Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna www.wiarabiblijna.fora.pl
FORUM BIBLIJNE
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pierwsi Chrześcijanie, czy Chrystianie ? Historia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Kościół
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:13, 08 Mar 2015    Temat postu: Pierwsi Chrześcijanie, czy Chrystianie ? Historia

Pierwsi uczniowie Jezusa - Nazarejczycy - Historia - część I

Pierwszych chrześcijan zwano pierwotnie - Nazarejczykami. W taki sposób określił apostoła Pawła Tertullus - prawnik zatrudniony przez Żydów, aby wytoczyć oskarżenie przeciw niemu. Nazwał on Pawła " hersztem sekty Nazarejczyków ". Nazwa Nazaraios oznacza według pisowni greckiego t.zw. Nowego Testamentu - człowieka z Nazaretu; Nazaraioi w liczbie mnogiej oznacza "ludzi z Nazaretu" - Dzieje Apostolskie 24 : 5.
Tak został nazwany Jezus w Ewangelii przez apostoła Mateusza ( 2 : 23 ) zgodnie z proroctwem Izajasza 11 : 1. Proroctwo to mówiło : יָצָא חֹטֶר מִגֶּזַע יִשָׁי וְנֵצֶר מִשָּׁרָשָׁיו יִפְרֶה co znaczy : " I wyrośnie gałązka z pnia Jessego, a różdżka ( hebr. necer ) z korzeni jego wyda owoc. " Mateusz zaś informuje, że Jezus " przyszedłszy tam zamieszkał w mieście zwanym Nazaret ( hebr. נָצֶרֶת - Naceret ), aby się spełniło, co powiedziano przez proroków, że Nazarejczykiem ( hebr. נָצְרִי - nacri ) nazwany będzie. " Mt. 2 : 23.
Tak też przedstawia się sam Jezus po zmartwychwstaniu apostołowi Pawłowi, gdy mu się ukazał w drodze do Damaszku : " jestem Jezus Nazareński…" ( Dz.Ap. 22 : 8 ) co wypowiedziane było po hebrajsku אֲני יֵשׁוּעַ מִנָּצֶרֶת - ( Dz.Ap. 26 : 14 ) ( hebr.: ’ănî Yêszūa‘ minNaceret ). [ Mógł też wypowiedzieć swoje imię w pełnym brzmieniu : אֲני יְהוֹשֻׁ֛עַ מִנָּצֶרֶת (hebr.: ănî Yəhōszua‘ minNaceret ).]
O tej różdżce inaczej mówiąc latorośli ( hebr. צֶ֣מַח - cemaִh ) prorokowali też Jeremiasz ( 23 : 5; 33 : 15 ) oraz Zachariasz ( 3 : 8 ; 6 : 12 - 13 ) jednoznacznie wskazując, że będzie to Mesjasz. Gdy wydano na Jezusa wyrok śmierci, to nad jego głową z rozkazu Piłata umieszczono napis po hebrajsku, łacinie i po grecku : Jezus Nazareński, król żydowski - ( hebr. ישוע הנצרת מלך היהודים łac. Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum, gr. Ἰησοῦς ὁ Ναζωραῖος ὁ Βασιλεὺς τῶν Ἰουδαίων ) - Jana 19 : 19 - 20.
Nazaret - ( hebr. נָצֶרֶת - Naceret dosł. Różdżka ) - to niewielkie miasto w Galilei, w którym miało miejsce zwiastowanie Marii ( a dokładniej Miriam ) przez anioła Gabriela ( Łuk. 1 : 26 ) narodzenie Syna Najwyższego ( Łuk. 1 : 32 ), który miał być święty i miał być nazwany Synem Bożym - Łuk. 1 : 35. W tym mieście mieszkał Jezus do lat 30 kiedy to wystąpił publicznie i rozpoczął swoją misję ( Łuk. 3 : 23 ).
Tertulian (ok. 160 - ok. 220 ) podaje w traktacie pt. Przeciw Marcjonowi (4: 8 ), że Żydzi nazywali chrześcijan "Nazarejczykami " od Jezusa jako człowieka z Nazaretu. Nazwę Nazarejczycy próbowano też kojarzyć z innym słowem נָזִיר - nazir - ( nazyrejczyk ) co znaczy dosłownie " wybraniec ", " poświęcony " , " oddzielony " - 4 Moj. 6 : 1 - 7 ; Sędziów 13 : 5; Treny 4 : 7. Były to jednak inne słowa, choć podobnie brzmiące.

Wobec chrześcijan stosowano zasadniczo dwie nazwy :
1. nocrim - נצרים - nazarejczycy czyli inaczej chrześcijanie, a właściwie Chrystianie
2. minim - מינים - sekciarze

Jezus z Nazaretu nie miał zamiaru tworzyć nowej religii i unieważniać Prawa. W istocie, w słowach przypisanych Jezusowi z Nazaretu powtarza się koncepcja kontynuacji i wypełnienia tego wszystkiego co powiedziano wcześniej. Użyte w Dziejach Apostolskich 16 : 26 po raz pierwszy określenie christianoi, które zastosowano do Nazarejczyków nie miało nic wspólnego z chrztem jak się powszechnie błędnie uważa, gdyż określenie to po raz pierwszy zastosowane do uczniów Jezusa z Antiochii wskazywało jedynie na związek z Chrystusem, a więc przynależność do niego. Stąd też poprawną nazwą są Chrystianie, a nie chrześcijanie tym bardziej, że chrzest przez pokropienie jest niebiblijny i został wprowadzony przez odstępców.

Sęk w tym, że ludzie nie wiedzą co znaczy słowo chrześcijanin i wydaje im się, że oznacza tych, którzy się chrzczą. Myli niestety polska nazwa, która się kojarzy z chrztem. Tymczasem słowo to wywodzi się z greckiego słowa Χριστιανὸς który znaczy dosłownie Chrystusowy czyli należący do Chrystusa. Jest odpowiednikiem przymiotnika mesjaszowy czyli należący do Mesjasza. Słowo " Mesjasz " w języku hebrajskim znaczy " Pomazaniec " " Namaszczony " , podobnie jak słowo " Chrystus " - w języku greckim.

Natomiast słowo chrzest w języku polskim kojarzy się z pokropieniem przyjętym przez wadliwą tradycję katolicką, podczas gdy w Biblii odpowiednikiem tego słowa jest hebrajskie słowo טְבִילַת ( ִtebilat ) oraz greckie βάπτισμα ( czyt. baptisma ) od czasownika βαπτίζω (czyt. baptizo), które zawsze oznacza " zanurzać " - Jana 3 :23; Dz. Ap. 8 : 38; 1 Piotra 3 : 20 - 21; Rzym . 6 : 3 - 5 w przeciwieństwie do czasownika pokrapiać ῥαντίζω ( czyt rhantizo ) - por. Hebr.9 : 13, 19, odpowiednik hebr. זָרַק (zaraq ) - por. 2 Moj. 24 : 8.

Kler rzymski przyjął w pokrapianiu, który nazywa chrztem nie zwyczaj hebrajski, lecz zwyczaj pogańskiego Rzymu. W zwyczajach pogańskich Rzymian było przyjęte , że dziewiątego dnia od narodzin pokrapiało się głowę noworodka wodą oczyszczającą zwana ( dies lustricus ), a ojciec uznawał go za swoje dziecko i nadawał mu imię. - ( ks.dr. Eugeniusz Dąbrowski : Religie świata, Rozdz. XIV Religia Rzymu, W-wa 1957 str. 258 ). Tak więc nazwa " chrześcijanie " nie ma nic wspólnego z chrztem, a chrzest biblijny nie ma nic wspólnego z chrztem katolickim, który jest całkowicie niebiblijny.

Według Epifaniusza z Salaminy ( 315 - 403 ) urodzonego w żydowskiej rodzinie - wszyscy chrześcijanie początkowo byli nazywani Nazarejczykami.( Panarion 29.1,2 ). Byli przywiązani do Prawa i obrzezania ( 5.4 ). Korzystali zarówno z t.zw. Starego jak i Nowego Testamentu wierząc, że Bóg jest jeden a jego Syn - Jezus jest Mesjaszem ( 7.2 ). Byli biegli w języku hebrajskim w całym Prawie ( 7.4 ) i różnili się od reszty Żydów tylko z powodu wiary w Jezusa jako Mesjasza, a od reszty chrześcijan tym, że byli skrępowani prawem obrzezania, szabatu i resztą praw ( 7.5 ). Epifaniusz nie umiał stwierdzić czy uważają Chrystusa tylko za zwykłego człowieka czy też za tego, który się urodził z Maryi za sprawą świętego ducha Bożego ( 7.6 )
Zanim nastąpiło oblężenie przez wojska rzymskie przekroczyli Jordan i uciekli do miasta Pella w Perei - na północny wschód od Jerozolimy, a stamtąd rozprzestrzenili się w Berei, w Dekapolis do Baszanitis ( hebr. Khokhabe ) ( 29. 3.3 ). Epifaniusz przyznaje, że Żydzi odnosili się do nich z wielką wrogością ( 9.2 ).

Epifaniusz pisze wyraźnie, że mają Ewangelię według Mateusza w całości w języku hebrajskim i jest jasne, że wciąż zachowują to co było oryginalnie napisane hebrajskim alfabetem ( 9.4 )
ἔχουσι δὲ τὸ κατὰ Ματθαῖον εὐαγγέλιον πληρέστατον Ἑβραϊστί. παρ' αὐτοῖς γὰρ σαφῶς τοῦτο, καθὼς ἐξ ἀρχῆς ἐγράφη, Ἑβραϊκοῖς γράμμασιν ἔτι σῴζεται ( Panarion II. 9,4 )

Wypowiedzi wczesnych pisarzy kościoła na temat Nazarejczyków :

Hieronim ( On. Iz. 8 : 14 ) " napisał : Nazarejczycy… akceptowali Mesjasza w taki sposób, że on nie przestał przestrzegać starego Prawa " . W liście 75 do Augustyna pisze : " Oni wierzą, że Mesjasz, syn Boży urodził się z dziewicy Marii. " Natomiast w De Viris Illustribus rozdz. 3 pisze " Mateusz, zwany także Lewi, apostołem i przez pewien czas celnikiem ułożył Ewangelię Chrystusa najpierw opublikowaną w Judei w języku hebrajskim dla dobra tych obrzezanych, którzy uwierzyli, ale później była tłumaczona na grecki, choć przez autora niepewnego. Hebrajska zachowała się do dziś w bibliotece w Cezarei, którą tak pilnie zgromadził Pamphilus. Miałem też możliwość posiadania tomu przedstawionego mi przez Nazarejczyków z Berei, miasta Syrii, którzy go używają. W nim zauważa się, że wszędzie tam, gdzie Ewangelista, czy z własnej inicjatywy czy w osobie Pana naszego Zbawiciela przytacza świadectwo Starego Testamentu, nie idzie za autorytetem tłumaczy Septuaginty, ale Hebrajskich Pism. Dlatego istnieją te dwie formy : " Z Egiptu wezwałem Syna mego " i " dlatego będzie się go zwać Nazarejczykiem. "

Epifaniusz z Salaminy : " uznają zarówno zmartwychwstanie i boskie stworzenie wszystkich rzeczy, i oświadczają, że Bóg jest jeden, i że Jego Syn jest Jezusem Chrystusem ." - Panarion 29.7.2

Z powyższych informacji wynika zatem, że pierwsi uczniowie Jezusa nazywani Nazarejczykami, a również Galilejczykami ( Mat. 26 : 69; Łuk. 22 : 59 ; Mar. 14 : 70; Dz. Ap. 2 : 7 ) byli Hebrajczykami ( Dz. Ap. 2 : 7 ) i stąd nie różnili się od swoich rodaków. Tak samo jak oni wierzyli, że JEHOWAH jest jedynym prawdziwym Bogiem, i tak samo jak oni szanowali Prawo ( Dz. Ap. 21 : 20 ). Jedyne co ich odróżniało to wiara w Jezusa ( hebr. Jeszuę ) jako obiecanego Mesjasza, który jako potomek króla Dawida ( Jer. 23 : 5 ) miał stać się królem nie tylko Izraela, ale całej ludzkości ( Iz. 11 : 1 - 10 ).

