www.wiarabiblijna.fora.pl

Gość

Jednym z popularniejszych sposobów korzystania z Biblii jest bibliomancja. Co to takiego? Ktoś na chybił trafił otwiera jakąś książkę — często właśnie Biblię — i czyta pierwszy napotkany fragment w przekonaniu, że słowa te mają być dla niego wskazówką lub przepowiednią.

Religioznawca Harry Gamble przytacza pewne zdarzenie z życia Augustyna. Kiedyś usłyszał on, jak dziecko sąsiadów mówi: „Weź i czytaj, weź i czytaj”; potraktował to jako boskie polecenie, żeby otworzyć Biblię i odczytać pierwszy werset, na który padnie jego wzrok.

Czy Waszym zdaniem takie podejście do Biblii ma sens?

Marta

W samym czytaniu losowo wybranych fragmentów Pisma Świętego i wyciąganiu z tego korzyści duchowych, nie ma nic złego.
Lecz traktowanie tego jako wyroczni raczej mnie nie przekonuje.

Gość

sewen

Uważam ,że Biblia jako Boże Słowo jest pokarmem dla mojej duszy.
A le stanowi też oręż w walce z zakusami złego .
Ponieważ Słowo Boże to miecz Ducha.
Czytanie wersetów na chybił trafił to raczej element ,podobny do gromadzenia w spichlerzu ziarnka po ziarnku .
W przypadku "głodu " niewiele możemy skorzystać ze zbioru.
Czytanie Słowa Bożego od początku do końca daje możliwość gromadzenia pokarmu w dużych ilościach ,a w przypadku potrzeby użycia go nie mamy większego problemu.
Duch Święty może nas użyć jako usta wydobywając pokarm słuszny na daną sytuację ,czy dla danej osoby.
Ponadto to Słowo robi pracę w naszym wnętrzu ,ponieważ mamy go w sobie.
Polecam całym sercem karmienie słowem Bożym ,a nie tylko próbowanie Go ziarenko po ziarenku.
Pozdrawiam.

Gość

Słusznie mówisz, sewen. Bóg zachęca nas do życia Słowem Bożym. Otwieranie Biblii na chybił trafił nie za bardzo tu pomoże.