68

Naukowcy światowi często się mylą i nie zgadają się miedzy sobą oraz mają różne poglądy na wiele rzeczy ale o tym się raczej nie mówi ...

unbeliever

Nie mówi się, bo w świecie nauki to oczywiste. Tu nie ma dogmatów, więc można, a nawet należy kwestionować wszystko. Sceptycyzm wobec każdej nowej teorii jest obowiązkiem (również - a może przede wszystkim - jej twórcy). Każde kolejne odkrycie, znalezisko coś nam mówi o prawdziwości teorii. Może ją potwierdzać, a może jej zaprzeczać. Im więcej danych zgromadzimy, z tym większą pewnością jesteśmy w stanie ocenić prawdziwość teorii.

Jest zatem czymś naturalnym, że kiedy Darwin opublikował "O powstawaniu gatunków" sceptyków nie brakowało również wśród naukowców. Ale systematyczna akumulacja dowodów "za" i brak chociażby jednego dowodu "przeciw" sprawiła, że z czasem grupa ta była coraz mniej liczna, a dzisiaj w zasadzie nie istnieje. Piszę "w zasadzie", ponieważ zdarzają się pojedyncze przypadki ludzi ze świata nauki, którzy odrzucają ewolucję. Nikt nie traktuje ich jednak poważnie, nie dlatego, że są w mniejszości, ale dlatego, że skręcili w stronę pseudonauki, stawiając wiarę ponad dowodami (wszyscy są umotywowani religijnie). Prawdopodobieństwo, że ci, którzy mają po swojej stronie dowody, się mylą, a ci, którzy tylko wiarę, mają rację, jest bardzo małe.

tom68

Walter Veith - Jak z ewolucjonisty stałem się kreacjonistą

[link widoczny dla zalogowanych]

unbeliever

Doskonała ilustracja tego, o czym pisałem wyżej. Głęboko wierzący człowiek odczuwa duży dysonans pomiędzy tym, w co wierzy, a tym, co jest. Nie potrafi pogodzić swojej wiary z nauką, więc rezygnuje z tej drugiej.

Jeżeli ktoś chce podpierać się autorytetem nauki, w sytuacji gdy jego osobiste przekonania i wiara kontrastują z faktami, powinien zawsze odrzucić wiarę i wybrać fakty. Walter Veith postąpił inaczej, świadomie zrzekając się tego przywileju.

tom68

Pulapka na Darwina

[link widoczny dla zalogowanych]