________________________________________________________

The Panarion of Epiphanius of Salamis Book I, second edition, revised and expanded, translated by Frank Williams, Leiden 2009

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 9:50, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:48, 14 Mar 2015    Temat postu:

Od Nazarejczyków do Reformacji - Historia - część II


Ulubionym chwytem kleru jakim posługuje się od wieków jest klasyfikowanie nieakceptowanych przez nich zjawisk w sposób, który je z miejsca dyskwalifikuje. Przyklejenie jakiejś grupie etykietki typu " gnostycyzm " stanowiło skuteczną broń odstraszającą pozostałych ludzi od interesowania się nimi i od nawiązywania z nimi kontaktów, choć najczęściej nie mieli oni nic wspólnego z tego typu herezją. Ludzie będący pod wpływem kleru natychmiast uprzedzali się i przyjmowali postawę wrogą wobec takich ludzi, obawiając się rzekomo grożącego im niebezpieczeństwa. Poza Hebrajczykami, którzy umieli pisać i czytać reszta pogan z wyjątkiem ich własnej elity była z reguły niepiśmienna i nie umiała czytać, więc sprawdzenie jakiejkolwiek informacji dla ludzi niewykształconych mogło stanowić ogromny problem. Korzystał na tym kler, który pisał swoją własną historię chrześcijaństwa, przeinaczając fakty lub interpretując je w sposób jedynie dla siebie korzystny. Najbardziej niebezpieczne były dla kleru oczywiście te poglądy, które godziły w podstawy doktryny katolickiej, a jeśli miały na poparcie tego Słowo Boże, to stanowiły prawdziwe niebezpieczeństwo dla zadufanej w sobie hierarchii kościelnej. Robiono więc wszystko, by się pozbyć nie chcianej krytyki starając się zgasić każdy promyk światła.

W II wieku po Chrystusie pewnych chrześcijan zaczęto nazywać w niektórych regionach ebionitami. Kim byli i jakie poglądy głosili ? Nie jest łatwo to dzisiaj odtworzyć po dziewiętnastu stuleciach, tym bardziej, że wszystkie informacje na ich temat pochodzą od ich zagorzałych wrogów. Czy byli kontynuatorami Nazarejczyków czyli prawdziwych i pierwszych chrześcijan czy zupełnie inną grupą lub jakimś odłamem ?

Nazwa "ebionici" pochodzi od hebrajskiego słowa אֶבְי֑וֹן - ’ebion, co znaczy "biedny", " ubogi ". Hebr. אֶבְיוֹנִ֣ים ebjonim , gr. ebionaioi, - to po prostu ubodzy. W tekście Biblii Hebrajskiej występuje termin 'ebion - np. w Psalmie 9 : 18; Amosa 8 : 4. Oznacza " potrzebującego " - a więc kogoś będącego w potrzebie.
Ich nazwa nawiązuje do kilku tekstów religijnych, włączając w to słowa błogosławieństwa ze słynnego Kazania na Górze :„Błogosławieni ( a również : szczęśliwi ) ebjonim ( ubodzy ), …”. Zgodnie z poleceniem wyrzekli się wszelkich dóbr doczesnych i żyli w religijnej wspólnocie uznawszy Królestwo Niebios za większy skarb niż wszystkie skarby i majątki tego świata.
O ugrupowaniu tym wspomina Ireneusz ( Adversus haereses, I, 26, 2 ), Orygenes ( Contra Celsum. II, 1 ). Składało się ono z Żydów, którzy przyłączyli się do Chrystusa. Widzieli w nim największego z proroków. Ebionici reprezentują więc w pierwotnym chrześcijaństwie wyraźnie określoną grupę. Czy nazwa, którą ich określano była innym określeniem dla Nazarejczyków czyli pierwszych chrześcijan ? Mógłby na to wskazywać fakt, że Jakub był wymieniany jako czołowy ich przedstawiciel, a po jego śmierci Szymon oraz Juda, ale być może była to inna grupa, która powstała nieco później.

Według Uta Ranke-Heinemann w Nein und Amen. Anleitung zum Glaubenszweifel ( 1992 ) : „Pierwotnie nazwa ‘biedni’ była czymś honorowym, gdyż Jezus uznał ludzi nią określanych za błogosławionych. Jednak z biegiem czasu nazwa ta nabierała coraz bardziej charakteru negatywnego, a to z tego powodu, że tak właśnie nazywał się tenże odłam radykalnych judeochrześcijan, grupa, która wszędzie miała wrogów. Mimo, że ebionici sami nadal uważali się za Żydów, Żydzi ich ekskomunikowali, gdyż w Jezusie widzieli Mesjasza i dlatego, że odrzucali zwyczaj składania ofiar ze zwierząt (ebionici przeszli na wegetarianizm). Przez chrześcijan wywodzących się z pogaństwa uważani byli za heretyków, ponieważ byli przeciwnikami Pawła, na przykład śmierci Jezusa nie interpretowali jak Paweł, jako śmierci odkupicielskiej przez krew, wieczerzę Pańską traktowali jedynie jako pamiątkę Jezusa i zawartość kielicha zastępowali wodą, wreszcie z powodu innych odstępstw. Przez Rzymian z kolei zostali zaszeregowani tak jak pozostali Żydzi i chrześcijanie — do grupy potencjalnych powstańców i rebeliantów. Rzymianom kwestie światopoglądowe były obojętne, szło im o to, by zdławić niepokoje i powstania, i by im w miarę możliwości zapobiec. Do podstawowego problemu różniącego ebionitów od Kościoła powszechnego przybyło z biegiem stuleci odrzucenie tezy o dziewiczym poczęciu ".

Jak twierdzi Oscar Cullmann teolog luterański współpracujący z papiestwem - po upadku Jerozolimy w 70 r. schronili się oni w Transjordanii : ci z kolei byli całkowicie ortodoksyjni. Przestrzegali żydowskiεγο szabatu i przepisów jako wciąż obowiązujących. Jego zdaniem byli więc albo grupą, która wywodziła się z esseńczyków i przyjęła chrześcijaństwo po 70 r. w Transjordanii, albo uciekli z Qumran, albo też stanowili część emigracji z Kochaby koło Damaszku. Inni natomiast sugerują, że mogli być też grupą, która nie podporządkowała się rozporządzeniom soboru jerozolimskiego .

Generalnie więc ebionici są uważani za prekursorów chrześcijańskiej gnozy. Uważa się ich więc za gnostyków lub za sektę judeo-chrześcijańską przesiąkniętą elementami gnostyckimi. Jak stwierdza słownik judaistyczny wydany przez Jewish Historical Institute - " początkowo ich nazwa odnosiła się do chrześcijan jerozolimskich, praktykujących ubóstwo, potem określano tak wszystkich chrześcijan w Palestynie i Syrii. ( … ) Po wojnie Żydów z Rzymianami ( 66 - 70 ) ulegli judaizującemu wpływowi esseńczyków. Ebionici działali w II - IV wieku, choć - być może - przetrwali nawet do czasów inwazji Arabów w VII w. Chrystus był dla nich człowiekiem usynowionym przez Boga w chwili chrztu w Jordanie, równym Mojżeszowi. Przestrzegali przepisów żydowskiego prawa; świętowali szabat i w niedzielę; " .

Potwierdzeniem tego, że określano tak wszystkich chrześcijan żyjących w II i III wieku może być fakt, że według katolickich historyków kościoła jezuity J. Danielou oraz H.I.Marrou " najpierw trzeba zanotować, że po roku 70 istnieją dwa heterodoksyjne ruchy judeo-chrześcijańskie. " Ich też zdaniem " wkrótce po roku 150 Justyn w swoim Dialogu wyróżnia dwie kategorie judeochrześcijan: jedni to potomkowie wspólnoty Jakuba, którzy wyznają wspólną wiarę, lecz wiernie wypełniają przepisy żydowskie, drudzy uznają Chrystusa, ale jednocześnie oświadczają, iż »jest człowiekiem ludzkiego pochodzenia« [ Justyn : Dialog z Żydem Tryfonem, XLVIII,4 ]. Justyn w odniesieniu do tego odłamu nie używa słowa »ebionici«, ale w powyższym stwierdzeniu, że Chrystus jest takim samym człowiekiem jak i inni, urodzonym z Józefa i Maryi, zarówno Ireneusz [ Adversus haereses I, 26, 2 ], Orygenes [ Przeciw Celsusowi II, 17 ], jak i Euzebiusza [ Historia Kościelna II, 27, 1 - 2 ] widzą cechę charakterystyczną dla ebionityzmu” ( J. Danielou, H. I. Marrou : Historia Kościoła t. I, przekł. M. Tarnowska, Warszawa 1986, str. 60 ).
Wspomniany Ireneusz (130-202) o ebionitach napisał między innymi następująco: „Tak tłumaczy Teodotjon z Efezu i Akwilas z Pontu, obydwaj żydowscy prozelici, za którymi poszli ebjonici, którzy mówią, że Chrystus się narodził z Józefa” - (Adversus haereses III:21,1; fragment ten cytuje też Euzebiusz z Cezarei : Historia Kościoła V : 8 ,10 ).

Podobnego zdania był Orygenes ( 185 - 254 ), który w polemice z zajadłym poganinem Celsusem, opisał ebionitów w ten oto sposób: „ Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionioci, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie. ” ( Przeciw Celsusowi, V : 61 str. 284 ). „Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci” ( jw. V : 65 ).
Enkratyci byli na wskroś gnostyckim ugrupowaniem. Jak podaje Euzebiusz z Cezarei założycielem ich był Tacjan Syryjczyk ( 130 - 193 ) uczeń Justyna, który wraz wraz z tą grupa odrzucał picie wina, jedzenie mięsa oraz małżeństwo jako dzieło szatana. Byli więc całkowicie heretyckim ugrupowaniem.

Nieco spłycił swoją opinię Euzebiusz z Cezarei ( 264 - 340 ), który nie kryjąc swej niechęci do nich napisał m.in. : „ Uważali Go bowiem za istotę prostą i pospolitą, tylko za człowieka, który dostąpił sprawiedliwości doskonałością życia swojego, a narodził się ze związku Maryi z mężczyzną. Za rzecz koniecznie potrzebną uznawali zachowywanie przepisów Prawa, tak jakby zbawienia dostąpić nie było można przez samą wiarę w Chrystusa i życie do niej dostosowane. Prócz tego byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że Pan się narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego [ ἐκ παρθένου καὶ ἁγίου πνεύματος ]. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał Prawa. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie List Pawła, którego nazywali Prawa odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawiciela. " - ( Historia Kościoła, III:27,1-6 ).

Widać więc, że istniały przynajmniej dwa ugrupowania, które zwano ebionitami. Ireneusz ( 130 - 202 ) w swym dziele pt. Adversus haereses I, XXVI, 1-2 widzi wyraźnie podobieństwo poglądów ebionitów do herezji gnostyckiej Kerynta i Karpokratesa. Podobny pogląd wygłasza Hipollit Rzymski ( 170 - 235 ) w swym dziele pt. Κατὰ πασῶν αἱρέσεων ἔλεγχος ( VII, 22 ). Skąpą wiedzę na temat Ebionitów można jedynie czerpać z zachowanych strzępków informacji na ich temat.

Najstarsze informacje dotyczące ebionitów pochodzą od Justyna Męczennika ( ok. 100 - 167 ) - choć nie wymienia ich z nazwy, - który tak charakteryzował ich poglądy dotyczące Jezusa :
Są bowiem też tacy, moi przyjaciele – powiedziałem – z naszego pokolenia, którzy twierdzą, że jest On Chrystusem, sądząc jednocześnie, że jest On człowiekiem z ludzi, z czym ja się nie zgadzam i się nie zgodzę, a również większość tych, którzy podzielają moje poglądy, powiedziałaby to samo; przecież zostaliśmy pouczeni przez samego Chrystusa, by nie pokładać ufności w ludzkich poglądach, ale w tych, które zostały ogłoszone przez błogosławionych proroków i tych, których On sam nas nauczył. A Tryfon powiedział: Ci, którzy twierdzą, że był On człowiekiem i został namaszczony poprzez wybór, i tak stał się Chrystusem, wydają mi się bardziej wiarygodni niż ty, który masz takie poglądy, jak mówisz. My wszyscy bowiem oczekujemy, że Mesjasz będzie człowiekiem zrodzonym z ludzi, a Eliasz, gdy przybędzie, namaści Go olejem” ( Dialog z Żydem Tryfonem I : 48, 4 - I : 49, 1 ).
Jak łatwo można zauważyć wspomniany Żyd Tryfon bardziej był skłonny przyznać rację ebionitom, niż Justynowi co świadczy o tym, że Żydzi nie wierzyli w preegzystencję Mesjasza. Nie to było ich winą, gdyż takiej nauki nie było w Pismach Hebrajskich. Błędem ich natomiast było, że nie uwierzyli iż Jezus był obiecanym Mesjaszem.

Według Epifaniusza z Salaminy ( 315 - 403 ) greckie słowo ebionaioi, odpowiednik hebrajskiego אביונים, ebjonim t.zn. „ubodzy” w liczbie pojedynczej - eβίων ( ebion ) zdaniem Epifaniusza pochodzi z hebrajskiego i oznacza Chrystusa jako zwykłego człowieka prawdziwie ubogiego, który przyszedł, by w nim pokładać nadzieję. ( Panarion 17. 1 - 2 ). Oni też sami stali się ubogimi, gdyż sprzedali, to co posiadali i wiedli życie w ubóstwie pełne wyrzeczenia i stąd byli przez wszystkich nazywani " ubogimi ". - ( Ἐβίων γὰρ ἔχει ἀπὸ Ἑβραϊκῆς εἰς Ἑλλάδαφωνὴν τὴν ἑρμηνείαν πτωχός. πτωχὸς γὰρ ὡς ἀληθῶς καὶ τῇ διανοίᾳ καὶ τῇ ἐλπίδι καὶ τῷ ἔργῳ ὁ Χριστὸν ἄνθρωπον ψιλὸν νομίσας καὶ οὕτως ἐν πτωχείᾳ πίστεως τὴν ἐλπίδα περὶ αὐτοῦ κεκτημένος ).
Ebionici rozgłosili swoje nauki w Rzymie i w Azji, ale również w takich rejonach jak Nabatea, Cezarea Filipowa, Moab, oraz na Cyprze. ( jw. 18.1 ) Mieli swoich starszych, a miejsca zgromadzeń nazywali synagogami. Chrystus był dla nich prorokiem i przyszedł, by być nazwany Synem Bożym ( jw. 18. 6 ) Epifaniusz jednak zupełnie nie rozumie ich postawy etycznej. Krytykuje obchodzenie przez nich szabatu i obrzezywanie się ( jw. 32.1-5 ). Jego zdaniem zakazy związane z szabatem zostały złagodzone z nadejściem Wielkiego Szabatu Chrystusa - który daje odpocząć od naszych grzechów, a którego Noe był typem. Innymi słowy odpoczywają wszyscy święci ludzi, którzy znaleźli odpoczynek w nim przez zaniechanie grzechów.
Były dwie grupy ebionitów. Jedna porównywała Chrystusa z Adamem [ τινὲς γὰρ ἐξ αὐτῶν καὶ Ἀδὰμ τὸν Χριστὸν εἶναι λέγουσιν ( 1.336 ) ] według drugiej został on stworzony jako jeden z archaniołów i jest władcą aniołów i wszelkich stworzeń Wszechmocnego [ κεκτίσθαι ὡς ἕνα τῶν ἀρχαγγέλων καὶ ἔτι περισσοτέρως, αὐτὸν δὲ κυριεύειν καὶ ἀγγέλων καὶ πάντων τῶν ὑπὸ τοῦ Παντοκράτορος πεποιημένων ( Epifaniusz : Panarion 16.4 )].
Według Epifaniusza ich początek miał miejsce po upadku Jerozolimy ( jw. XXX, 2,7 ). Od tego czasu praktycznie wszyscy, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa osiedlają się w Perea w mieście Pella na terenie Dekapolis. Działalność ebionitów była początkowo związana z wioską Khokhabe. Używali tych samych argumentów co Kerynt i Karpokrates, że Jezus był człowiekiem, synem Józefa i Maryi ( j.w. 14.1 - 4 ).

Wprawadzie posiadamy dzieła przypisywane Ebionitom, ale nie ma pewności, że są to ich dzieła. Na uwagę zasługują jednak prace Symmachusa Ebionity, takie jak jego przekład Biblii Hebrajskiej na grekę koine ( korzystał z niego Hieronim ), którego fragmenty wciąż istnieją.
Epifaniusz z Salaminy wspomniał w swym dziele pt. Panarion o istnieniu Ewangelii Jana oraz Dziejów Apostolskich w Tyberiadzie w języku hebrajskim ( Panarion 3 : 8 - 9 ) - 1.338 Ἑβραίους, ὡς τὰ ἀληθῆ ἔστιν εἰπεῖν, ὅτι Ματθαῖος μόνος Ἑβραϊστὶ καὶ Ἑβραϊκοῖς γράμμασιν ἐν τῇ καινῇ διαθήκῃ ἐποιήσατο τὴν τοῦ εὐαγγελίου ἔκθεσίν τε καὶ κήρυγμα. ἤδη δέ που καί τινες πάλιν ἔφασαν καὶ ἀπὸ τῆς Ἑλληνικῆς διαλέκτου τὸ κατὰ Ἰωάννην μεταληφθὲν εἰς Ἑβραΐδα ἐμφέρεσθαι ἐν τοῖς τῶν Ἰουδαίων γαζοφυλακίοις, φημὶ δὲ τοῖς ἐν Τιβεριάδι, καὶ ἐναποκεῖσθαι ἐν ἀποκρύφοις, ὥς τινες τῶν ἀπὸ Ἰουδαίων πεπιστευκότων ὑφηγήσαντο ἡμῖν κατὰ λεπτότητα· οὐ μὴν ἀλλὰ καὶ τῶν Πράξεων τῶν ἀποστόλων τὴν βίβλον ὡσαύτως ἀπὸ Ἑλλάδος γλώσσης εἰς Ἑβραΐδα μεταληφθεῖσαν λόγος ἔχει ἐκεῖσε κεῖσθαι ἐν τοῖς γαζοφυλακίοις, ὡς καὶ ἀπὸ τούτου τοὺς ἀναγνόντας Ἰουδαίους τοὺς ἡμῖν ὑφηγησαμένους εἰς Χριστὸν πεπιστευκέναι

" Jeden z tych ebionitów o imieniu Józef został odwiedzony przez biskupa Vercelli z Italii jako, że ten został wygnany przez cezara Konstancjusza za swoją ortodoksyjna wiarę. ( [i]5. 1 ) Epifaniusz sam spotkał Józefa i potwierdził, że był znaczącym Żydem. ( 5.3 ) W Scytopolis, w mieście w którym przebywał byli tylko arianie, a biskupem był Patrofilus wpływowy ze względu na bogactwo, powagę i dobrą znajomość z cezarem Konstancjuszem. ( 5. 5 - 7 ). Był też inny młody mężczyzna, który nie chciał być publicznie kojarzony z Epifaniuszem, który był wierny żydowskiej ortodoksji. Ten właśnie Józef znalazł w języku hebrajskim Ewangelię Jana oraz Dzieje Apostolskie w języku hebrajskim oraz Ewangelię Mateusza[/i]. " 6.9 ἀναγινώσκων δὲ ἐν ταύταις, ὡς ἤδη ἔφην, τὸ κατὰ Ἰωάννην εὐαγγέλιον ἀπὸ Ἑλλάδος εἰς Ἑβραΐδα φωνὴν μεταληφθὲν ηὕρατο καὶ τὰς τῶν ἀποστόλων Πράξεις· οὐ μὴν ἀλλὰ καὶ τὸ κατὰ Ματθαῖον εὐαγγέλιον, Ἑβραϊκὸν φύσει ὄν
Temu Józefowi objawił się kilkakrotnie we śnie Jezus - co spowodowało jego nawrócenie - ( 9. 1 - 4 ). Był wtedy chory, ale został uzdrowiony przez Jezusa, który mu się ukazał we śnie i mu o tym powiedział. Ten też Józef uzdrowił później opętanego, a również potem głośno było w mieście, że Józef otworzył skarbiec i znalazł tam zapisane Imię Boga i przeczytał je, i zdarzył się wielki cud. ( 10.8) [θρύλλος δὲ πολὺς ἠκολούθησεν ἐν τῇ πόλει λεγόντων ὅτι Ἰώσηπος τὰ γαζοφυλάκια ἀνοίξας καὶ εὑρὼν γεγραμμένον τὸ ὄνομα τοῦ θεοῦ καὶ ἀναγνούς, σημεῖα μεγάλα ἐργάζεται ]. Od czasu gdy stał się chrześcijaninem zaczął być prześladowany. Później Konstantyn, którego wychwala Epifaniusz ( 11.8 ) chciał go wynagrodzić za jego gorliwość, ale on niczego więcej nie chciał oprócz zgody na prowadzenie działalności chrześcijańskiej. Korzystając z tego Józef przy pomocy innych chrześcijan przerobił w Tyberiadzie Adrianeum na dom w którym mogli chrześcijanie zgromadzać się, następnie udał się do Scytopolis.

Epifaniusz wspomina o Ewangelii Mateusz w języku hebrajskim z której korzystali ebionici, która była uszkodzona i zniszczona ( 13.2 ) [ ἐν τῷ γοῦν παρ' αὐτοῖς εὐαγγελίῳ κατὰ Ματθαῖον ὀνομαζομένῳ, οὐχ ὅλῳ δὲ πληρεστάτῳ, ἀλλὰ νενοθευμένῳ καὶ ἠκρωτηριασμένῳ Ἑβραϊκὸν ].

Według Ireneusza ebionici korzystali jedynie z Ewangelii według Mateusza. Euzebiusz z Cezarei ( Historia Ecclesiae IV, XXI, 8 ) wspomina o Ewangelii Hebrajczyków, często identyfikowanej z aramejską ( być może oryginalną) wersją Ewangelii Mateusza, z dodanymi listami w języku hebrajskim. Opinia taka wyrażona jest w dziełach Hegezypa ( według Historia Ecclesiastica Euzebiusza ), Orygenesa, Hieronima ze Strydonu ( według De viris illustribus ), oraz przez Klemensa Aleksandryjskiego ( Stromata, II, IX, 45 ).
Według Euzebiusza i Hieronima - Symmachus żyjący na przełomie II i III wieku tłumacz Biblii hebrajskiej na język grecki był Ebionitą, choć Epifaniusz jest zdania, że był Smarytaninem. Tłumaczenie Symmachusa szybko zdobyło tak wielkie uznanie, że Orygenes umieścił je w swojej Heksapli i Tetrapli. Niektóre fragmenty tego przekładu zachowały się w odnalezionych pozostałościach z Heksapli. W przeciwieństwie do Septuaginty oraz przekładów Akwilii i Teodocjona, Symmachus doskonale posługuje się językiem greckim, przez co jego tłumaczenie jest stosunkowo wolne od hebraizmów, a on stara się przede wszystkim dokładnie oddać sens oryginalnego tekstu. Stąd rzadko transliteruje trudne do przetłumaczenia hebrajskie słowa greckimi literami, jak to często robią jego poprzednicy. Mały fragment Heksapli zawierający tłumaczenie Symmachusa został odkryty i opublikowany przez Charlesa Taylora.
Symmachus jest autorem również komentarzy, które najwyraźniej mają na celu wspieranie poglądów Ebionitów. Orygenes stwierdza, że „uzyskał te i inne komentarze Symmachusa do Pisma Świętego od pewnego Juliana, który jak sam mówi, odziedziczył je od Symmachusa” ( Euzebiusz: Historia Kościoła, VI, 17 ). Z przekładu Symmachusa korzystał Hieronim. Istnieją fragmenty jego tłumaczenia. Ale utracono dzieło Hypomnemata, napisane jako alternatywa dla Ewangelii według Mateusza, późniejsze dzieło, które nie zachowało się wcale ( Euzebiusz : Historia Ecclesiastica, VI, XVII; Hieronim: De viris illustribus ill., LIV ), prawdopodobnie identyczne z dziełem De distinctione præceptorum, wspominanym przez Ebed Jesu ( Assemani : Bibliotheca Orientalis..., III, 1 )

Po wojnie żydowskiej większość Kościoła jerozolimskiego udała się do żydowskiej diaspory w Azji Południowo-Zachodniej; byli powoli usuwani w cień przez coraz potężniejsze odstępcze chrześcijaństwo będące pod wpływem hellenizmu i rozprzestrzeniające się po całym cesarstwie rzymskim. Równocześnie wraz z powstaniem Bar-Kochby w 135 r. nastąpił kres żydowskiej dominacji w pierwotnym kościele. Było to spowodowane brakiem zainteresowania nauką Chrystusa w środowisku żydowskim z jednej strony, jak również strachem przed zwróceniem na siebie uwagi władz rzymskich, a przez to ściągnięciem na siebie dodatkowych prześladowań. Wszyscy judaizujący jak określano chrześcijan powołujących się na t.zw. Stary Testament byli w poważnej mniejszości, a ich cytowanie wersetów z t.zw. Starego Testamentu ułatwiło przypisywanie im niepopularnego określenia. Było to powodem do dystansowania się wobec nich.
Nastąpiło zatem trwale zerwanie chrześcijaństwa z z korzeniami hebrajskimi. Ale ebionici istnieli jeszcze przez pewien czas. Muzułmański historyk Abd al-Dżabbara ok. 1000 r. wspomina o nich co oznaczałoby, że istnieli prawie 500 lat dłużej niż sądzi większość zachodnich historyków. Inne potencjalne odniesienie do wspólnoty ebionitów, która przetrwała w Arabii, przede wszystkim w miastach Tajma i Tilmasdo ok. XI wieku pojawia się w Sefer Ha'masaot ( ספר המסעות - Księdze Podróży) Benjamina z Tudela. W XII wieku perski historyk Mohammad al-Szahrastani w książce Odłamy religijne i filozoficzne, opisał Żydów, żyjących w Medynie i Hedżazie i uważających Jezusa za proroka. Postępowali oni według zasad tradycyjnego judaizmu, inaczej niż według głównego nurtu ówczesnego chrześcijaństwa uwikłanego w bałwochwalstwo i politeistyczne praktyki.

Bez względu na to jak ktoś oceni ebionitów pewne jest, że w ówczesnym środowisku, które uwierzyło Jezusowi funkcjonowało przekonanie, że był on człowiekiem, "nasieniem Dawidowym" obiecanym Izraelowi, największym prorokiem na wzór Mojżesza i oczekiwanym Mesjaszem. To właśnie było powodem dlaczego do ich poglądów chrystologicznych nawiązywali niektórzy przedstawiciele Reformacji w XVI wieku, w tym Bracia Polscy - unitarianie, co nie oznacza, że akceptowali wszystkie ich poglądy i by uważali ich za swoich prekursorów.

Prekursorami byli z całą pewnością apostołowie i ich uczniowie nazywani Nazarejczykami lub Galilejczykami. Kwestię człowieczeństwa Jezusa akcentują później w II i III wieku t.zw. monarchianie, którzy głosili, że Bóg jest ścisłą jednością " monarchią "
. Jak podaje znawca tych zagadnień prof. Anthony Buzzard : " Teodot Garbarz podniósł kwestię człowieczeństwa Jezusa w Rzymie około 190-200 roku. Odwołując się do ściśle monoteistycznego stwierdzenia Pawła w 1 Tym. 2:5, utrzymywał, że nie mamy prawa nazywać Jezusa Bogiem. Jego następca, inny Teodot, kontynuował obronę poglądu, że Jezus był nadnaturalnie poczętym człowiekiem. Jakieś trzydzieści lat później, Artemas utrzymywał to samo „dynamiczno-monarchiańskie” zrozumienie Boga, stawiając czoła biskupowi Rzymu i twierdząc, że pierwotna chrystologia, której monarchianie bronili, została wypaczona przez oficjalny Kościół. "

Za przeciwstawienie się zarozumiałemu biskupowi Rzymu groziło wykluczenie z gminy chrześcijańskiej. Jeszcze za panowania cezara Domicjana, gdy w latach 93–97, w łonie zboru korynckiego toczył się, drugi już, ostry spór pomiędzy zwolennikami czystej Chrystusowej nauki, a usuniętymi w jego konsekwencji, z korynckiego zboru, głosicielami heretyckiej, rzymskiej doktryny ( na której, za sprawą Konstantyna, zbudowano później katolicyzm ), mieniącymi się według niej „kapłanami", czyli rzekomo specjalnie przez Boga ustanowionymi pośrednikami między Bogiem a ludźmi wbrew oczywistemu stwierdzeniu zapisanemu w 1 liście do Tymoteusza 2 : 5 , że " jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus. " Heretycy, nie mogąc pogodzić się z upokorzeniem i utratą możliwości „kapłańskiego” uzurpatorsko-pasożytniczego życia na koszt chrześcijańskiego zboru w Koryncie, udali się w związku z tym na skargę. Jednak nie na pobliską wyspę Patmos, gdzie żył jeszcze umiłowany uczeń Jezusa, autor Ewangelii, trzech Listów oraz Apokalipsy – apostoł Jan, ale do biskupa Rzymu, Klemensa, który tam u siebie, podobnie jak jego zwolennicy, też takie samo, pośrednicząco-dochodowe „kapłaństwo” uprawiał. Dysydenci przebyli ponad dwa i pół tysiąca kilometrów, dzielące ich od Rzymu, pokonując w parę miesięcy drogę pięć razy dalszą, dziesięć razy dłuższą czasowo i dużo trudniejszą, niż gdyby popłynęli statkiem prosto z Koryntu na Patmos, do apostoła Jana. Oczywiście nie chcieli, aby o ich pojęciu chrześcijaństwa i rzekomej krzywdzie, wypowiadał się apostoł Jezusa, bo dobrze wiedzieli co by ich czekało. Świetnie się orientowali, co na temat uprawianego przez nich "kapłaństwa" mówiły listy specjalnie na tę okazję przysyłane do Koryntian, przez apostoła Pawła, oraz pełne gniewu na wszelkiego typu heretyków listy apostoła Jana, w których m.in. pisze: "Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga..." ( 1 Jana 1 : 9 ) oraz: "Napisałem do zboru krótki list, lecz Diotrefes, który lubi odgrywać wśród nich kierowniczą rolę, nie uznaje nas" - 3 Jana.1 : 9.

Rzekomi kapłani - swoimi heretyckimi poglądami, oraz tym, iż udali się po rozsądzenie sporu do Klemensa, zamiast do Jana - udowodnili, że nie uznawali autorytetu apostoła potwierdzonego osobiście przez samego Syna Bożego. Autoryzowana przez Jezusa Chrystusa Ewangelia chrześcijańska, głoszona przez Jana apostoła, wyraźnie im nie odpowiadała. Woleli oni jej rzymską modyfikację - z czasem spopularyzowaną i nazwaną katolicką. Brali udział w tworzeniu religii, według której występowali nie tylko jako rzekomi słudzy Boga i Jezusa, ale w dodatku jako rzekomi kapłani. Kontynuowali to ich następcy wśród których wyróżniał się zwłaszcza władczą postawą biskup Rzymu - Wiktor ( 189 - 199 ). Ten zaś podniósł kwestię obchodzenia Wieczerzy Pańskiej usiłując zmienić Chrystiański obyczaj zawsze mający miejsce czternastego dnia miesiąca hebrajskiego Nisan kiedy Żydzi ofiarowywali baranka Paschalnego. Jego stanowisku sprzeciwili się biskupi azjatyccy reprezentowani przez biskupa efeskiego - Polikratesa informując Wiktora, że nie zamierzają zmieniać starego zwyczaju obchodzonego przez męczenników takich jak : Polikarpa ze Smyrny - ucznia Jana apostoła, Sagarisa, Papiriosa, Melitona, Traskasa, apostoła Filipa wraz z dwoma jego córkami. Wszyscy oni przestrzegali czternastego dnia Paschy.

W odwecie Wiktor postanowił wyłączyć z kościoła tych wszystkich biskupów - co spotkało się z powszechnym oburzeniem, i nad czym ubolewał nawet Ireneusz sprzyjający biskupowi rzymskiemu. Arogancka postawa biskupa Rzymu - Wiktora została opisana przez Euzebiusza z Cezarei w jego Historii kościoła, V , 22 - 25. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem, że Teodot ( gr. Theodotos ) pochodzący z Bizancjum nie aprobujący poglądów Wiktora spotkał się z jego potępieniem. Hipolit Rzymski w swym dziele pt. Κατὰ πασῶν αἱρέσεων ἔλεγχος, VII, 23 ( łac. Refutatio Omnium Haeresium ) opisuje, że według Teodota - Jezus był jedynie człowiekiem, choć narodzonym z dziewicy zgodnie z zamysłem Ojca Niebiańskiego. Stał się zaś Chrystusem czyli Pomazańcem dopiero w chwili chrztu, gdy zstąpił na niego święty duch Boży.
Wykazywanie tego faktu na podstawie Biblii ( Mt. 3 : 16 - 17; Mr. 1 : 9 - 11; Łuk. 3 : 21 - 23; Jana 1 : 31 - 34; Dz. Ap. 2 : 35 ) jest oczywiście wielce denerwujące dla katolickiego kleru, który chciałby widzieć w Biblii swą własną teologię i rodowód historyczny. Stąd też z wielką pieczołowitością starają się umieścić wszystkich sobie niewygodnych w grupie zwanej adopcjanistami, a pogląd przez nich reprezentowany nazywają adopcjanizmem uznając to za herezję. Mówiąc krótko adopcjanizm ( z łaciny adoptio - usynowienie ), to pogląd teologiczny, zgodnie z którym Jezus Chrystus jest wyłącznie człowiekiem, nie zrodzonym, a tylko usynowionym przez Boga i w sposób szczególny napełniony świętym duchem Bożym, - będący więc nie naturalnym, lecz przybranym Synem Bożym. Definicja taka spłyca całą dosyć istotną kwestię wynikającą z troski o czystość monoteistycznej nauki Biblijnej i rodzi uprzedzenia u ludzi, nie orientujących się, że słowo hebrajskie " Mesjasz " ( hebr. Masziah ) będące odpowiednikiem greckiego słowa " Chrystus " ( gr. Christos ) znaczy dosłownie " Namaszczony ", " Pomazany " wskazując na fakt, że Jezus stał się Pomazańcem Bożym dopiero w momencie chrztu w Jordanie w wieku trzydziestu lat, gdy był w pełni dojrzałym człowiekiem. Wtedy też sam Bóg potwierdził to z niebios mówiąc : " ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. " - Mt. 3 : 17; Dz. Ap. 2 : 36. Dopiero od tej pory Jezus, który stał się Mesjaszem ( Chrystusem ) zaczął pełnić swą misję. Wcześniej więc Jezus nie był Chrystusem.
Przypisywanie więc komuś etykietki " adopcjanizmu " i wrzucanie "do jednego worka" ludzi o różnych poglądach jest poważnym nadużyciem przypominającym typowe tendencyjne klasyfikowanie widoczne w przypadku gnostycyzmu lub podejrzenia o czary. Już sama taka klasyfikacja powodowała sprzeciw i niczym nieuzasadniony atak na osoby, które w taki sposób zostały określone. Tego typu więc psychomanipulacja nie powinna mieć miejsce w przypadku dokładnych analiz Biblijnych wolnych od z góry narzuconych schematów i zaszufladkowań.

Jak już zostało wspomniane Teodot z Bizancjum, zwany garbarzem, jego uczeń również Teodot, zajmujący się wymianą pieniędzy oraz Artemon działający w Rzymie ok. 235 r. chcieli zachować monoteizm otrzymany w spadku po tradycji żydowskiej. Nie oznacza to, że mówili wprost o Boskiej monarchii i tego co głosili nie szufladkowali jako " monarchianizm ". Takie klasyfikowanie znowu budzi wątpliwości. Z pewnością ich poglądy były reakcją przeciw coraz bardziej szerzącemu się gnostycznemu dyteizmowi ( dwu–Bóstwu ) w środowiskach ówczesnych zhellenizowanych chrześcijan. Pogląd ów powodował zatracenie sensu mesjańskiej i odkupicielskiej misji Jezusa umieszczając go w randzie istoty równej Bogu na co on nigdy się nie porwał. Pojawiły się wtedy tendencje modalistyczne według których, Bóg przejawił się w różny sposób ( łac. modus ), raz jako Bóg Ojciec, a innym razem jako Syn Boży. Herezję tą propagował przybyły z Pentapolis z Libii do Rzymu Sabellius, który posługiwał się terminem "homoousios" stanowiącym później podstawę nicejskiej, katolickiej teologii. Błędnie interpretował on werset z listu 2 Koryntian 4 : 6 według którego na obliczu ( gr. prosopon ) Chrystusa widoczne było przejawienie się Boga. Tak jak słońce manifestuje się poprzez ciepło, światło i formę ( okragłą ), tak Bóg manifestuje się w trojaki sposób mając trzy oblicza ( gr. prosopon ). Theonas - ówczesny biskup Aleksandrii ( 282 - 300 ) sprzeciwił się wtedy rodzącej się idei trynitarnej i ekskomunikował Sabelliusa. Ale jego poglądy wywierały nadal zgubny wpływ i jak widać nawet w samym Rzymie. Monarchianizm był niewątpliwie zdrową reakcją przeciw rodzącej się herezji. Klasyfikatorzy zaliczają ów kierunek do adopcjanizmu. Jak twierdzi jezuita prof. uniwersytetu gregoriańskiego Gabino Uribarri Bilbao w Monarquia, str. 4. adopcjaniści zwani też dynamistami traktują Chrystusa jedynie jako człowieka ( syn człowieczy, tylko człowiek, nudus homo), który otrzymał moc ( dynamis ), będąc adoptowanym przez Boga jako Syn.
Chociaż t.zw. monarchianizm nie był nigdy w pierwotnym kościele etykietą wskazującą na ściśle określoną grupę heretycką w przeciwieństwie do słowa patrypasjanizm, lub sabelianizm, to jednak pod wpływem takich kwalifikacji wiąże się go z herezjami przez co wypacza się historię chrześcijaństwa.

Zagadnienie natury preegzystencji pojawiło się następnie w poglądach Pawła z Samosaty, biskupa Antiochii, w połowie trzeciego wieku. Był to już okres, w którym zaczęła pod wpływem pogańskiej filozofii hellenistycznej dominować teologia preegzystencji, stąd Paweł z Samosaty został potępiony w 268 r.n.e. Paweł z Samosaty rozumiał „logos” w ten sposób, że nie miał on żadnego niezależnego od Boga istnienia; innymi słowy, że nie było Syna, aż do poczęcia Jezusa.
F.W. Green w „The Later Development of the Doctrine of the Trinity”, oraz w Essays on the Trinity and the Incarnation , Longmans, Green & Co. 1928 str. 259 przyznaje, że nawet późniejsza " tradycja antiocheńska nic nie wiedziała o stosowaniu terminu Syn do preegzystującego Logosu, w jakimkolwiek sensie, by go używano. Przez słowo „Syn” zawsze rozumieli oni historycznego Chrystusa. " Ale historycy podają, że Paweł z Samosaty został potępiony nie podając dlaczego i jak do tego doszło. Podobnie fałszowana jest historia unitarian w innych okresach, by stworzyć wrażenie, że był to ruch niejednolity nie mający związku z wiarą apostołów i pierwszych chrześcijan.
Potępienie Pawła z Samosaty było kwestią polityczną. Był biskupem Antiochii ( syryjskiej ) podlegającej pod panowanie królowej Septimi Zenobii władczyni Palmyry, z którą walczył Rzym. Cezar Aurelian wydał jej zdecydowaną walkę, gdy Zenobia ogłosiła swą niezależność od Rzymu. Paweł z Samosaty był pod ochroną królowej. Ale część tamtejszych chrześcijan była podzielona - jedni sprzyjali Zenobii, a drudzy władzy rzymskiej. Ci, dla których Paweł był niewygodny zwołali synod usiłując go złożyć z urzędu.

Gdy w 272 r. miasto zostało zdobyte przez Aureliana cezar zdecydował osobiście, że budowanie tamtejszego kościoła należy do biskupa, który był w epistolarnej łączności z biskupem Rzymu i Italii. Decyzja była podyktowana względami politycznymi.
Paweł wyraźnie przeciwstawiał się teologii aleksandryjskiej i wszelkim pieśniom, w których przypisywano Chrystusowi Boskość na którą on nigdy się nie porwał. To co mówił Paweł nie było żadną nowością, gdyż w II i III wieku nawet w Rzymie większość stanowili t.zw. monarchianie reprezentowani tam przez Artemona.
Ale mniej więcej w tym czasie poklask zaczynał zdobywać inny kierunek wywodzący się z Aleksandrii głównie od Orygenesa. Według niego Logos jest Synem Bożym, który jest współwieczny z Ojcem. Natomiast według Pawła z Samosaty Boski logos ( rozumiany jako mądrość , rozum ) działał u proroków i najpełniej przejawił się w Jezusie człowieku.

Monoteizm, który głosił Paweł z Samosaty miał wpływ na Lukiana z Antiochii założyciela szkoły antiocheńskiej, w której kładziono nacisk na dokładną egzegezę Pism Hebrajskich i Greckich zgodną z rzeczywistym znaczeniem w słownictwie Biblijnym, a nie przez uciekanie się do filozoficzno-alegorycznych interpretacji jak to stało się w szkole aleksandryjskiej skażonej gnostycyzmem. Lukian za wyznawanie swej monoteistycznej wiary chrześcijańskiej został zamordowany z rozkazu władz rzymskich w 312 r. Miał wpływ na poglądy Ariusza wywodzącego się z Libii, ale Ariusz połączył poglądy Lukiana z poglądami Orygenesa ze względu na spór jaki powstał w środowisku aleksandryjskim, gdyż ówczesny biskup Aleksander uległ herezji sabelianizmu będącego początkiem heretyckiej teologii homoousios przyjętej później w 325 r. na soborze nicejskim pod dyktando pogańskiego cezara Konstantyna.

Pierwotne stanowisko szkoły antiocheńskiej różniło się wyraźnie od stanowiska teologów aleksandryjskich, którzy utożsamili preegzystujący Logos z Synem Bożym. Poglądy te zostały następnie przeniesione do Rzymu co spowodowało tragiczną w skutkach zmianę usuwającą Zbawiciela z kategorii istot ludzkich i wzbudzającą serię burzliwych dysput dotyczących jego natury. W rezultacie przewagę zyskały poglądy trzymających władzę. A wiec nie Biblia i nie rozsądek decydował o uznaniu tej doktryny za oficjalną podobnie jak w przypadku szeregu innych niebiblijnych doktryn. Odstępstwo od nauk Jezusa i apostołów było już wtedy w pełni widoczne. Jezus przestał być uznawany za zapowiadanego przez Biblię Hebrajską „człowieka Mesjasza”.

Ale prawdy Biblijnej nie można zdusić. Uczniowie Pawła z Samosaty zwani " paulistami " ( nie mylić z paulicjanami, którzy byli doketami ) rozpowszechniali nauki o człowieczeństwie Jezusa, pomimo niesprzyjających warunków. Jak podaje prof. Anthony Buzzard : " Wątpliwości, co do preegzystencji Jezusa na powrót wyłoniły się w czwartym wieku dzięki biskupowi Sirmium - Fotynowi ( 310 - 376 ). Jego zrozumienie Mesjasza było prawdopodobnie identyczne z tym, jakie posiadał Paweł z Samosaty. Fotyn utrzymywał, że Synostwo Jezusa zaczęło się w czasie jego nadnaturalnego poczęcia. Kilka soborów potępiło go za mówienie, że Syn istniał przed Marią tylko w uprzedniej wiedzy i zamiarze Boga. Historyk Kościoła Sozomen pisał o Fotynie, że uznaje on „Jednego Boga Wszechmogącego, przez którego słowo wszystkie rzeczy zostały stworzone”. Jednak Fotyn nie przyznawał, że „Syn został zrodzony i istniał przed wszystkimi wiekami; wręcz przeciwnie utrzymywał on, że Chrystus wywodził swe istnienie od Marii”.
Fotyn często cytował 1 Tymoteusza 2 : 5 i John 8 : 40. Uważał logos za aspekt monoteistycznego Boga i stąd sprzeciwiał się pre-egzystencji Chrystusa. Jeszcze ok. 600 r. istnieli pauliści jak nazywano uczniów Pawła z Samosaty, a uważany za ich lidera chrześcijanin o imieniu Konstantyn został stracony za wyznawanie innych niż trynitarne poglądów.

Zdaniem prof. Anthony Buzzarda - " tradycja zaprzeczająca literalnej preegzystencji Syna przetrwała w Hiszpanii i południowej Galii przynajmniej do siódmego wieku. Fotynianie, razem z pewnymi naśladowcami biskupa Bonosusa, którzy zaprzeczali preegzystencji Chrystusa, zostali potępieni jako heretycy przez Synod w Toledo w 675 r. n.e. " .
Bonosus - biskup Sardyki zaprzeczał wieczystemu dziewictwu Maryi i uważał, że po Jezusie Maryja miała jeszcze kilka innych dzieci. Odrzucał też Boskość Chrystusa. Kwestia człowieczeństwa Jezusa była nadal dyskutowana co widać w tzw. adopcjanizmie hiszpańskim wiążącym się VIII wieku z arcybiskupem Toledo - Elipando ( łac. Elipandusem 717 - 809 ). Żywe tam były wciąż wpływy islamu, żydowskich konwertytów ( marranów ) oraz ariańskich Wizygotów co z pewnością mogło w jakiejś mierze wpływać na kształtujące się poglądy, choć na pewno w bardzo ograniczonej formie. Od czasów Rekkareda I ( 586 - 681 ) króla wizygockiego, który stał się katolikiem w 587 r. i wprowadził katolicyzm na miejsce panującego arianizmu, swoboda religijna została poważnie ograniczona. Przejście króla na katolicyzm nie obeszło się bez protestów i oburzenia wśród jego poddanych. Powstała otwarta opozycja przeciw niemu na czele której stanął biskup Meridy - Sunna. Ale po stronie króla opowiedzieli się możni wizygoccy oraz niektórzy komesowie. Trzeci synod biskupów w stolicy państwa w Toledo 8 maja 589 r. wyklął arianizm ujmując anatemę w 23 artykułach. Synod ten wprowadził do konstantynopolitańskiego credo słynny dodatek „Filioque", mówiący o pochodzeniu świętego ducha Bożego co stało się jednym z powodów t.zw. wielkiej schizmy.
Synod rozszerzył jurysdykcyjne uprawnienia biskupów i podjął pewne kroki przeciw Żydom w 14 kanonie uchwał, nakazując przymusowy chrzest dzieci zrodzonych ze związków mieszanych, zakazując im wykonywania funkcji publicznych związanych ze sprawowaniem sądów, przewidując surowe sankcje za nawracanie na judaizm oraz zmuszając ich do sprzedaży majątków ziemskich.
Sformułowano tam takie wyznanie wiary : " Wyznajemy, że jest jeden Ojciec, który zrodził ze swej substancji współ-istotnego sobie Syna i współwiecznego, nie tak jednak, żeby ten sam był zrodzonym i rodzicielem ( zrodzony i niezrodzony ), lecz inny jako osoba jest Ojciec, który zrodził, inny jest Syn, który został zrodzony, jeden jednak i drugi istnieje w jednej substancji Bożej: Ojciec, z którego jest Syn, sam zaś nie jest z nikogo; Syn, który ma Ojca, lecz bez początku i bez pomniejszenia w tym Bóstwie, ponieważ jest jednorodny i współwieczny. Tak samo powinniśmy wyznawać i głosić, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, i z Ojcem, i Synem jest jednej substancji; trzecią zaś osobą w Trójcy jest osoba Ducha Świętego, który jednak z Ojcem i Synem ma wspólną istotę Bóstwa. Ta bowiem Trójca Święta jest jednym Bogiem, Ojcem i Synem, i Duchem Świętym, którego dobrocią, chociaż jako dobre zostało stworzone stworzenie (natura) każdego człowieka, to jednak przez przyjęcie od Syna postaci ludzkiego stanu odnawiamy się z potępionego rodu do pierwotnej szczęśliwości. " Przyjaciel papieża Grzegorza I arcybiskup Sewilli - Leander oraz biskupi katoliccy niezwłocznie wdrożyli program przymusowego nawracania Żydów. Rozpoczął się okres narastających prześladowań wszczęty przez królów wizygockich z poduszczenia katolickiego kleru. W różnych sprawach jednak decydujący głos mieli biskupi, a nie sądy państwowe. Wśród wielu stosowanych kar, było odbieranie Żydom dzieci i przekazywanie ich na wychowanie do katolickich domów.

Nietrudno więc zauważyć, że w tej sytuacji i atmosferze nietolerancji okres ten nie był sprzyjający swobodnej wymianie myśli. Toledo znajdowało się wówczas na terytorium opanowanym przez muzułmanów, natomiast Seu d’Urgel należało do Marchii Hiszpańskiej, kontrolowanej przez Karola Wielkiego. Spór ten, który się wywiązał w okresie 784 - 785 r. miał poważne reperkusje polityczne. Ostatecznie zaangażował się w niego nawet sam cesarz. Pierwszą fazę kontrowersji rozpoczął mozarabski arcybiskup Elipandus, który wykrył błędy dotyczące doktryny trynitarnej w wypowiedziach Migencjusza - lagata Karola Wielkiego, wątpiącego też w człowieczeństwo Chrystusa. Elipandus przekonał do swoich poglądów biskupa Asturii Askariusza, przeciw któremu zwróciło się ostrze krytyki ze strony Beatusa de Libana oraz znanego teologa tamtych czasów Egeriusza. Dla teologów cesarskich bardziej dostępny był Feliks z Urgel, którego tezy potępiono na synodzie w Ratyzbonie, zwołanym przez Karola Wielkiego za radą Alkuina w roku 792. Dwa lata później w roku 794 na synodzie we Frankfurcie adopcjanizm został potępiony przez Alkuina i Paulina z Akwilei po raz drugi, co również uczynił papież Leon III w Rzymie w 799 r. Zostało to powtórzone z kolei na synodzie w Akwizgranie w tym samym roku. Wszystkie te postanowienia synodów wraz z wysyłanymi listami w tym od cesarza Karola Wielkiego okazały się bezskuteczne. Sprawę kłopotliwą dla katolików rozwiązała dopiero śmierć Elipandusa w 809 r. Jego poglądy były jednak dalekim echem tego co głosili wcześniej przed nim t.zw. adopcjaniści. Według Elipanda, Jezus człowiek, potomek Dawida jest Synem Bożym z łaski, a nie przez zrodzenie z natury. Według Feliksa określenie " bóg " w przypadku Jezusa może być stosowane wyłącznie jako " deus nuncupativus " czyli " z nazwy ". Dla hiszpańskich adopcjanistów każdy człowiek mógł się stać adoptowanym synem Boga. Termin adopcja stosowany był od kilku wieków i oznaczał po prostu przyjęcie człowieczeństwa przez Syna Bożego. Nie oznaczało to wcale negowania jego preegzystencji jak to było w przypadku poglądów wcześniejszych adopcjanistów. Dlatego adopcjanizm hiszpański wieku IX jest jedynie w niewielkim stopniu kontynuacją starożytnej tradycji podkreślającej wartość człowieczeństwa w Chrystusie.

Pewne sygnały adopcjanistyczne dawały czasem znać o sobie i później kiedy substancjalny charakter unii hipostatycznej określającej w teologii trynitarnej związek boskiej i ludzkiej natury Jezusa oraz koncepcja assumptus homo Piotra Lombarda została zakwestionowana przez Piotra Abelarda ( 1079 - 1142 ). Koncepcja assumptus homo ujmowała wcielenie jako przyjęcie ( łac. assumptus ) złożonego z duszy i ciała człowieka ( homo quidam ) przez Boski Logos.
W teologii pojawiły się jednak sprzeczności i trudności nie do pokonania. Po pierwsze - w przypadku dwóch natur istniałyby dwa podmioty ( łac. suppositum ) skłaniające do przyjęcia dwóch osób w Chrystusie. Po drugie - istniejący przed wcieleniem Logos, po wcieleniu stałby się podmiotem istnienia ( subsystencji ) już w dwóch naturach. Co więcej druga osoba Boska byłaby traktowana jako persona simplex, podczas gdy w złożeniu natur we wcieleniu stałaby się personą composita. Po trzecie - jeśli Jezus Chrystus był jedynie „w zewnętrznym przejawie ( wg. Wulgaty : habitu ) uznany za człowieka” ( Flipian 2 : 7 ) jak błędnie sugeruje łaciński przekład ( sed semet ipsum exinanivit formam servi accipiens in similitudinem hominum factus et habitu inventus ut homo ), a wcielenie ( łac. incarnatio ) byłoby tylko jakby przyodzianiem się przez Słowo w ludzką formę, to wtedy człowieczeństwo Chrystusa jest traktowane jako coś przypadłościowego, wtórnego, nieistotnego w Chrystusie, w stosunku do przyjętego w teologii katolickiej jego Bóstwa. Błąd ten z kolei zapoczątkował Abelard ( Introductio ad theologiam, III, 6 PL 178,1107 A ). Człowieczeństwo zostało niejako adoptowane przez Słowo Boże ( Logos ). Wkrótce potem i poglądy Abelarda zostały potępione na synodzie w Sens w 1141 r. , a głównym oponentem był Bernard z Clairvaux. W końcu papież Aleksander III na synodzie w Sens w 1164 r. i kolejnych wystąpił przeciw używaniu w chrystologii metaforycznych opisów i nie w pełni sprecyzowanych pojęć. Kilka lat później nastąpiło kolejne potępienie błędów adpopcjanistycznych w reskrypcie do arcybiskupa Sens - Wilhelma z Champagne w 1170 r. oraz w reskryptach kierowanych do biskupów Tours, Bourges, Rouen i Reims.

Ale potępienie tez nie sprawiło, że problemy i sprzeczności zniknęły. Kwestia człowieczeństwa Chrystusa zamącona i uwikłana w sprzeczności przez teologię trynitarną nie dawała spokoju nawet najtęższym teologom katolickim przez następne stulecia dowodząc tym samym błędnej katolickiej interpretacji Słowa Bożego.
Tymczasem w Biblii jest bardzo prosta odpowiedź na tego typu kwestie będące efektem uwikłania się w pogańską filozofię, przed którą przestrzegał apostoł Paweł ( Kol.2 : 8 ). Człowieczeństwo wyklucza bycie osobą boską, a każdy prawdziwy człowiek począwszy od Adama aż do dnia dzisiejszego nie jest nikim innym jak tylko istotą ludzką. Jezus zaś - jak mówi autor listu do Hebrajczyków " musiał we wszystkim upodobnić się do swoich braci " ( gr. ὤφειλεν κατὰ πάντα τοῖς ἀδελφοῖς ὁμοιωθῆναι ) - Hebr. 2 : 17 - co tym samym wyklucza bycie kimś innym niż istotą ludzką. Był więc w pełni prawdziwym człowiekiem czemu sam wielokrotnie dawał świadectwo przy wielu okazjach.

Problematyka człowieczeństwa Jezusa zostanie podjęta na wielką skalę dopiero w okresie Reformacji i to właśnie w Hiszpanii, w której wrogowie Słowa Bożego usiłowali zniweczyć wszelkie przebłyski oświecenia. Pocieszające jest jednak to, że mrok nie jest w stanie wygrać ze światłem ( Jana 3 : 19 - 21 ). Pomimo ludzkiej niedoskonałości światło bijące ze Słowa Bożego coraz wyraźniej wskazywało szczerym ludziom wąską drogę życia ( Mt. 7 : 13 - 14; Łuk. 11 : 9 - 13; Przyp. 4 : 18 ).

_______________________________________________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 9:49, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:53, 14 Mar 2015    Temat postu:

Od Reformacji do czasów współczesnych - historia - część III

Rozdział I. Miguel Servet, anty-trynitarianie włoscy oraz siedmiogrodzcy - jego kontynuatorzy.


Problematyka człowieczeństwa Jezusa została wznowiona przez Miguela Serveta ( 1511 - 1553 ) hiszpańskiego humanistę, teologa, astronoma, wybitnego lekarza i odkrywcę. Był jednym z najbardziej wykształconych, klarownie wyrażających swoje stanowisko przedstawicieli antynicejskiej chrystologii. Jego podstawową tezą było to, że upadek kościoła rozpoczął się od czasu nieszczęsnej interwencji Konstantyna w sprawy doktryny chrześcijańskiej w Nicei. Argumentował on, że przyjęcie Jezusa Chrystusa jako mesjańskiego Syna Bożego powinno być podstawą odnowionej chrystologii. Syn, twierdził on, zaczął swe istnienie w czasie poczęcia przez Marię. Odrzucił on następnie jako filozoficzne spekulacje wszelkie twierdzenia o wiecznym, przedludzkim zrodzeniu Syna. Widział on w świętym duchu Bożym moc i osobowość Boga rozszerzoną na stworzenie, a nie oddzielną osobę Bóstwa. Servet podkreślał, że można myśleć o wieczności Syna tylko w odniesieniu do Bożego zamiaru zrodzenia go w późniejszym momencie historii. Jak wszystkim jest wiadome Servet zapłacił za głoszenie tej chrystologii własnym życiem. 

Miguel Serwet został oskarżony przez katolicką inkwizycję w momencie opublikowania jego "De Trinitatis erroribus" w 1531 r.  Udało mu się uniknąć wtedy schwytania przez ukrycie swojej tożsamości pod przybranym nazwiskiem Michaelis Villanovanus i powstrzymywanie się przed publicznym ujawnianiem swoich poglądów. Jednakże Kalwin, gdy dowiedział się o książce "Christianismi restitutio", którą Servet postanowił potajemnie wydać w 1553 r., zaplanował zawiłą intrygę, aby dopaść go i w tym celu zadenuncjował go do Inkwizycji Katolickiej w Vienne. Serwet zorganizował ucieczkę z więzienia. Wtedy został osądzony i skazany zaocznie 17 czerwca 1553 r. Po ucieczce z więzienia inkwizycji w Vienne, Servet nie wiedział  przez osiemnaście tygodni, w która stronę ma się obrócić zanim zdecydował się przekroczyć granice innego państwa. Początkowa chciał pójść do Hiszpanii, ale w obawie przed żandarmami postanowił udać się w odwrotnym kierunku. Postanowił dotrzeć do Neapolu, gdzie było wielu jego rodaków. Chciał wśród nich uprawiać swój zawód lekarza. Wiodły tam dwie trasy : albo przez Piemont, albo przez Genevę, Zurich i Grigioni. Pierwsza choć bardziej bezpośrednia oferowała większe niebezpieczeństwo aresztowania. Druga była ulubioną trasą dla protestanckich uchodźców z Włoch. Servet wybrał tą drugą wcale nie zamierzając zatrzymywać się w Genewie. Spędził noc w wiosce Savoy l'Eluiset kilka kilometrów na zachód od miasta, a po drodze koń okazał się niedyspozycyjny więc do Genewy dotarł na piechotę w dniu 13 sierpnia. W dodatku była to niedziela, a on chciał zdobyć dla siebie łódź, by wydostać się z miasta poprzez jezioro. Natychmiast zwrócił na siebie uwagę i został rozpoznany.  Gdy Serwet pojawił się w Genewie doniesiono o tym Kalwinowi, który wykorzystał ten moment i nie pozwolić mu odejść żywym. Aresztowania dokonano na wyraźne żądanie Kalwina, co widać  z pozostawionych kilkunastu dokumentów. Przez ponad pół roku Servet był więziony i przesłuchiwany, a warunki więzienne były skandaliczne. Prawo według którego Serwet został skazany na śmierć pochodziło z Kodeksu Justyniana, w którym opisano karę śmierci za wyparcie się trynitaryzmu i za powtórny chrzest. Znamienne jest, że i katolicka Inkwizycja i Rada Miejska Genewy, gdzie rządził de facto Kalwin - współdziałali razem by go dopaść. W końcu został aresztowany i spalony na stosie w wyniku podżegania katolickiego kleru. Zachowały się dokumenty świadczące o wymianie informacji na temat Serveta między Radą Miejską Genewy a Inkwizycją trybunału Vienne. Wyrok został wykonany 27 października 1553 r.

Podobny los spotkał innych anty-trynitarian o poglądach unitariańskich
. Wydanie wyroku śmierci na Miguela Serveta nie było też odosobnionym przypadkiem ze strony Rady Miejskiej miasta Genewa wpatrzonej w Kalwina. Zachowały się dokumenty świadczące o korespondencji między Radą Miejską Genewy a inkwizytorami Lyonu. Prześladowania spadły również na innych włoskich anty-trynitarian. Początkowo  synod wenecki radykalnych anabaptystów odnosił sukcesy poprzedzony anty-trynitarskim Collegia Vicentina w Vicenza, gdzie Lelio Sozzini sprawował ważną rolę. ( Jego bratankiem był Faust Socyn ). Z inicjatywy Paulo Ricciego ( Camilio Renato ) oraz Lorenzo Tizziano - uczniów Serveta synod przyjął zasady anty-trynirariańskie. Był wśród nich również  Celio Secondo Curione. Ale kiedy Wenecka Rada Dziesięciu we wrześniu 1550 r. wydała rozkaz ich aresztowania Giovani Valentino Gentile wraz z Apolonio Marenda uciekli do Genewy, gdzie już przebywali wtedy Jerzy Blandrata ( Giorgio Biandrata ), Nicola Gallo, Giovani Paolo Alciati i Matteo Gribaldi Mofa. Tam w dniu 18 maja 1558 r. Kalwin zaczął domagać się od wszystkich włoskich emigrantów podpisania formuły trynitarnej. Gentile jako pierwszy odmówił, ale później wraz z innymi podpisali deklarację zachowując skrycie swoje poglądy. Pomimo tego Gentile był cały czas zagrożony w Genewie. W czerwcu Gentile i Nicola Gallo zostali zadenuncjowani, osądzeni za herezję i bluźnierstwo oraz skazani na ścięcie przez samego Kalwina. 

Wyrok został potem złagodzony, gdy Gentile zgodził się przejść przez miasto boso, jedynie w koszuli z heroldami, którzy mieli obwieścić ludności jego herezję i spalenie jego pism. Gentile wyszedł z tego cało, ale musiał uciekać najpierw do Lyonu, a potem do Grenoble, gdzie szerzył wraz z Matteo Gribaldim Mofa poglądy anty-trynitariańskie wśród włoskich imigrantów. Około 1561 r. wrócił do Szwajcarii, gdzie wkrótce został aresztowany i mimo oskarżeń, zawartych w piśmie Kalwina pt. Impiétas Valentine Gentile ( Bezbożnik Valentino Gentile, 1561 ), został uwolniony, ale nakazano mu opuszczenie kraju. 
W 1562 r. Gentile wraz z Alciatim wyjechali do Polski, do Pińczowa, gdzie zamieszkał też Jerzy Blandrata oraz inni włoscy anty-trynitarze. W dniu 8 sierpnia 1564 r. król Zygmunt II August za namową legata i nuncjusza papieskiego kardynała Giovanni Francesco Commendone wydał na sejmie w Parczewie edykt nakazujący wygnanie wszystkich cudzoziemców-innowierców. Gentile musiał uciekać do Berna,  gdzie z powodu śmierci Kalwina był chwilowo bezpieczny. Gentile jednak znowu zwrócił na siebie uwagę władz, organizując publiczną debatę protestantów Francji i Sabaudii na temat trynitaryzmu. Został aresztowany w 1566 r.  jako podejrzany o wyznawanie anty-trynitaryzmu, a najwięksi szwajcarscy reformatorzy: Johann Heinrich Bullinger i Teodor de Bèze zażądali dla niego najsurowszej kary. Gentile nie chciał wyrzec się swoich poglądów i został skazany na ścięcie. Nawet na szafocie kontynuował debatę teologiczną ze strażnikami więziennymi, oskarżając ich o herezję sabelianizmu.
 
Do Polski anty-trynitarianie ( określani później jako unitarianie ) dotarli na początku lat sześćdziesiątych XVI wieku z Włoch, a wśród nich był znany reformator i teolog Faust Socyn. Sprzyjała temu sytuacja polityczna, gdyż królowa Bona pochodziła z włoskiego rodu Sforzów z Mediolanu. W Polsce trzydzieści lat po zerwaniu Kalwina z kościoła katolickim istniał już zbór kalwiński. Momentem przełomowym był 22 marca 1565 roku, podczas synodu ewangelickiego w Piotrkowie, kiedy Grzegorz Paweł wystąpił po raz pierwszy z publiczną krytyką idei stwórczego pośrednictwa osobowego Logosu. Wywołał on burzę, która doprowadziła do rozpadu kościoła kalwińskiego i powstania zboru Braci Polskich. Podczas następnego synodu, który odbył się 10 czerwca 1565 roku w Brzezinach na Kujawach, zgromadzili się już tylko ci, którzy odrzucili doktrynę trynitarną w Polsce i Litwie, choć jeszcze wtedy nie używano nazwy unitarianie na ich określenie
Nie bez powodu więc jesienią 1578 r. po raz pierwszy do Polski do Krakowa przybył Faust Socyn - wł. Fausto Sozzini ( 1539 - 1604 ), a następnego roku przyjechał ponownie nawiązując kontakty z anty-trynitarianami włoskimi, którzy znaleźli opiekę u królowej Bony. Od 1598 stał się jedną z czołowych postaci polskich unitarian. Kiedy w Polsce nasiliła się fala kontrreformacji w 1571 zniszczono w Krakowie zbór protestancki i cmentarze innowierców, a od 1594 Socyn padał ofiarą napaści i przemocy. W 1598 grupa krakowskich studentów, podburzonych przez miejscowy kler katolicki, wywlekła Socyna z jego mieszkania, spaliła jego księgozbiór i usiłowała go zabić, w ostatniej chwili uratował go prof. Marcin Wadowita. Socyn obawiając się o życie, wyjechał w 1598 do Lusławic koło Tarnowa, gdzie znajdował się duży ośrodek Braci Polskich i tam też zmarł. Nie zaznał jednak spokoju nawet po śmierci, bo gdy w latach siedemdziesiątych XIX wieku wybuchła w okolicach Lusławic zaraza, która zdziesiątkowała mieszkańców pobliskich wsi, za poradą miejscowego proboszcza, dla odwrócenia klęski, spławiono w Dunajcu zwłoki  "heretyków" – w tym ciało Fausta Socyna, które nigdy nie zostało odnalezione.
 
Nie można tu pominąć postaci Jakuba Paleologa ( gr.Ιάκωβος Παλαιολόγος ), którego historia łączyła się z włoskimi i polskimi anty-trynitarianami. Pochodził z wyspy Chios i podobno wywodził się z dynastii panującej w Bizancjum. Studiował w Genui, Ferrarze  i Bolonii i początkowo był dominikaninem. W latach czterdziestych XVI wieku wrócił na Chios i wtedy prawdopodobnie pod wpływem zetknięcia z judaizmem zrozumiał, że trynitaryzm jest fałszywą doktryną nie mającą oparcia w Biblii. Przeciwstawił się przybyciu inkwizytorów z Rzymu na Chios uważając, że ich ingerencja i szerzenie nietolerancji sprowadzi inwazję wojsk tureckich co też się stało. Tymczasem jego nazwisko figurowało już na liście inkwizycji. Dowiedziawszy się o tym  w 1557 r. zamieszkał w Stambule, ale chciał przekonać jeszcze wtedy władze kościelne i dlatego wyjechał do Włoch, gdzie jednak natychmiast został aresztowany. Tam odmówił podpisania obciążającego go oświadczenia. Z pomocą wpływowych przyjaciół uciekł z więzienia, co przyniosło mu dużą sławę. Jednakże szybko został rozpoznany w Wenecji, ponownie aresztowany i wysłany do Rzymu do siedziby inkwizycji.
11 sierpnia 1559 rozpoczął się jego proces w dominikańskim kościele klasztornym w Rzymie. Oskarżono go o dwadzieścia trzy wykroczenia przeciwko katolickim dogmatom. Jego wina według inkwizytorów była oczywista i groziło mu spalenie na stosie. Od wyroku skazującego i spalenia uwolniły go zamieszki, które wybuchły w Rzymie po śmierci niepopularnego papieża Pawła IV. Tłum zaatakował i podpalił również siedzibę inkwizycji. Na skutek pożaru obciążające Paleologa dokumenty zostały zniszczone, a uczestnicy zamieszek uwolnili go. Po uwolnieniu Paleolog zniknął na dwa lata, ponownie pojawił się dopiero w 1562 w Poissy ( Francja ). Zdecydował się uczestniczyć w soborze trydenckim, aby przekonać obecnych o swoich racjach. Tam papiescy delegaci nie chcieli go wysłuchać proponując mu sekretną pokutę i powrót do katolicyzmu, ale Paleolog odmówił.
Paleolog ponownie znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, jednak znowu udało mu się uciec i niedługo potem pojawił się w Pradze – ówczesnej siedzibie cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Tam inkwizycja była już powiadomiona o jego przyjeździe i Paleolog musiał ponownie uciec, tym razem do luterańskiej Saksonii. W Lipsku ubiegał się o posadę wykładowcy, jednak luteranie obawiali się jego antytrynitarskich poglądów i odmówili.
W 1564 otrzymał oficjalny azyl i status uchodźcy w Pradze, będącej tymczasowo we władzy husytów. Tam poślubił Czeszkę o imieniu Kuthen ( Kuta ) w ten sposób ostatecznie zrywając  z zakonem dominikańskim. Jego biegła znajomość greki i języka tureckiego pozwoliła mu otrzymać stanowisko dyplomaty w cesarskim urzędzie ds. Wschodu. Podczas siedmioletniego pobytu w Pradze nawiązał rozległe kontakty z radykalnymi antytrynitarzami w Czechach  i Polsce.
Wybór w 1566 Michele Ghislieriego, kierującego dotychczas inkwizycją, na papieża, który przybrał sobie imię Piusa V oznaczał  kolejny atak na Paleologa. Już jeden z pierwszych aktów tego papieża zawierał żądanie ekstradycji Paleologa. 30 marca 1571 Paleolog został aresztowany, po czym spędził cztery miesiące w lochu praskim. Jednakże uciekł kolejny raz, sprzedał swój dom, pobrał ostatnią pensję i wyjechał tym razem do Polski.
Paleolog był przekonany, że znana z tolerancji religijnej Rzeczpospolita Obojga Narodów udzieli mu dożywotniego schronienia. Zamieszkał w Krakowie i przyłączył się do tamtejszego zboru Braci Polskich.
Korzystając z liberalnego polskiego prawa do naturalizacji, stał się poddanym polskim, znanym jako Jakub Paleolog. W Krakowie skontaktował się z Andrzejem Dudyczem, innym naturalizowanym Polakiem, dawnym katolickim biskupem Peczu na Węgrzech, który również popierał doktrynę Braci Polskich. Paleolog uczestniczył aktywnie w debatach religijnych braci. Paleolog widział potrzebę walki w słusznej sprawie i ściślejszego związku chrześcijaństwa z hebrajskimi korzeniami. Po pewnym czasie zdecydował się wyjechać ze swoją rodziną do Klausenburga  na terenie Siedmiogrodu, a pobyt tam wykorzystał do napisania większości swoich dzieł. Ale wkrótce nastąpił tam kres tolerancji religijnej, gdy katolicki Stefan Batory został władcą Siedmiogrodu. Wtedy Paleolog powrócił do bardziej tolerancyjnego Krakowa. 
Na nieszczęście dla Paleologa, Batory wkrótce został królem Polski i wprowadził politykę represji przeciwko Braciom Polskim i innym religijnym dysydentom.
Ponownie Paleolog i jego rodzina musieli uciekać, tym razem do Czech, gdzie przyjął ich dawny czeski znajomy Jetřich z Kunovic. Paleolog pozostał w Czechach pięć lat. Jednak kiedy jego bliski przyjaciel i współpracownik unitarianin Ferenc David został osądzony za herezję i zmarł w więzieniu, Paleolog opublikował płomienną obronę swojego przyjaciela, oskarżając sędziów o to, że nie potrafili dostrzec prawdziwego chrześcijanina w jego osobie, ani docenić wiary tego świątobliwego starca. Publikacja ta stała się dla inkwizycji koronnym dowodem herezji Paleologa. Tymczasem Jetřich wydał Paleologa biskupowi Ołomuńca i został on aresztowany w miejscowości Loučka koło Zlina, a następnie wywieziony do Wiednia i stamtąd do Rzymu. Aby uniemożliwić mu powtórną ucieczkę (z których Paleolog był szeroko znany), więzień został skuty łańcuchem, z rękami skrępowanymi za szyją i zamknięty w żelaznej klatce. Podróż do Rzymu w takich warunkach trwała trzy miesiące. Po przybyciu Paleolog był obwożony w tej klatce po ulicach Rzymu. Rozprawa odbywała się w tym samym dominikańskim kościele, który był miejscem jego pierwszego procesu. Uznano go za "upartego heretyka-recydywistę" i skazano na spalenie żywcem. W lutym 1582 był już prowadzony na miejsce kaźni, jednak kolejny raz uniknął śmierci. Podobno prosił, aby termin jego stracenia został odłożony, ale żadne bliższe i wiarygodne informacje na ten temat nie są znane. Żadne przekazy nie potwierdzają, aby podczas dwóch lat spędzonych w więzieniu Paleolog wyrzekł się swojej wiary lub chciał powrócić do katolickich wierzeń. Decyzją papieską pozwolono Paleologowi na honorowe stracenie. 25 maja 1585 Jakub Paleolog został ścięty na dziedzińcu więzienia Torre di Nona w Rzymie. Jego ciało zostało przewiezione na Campo de' Fiori,  tam spalone na stosie, a popioły wrzucone do Tybru.

Anty-trynitarianie ( o poglądach unitariańskich ) tępieni przez katolicką inkwizycję oraz kalwinów, ścigani po całej Europie znaleźli jedynie na krótki okres bezpieczne miejsce w Polsce i Siedmiogrodzie. Siedmiogród lub inaczej Transylwania od czasów cezara Trajana był prowincją rzymską zwaną Dacją, ale w 118 /119 r. n.e. wyodrębniono z niej Dację Górną obejmującą dzisiejszy Siedmiogród. Zyski z eksploatacji miejscowych kopalń złota, innych metali oraz soli stanowiły ważne źródło dochodu cesarstwa. Obszar ten, mimo że bogaty, był bardzo niebezpieczny i z tego powodu Rzym musiał utrzymywać na tym terenie znaczne siły wojskowe. W celu poprawy sytuacji w Dacji Rzym ściągnął do prowincji licznych kolonistów. Pierwsi chrześcijanie trafili tu jeszcze przed panowaniem Trajana. Kryzys cesarstwa i nacisk plemion germańskich spowodowały, że w drugiej połowie III w. Rzymianie musieli Dację opuścić. 
Na przełomie III i IV wieku Dację zaczęli zamieszkiwać wschodnio-germańscy Goci. Po soborze nicejskim w 325 r. kraj był częściowo zamieszkiwany przez arian i przez nicejczyków. Wiadomo, że  po śmierci Konstantyna sprzyjający arianom  cezar Walens  ( 364 - 378 ) sprawujący władzę we wschodniej części Imperium Rzymskiego wysłał do Transylwanii misjonarzy przez co poglądy ariańskie zostały tam szeroko rozpowszechnione. Goci przyjęli chrześcijaństwo ariańskie. Wśród nich działał Fotyn z Sirmium na południowej granicy kraju i w tym samym czasie działał ariański biskup Kallikrates z Napoca ( Kolozsvar ). Najbardziej jednak znaczący wpływ miał ariański biskup Wulfila, który przetłumaczył Nowy Testament na język gocki i szerzył chrześcijaństwo wśród tamtejszej ludności. Pod rządami gockimi arianizm dominował w Siedmiogrodzie. Również sprzyjał mu Atylla, który w w IV wieku z Hunami podbił Gotów, ale po jego  śmierci imperium jego się rozpadło. W kolejnych wiekach teren ten zajmowali germańscy Gepidowie, a potem Awarowie, Słowianie, Protobułgarzy pochodzenia huńskiego i Bułgarzy od IX wieku. Na przełomie IX i X wieku na tereny te przybyły plemiona węgierskie. Ok. 1003 r. pierwszy węgierski król Stefan I najechał i opanował część Siedmiogrodu, a więc terytorium znajdujące się we władaniu brata jego matki, Gyuli. Po wyprawie siedmiogrodzkiej na zajętych terenach król ustanowił biskupstwo. Już od czasu małżeństwa zawartego w 996 r. z Gizelą córką bawarskiego księcia Henryka Kłótnika wraz z nią na dwór Stefana zaczęli zjeżdżać niemieccy rycerze, którzy siłą swego oręża mieli dopomóc dziełu chrystianizacji Węgier. Chociaż jednak w IX i X wieku rzymsko-katoliccy "misjonarze" próbowali zniszczyć arianizm na tych terenach, to nadal mieli oni swoich zwolenników. W 1211 r. król węgierski Andrzej II osadził na części ziem siedmiogrodzkich krzyżaków, którzy w zmian za swoje usługi otrzymali znaczne przywileje. Andrzej II jednak szybko przejrzał ich zamiary, że dążą do utworzenia na tych terenach swego państwa zakonnego i doprowadził do ich wygnania w 1225 r. 
W zasadzie grunt pod recepcję unitarianizmu był w Siedmiogrodzie przygotowany od dawna, ale podobnie jak w Hiszpanii nie istnieją dowody potwierdzające ciągłość między anty-trynitarnymi poglądami Gotów, a tymi którzy mieliby przejąć po nich ich chrześcijańskie dziedzictwo.
 
Być może jednak coś z tego przetrwało. Kiedy wybuchła Reformacja, Transylwania była katolicka, choć Inkwizycja nigdy nie miała pełnej kontroli na Węgrzech, pomimo prześladowania waldensów i husytów. Węgrzy nigdy nie zapłacili dziesięciny papieżowi, a część szlachty stała się protestancka po 1520 r. Książki Lutra  przywiezione zostały do Transylwanii przez kupców Hermannstadt ( Szeben ). W tym też czasie  dwóch mnichów śląskich, którzy słyszeli Lutra w Wittenberdze zaczęło rozpowszechniać jego poglądy i pozyskiwać na terenach Siedmiogrodu ludzi. Po śmierci króla Ludwika II Jagiellończyka w bitwie pod Mohaczem z wojskami Turków osmańskich dowodzonych przez Sulejmana Wspaniałego, zgromadzenie szlacheckie w Tokaju ( X 1526 r.  ) i Székesfehérvár ( XI 1526 r. ) wybrało następcą tronu Jana Zápolya ( węg. Jánosa II Zsigmonda Zápolya ). Był on wojewodą siedmiogrodzkim już od 1511 r. Kiedy duchowieństwo w Hermannstadt w Siedmiogrodzie otwarcie odeszło z kościoła katolickiego, a wraz z nim wielu świeckich sytuacja radykalnie się zmieniła. Tylko osiem rodzin szlacheckich i trzech magnatów pozostało katolikami w królestwie Jana Zápolya. Reformę luteranizmu w Siedmiogrodzie przeprowadzi Honter ( Johannes Gras ) 1498-1549. Tu luteranie znaleźli podatny grunt i tolerancję ze strony hospodarów siedmiogrodzkich. Biskup katolicki uciekł na Węgry, a jego majątek i dochody zostały skonfiskowane.  Reformacja w Transylwanii była zasadniczo luterańska, ale zaczynają też tam przenikać poglądy kalwińskie oraz unitariańskie. 
 
Tam też zaczął działać Francesco Stancaro - wykładowca hebrajskiego z uniwersytetu w Padwie sprzyjający unitarianizmowi, który po opuszczeniu Königsberg i Niemiec  udał się na Węgry. W 1553 r. zakłócił on spokój ministrom Kolozsvár. W następnym roku jego poglądy zostały potępione przez Synod w Óvár. Stancaro w listopadzie 1554 roku osiedlił się w Transylwanii, korzystających z ochrony węgierskiego  szlachcica Pétera Petrovića, któremu służył jako osobisty lekarz w jego zamku.  W czasie pracy u Petrovića wpłynął na Węgrzech na wielu ludzi takich jak Tamás Arany, który zaangażował się w gorącą dyskusję z kalwińskim biskupem Péterem Meliusem Juhászem dotyczącą kwestii anty-trinitarryzmu. Po śmierci swego protektora,  w maja 1559 r. wrócił do Polski. W tym też czasie wśród unitarian siedmiogrodzkich zaczyna odgrywać ważną rolę Ferenc Dávid ( Franciszek Dawid ) znany też jako Franciszek Davidis ( 1510 - 15 listopad  1579 ). Studiował z Wittenberdzie i Frankfurcie, po czym został wybrany na kalwińskiego biskupa węgierskiego kościoła Transylwanii. Został wyznaczony też na nadwornego kaznodzieję Jana II Zygmunta Zápolya - księcia Transylwanii. Dyskusja Franciszka Dávida Trójcy zaczęła się w 1565 r. Wkrótce potem zauważył on, że w Biblii nie ma podstaw do przyjęcia doktryny Trójcy oraz osobowości świętego ducha Bożego. Jego przeciwnikiem był kalwiński biskup Péter Melius Juhász, a Franciszka Dávida popierał wtedy Giorgio Blandrata. Franciszek Dávid ścierał się ze swym głównym  przeciwnikiem Piotrem Meliusem. Dyskusja była kontynuowana w zgromadzeniu Meegyes ( Medisach ) z saksońskimi ministrami z jednej strony i Franciszkiem Dávidem oraz Kasparem Heltem  ministrem Kolozsvár, z drugiej strony. Młody król wykazywał duże zainteresowanie toczącą się dyskusją, a był osobą wykształconą władającą  ośmioma językami. Miał nadzieję na położenie kresu tej sprawie, ale dyskusja trwała przez szereg dni i nie można było osiągnąć porozumienia. Wobec dalszych kontrowersji Sejm w Torda w 1563 r. odnowił i potwierdził dekret z 1557 r. stwierdzający, że  " każdy może swobodnie przyjąć religię i wiarę , którą preferuje i może wspierać głosicieli swej własnej religii, a żadna ze stron nie powinna zakłócać drugiego kultu lub wyrządzać krzywdę i szkody drugiej stronie. "
 
Na Sejmie w Segesvár ( Schässburg ) zdecydowano, że specjalny Synod odbędzie się w Enyed niedaleko Gyulafehérvar i tam wysłano Biandratę jak człowieka niezwykle obeznanego z Biblią, aby powstrzymał dalsze spory i dla dobra pokoju pogodził strony. Król zażądał, aby każda ze stron przedstawiła swoje argumenty na piśmie. Od tej pory luteranie i kalwini podzielili się na dwie odrębne grupy. Sasi wystąpili z superintendentem Matthiasem Heblerem, a Węgrzy mieli swego superintendenta Franciszka Dávida. Kontrowersje nie dobiegły końca po debacie dotyczącej Wieczerzy Pańskiej, ani w związku z podziałem kościoła. Tymczasem rozgorzała dyskusja  na temat Trójcy. 
Biandrata przybyły drugi raz do Transylwanii związał się z królem i odtąd cieszył się jego zaufaniem. Został też wyznaczony przez niego jako poseł królewski na Synod w Enyed. Wskazywało to, że w sprawach religijnych król opiera się na jego opinii. Wrogiem Biandrty i Franciszka Dávida był Melius oraz Peter Karoli dyrektor szkoły w Kolozsvar. Melius miał powód by się obawiać unitarianizmu, gdyż w 1561 r. został przyciśnięty do debaty publicznej przez Thomasa Aran z Köröspeterd, który ok. 1558 r. napisał książeczkę zaprzeczającą Trójcy i w Debreczynie zaczął otwarcie głosić swoje poglądy. Przycisnął on Meliusa i zmusił do przyznania się do porażki.
 
Franciszek Dávid  jako superintendent zwołał synod do Torda 24 lutego 1566 r. by przedyskutować kwestię Trójcy i pokrewne doktryny i to była pierwsza dyskusja tego typu w Siedmiogrodzie. ( Później zmieniono miejsce na Gyulafehérvár ). Dyskusje były bardzo gorące. Biandrata i Dávid przedstawili kwestie pozostawiając je węgierskim ministrom na kilka tygodni  do refleksji. Podawano tezy i kontrastowano z antytezami. Podczas Synodu w Gyulafehévár w dniu 25 kwietnia były one w obecności króla przedstawione ministrom do rozsądzenia.  Wreszcie na synodzie w Maros-Vásárhely w dniu 19 maja został osiągnięty pewien konsensus  w imię węgierskich pasterzy Transylwanii. Najważniejsze dokumenty były za zgodą króla opublikowane, a następnie przekazane do ogólnego obiegu. Wszystkie te poczynania dotyczyły kościoła Transylwanii, którego Dávid był superintendentem. Rozdział w kwestach unitariańskich nastąpił później.
Tymczasem Melius zaniepokojony szybkim rozprzestrzenianiem się unitarianizmu nie czekając na Synod Generalny zwołał synod do Debreczyna 2 lutego 1568 r. aby podjąć akcję przeciw temu co burzyło jego spokój. Biandrata podejrzewał, że za tym krył się spisek, który miał doprowadzić do uwięzienia jego zwolenników jako heretyków. Ale król wyznaczył Synod Generalny, który miał się odbyć w Torda ( dla większej wygody zmienione na Gyulafehérvár ) 3 marca 1568 r. 
Ministrowie kościołów węgierskich Transylwanii w obronie jedności Boga zaprosili ministrów trynitarskich Górnych i Dolnych Węgier ( w tym luterańskich Sasów ), by wzięli udział w dyspucie pomiędzy Dávidem, Biandratą i ich zwolennikami a trynitarskimi ministrami z drugiej strony. Zaproponowano do dyskusji siedemnaście tez, które wysuwały różne zarzuty przeciw doktrynie trynitarnej. Król był bardzo zainteresowany przebiegiem dyskusji i czasem brał w niej udział, mocno wierząc, że rzeczowa  argumentacja jest najlepszym sposobem wydobycia prawdy. Dysputa odbyła się w wielkiej sali pałacu, w obecności jego i całego jego dworu i trwała dziesięć dni, począwszy od piątej rano. Była to największa debata w całej historii unitarianizmu. Centralnym tematem względem którego wszystkie inne zostały podporządkowane, było czy doktryna Trójcy i wiecznego Bóstwa Chrystusa była nauczana w Biblii.
Zostali powołani specjalni sędziowie i przydzielono ich po równej liczbie dla każdej ze stron. Dávid, Biandrata i trzech czołowych ministrów było po jednej stronie, a Melius, Karoli i czterech innych ministrów - po drugiej. Koncentrowano się przede wszystkim na interpretacji odpowiednich tekstów Pisma Świętego. Biandrata początkowo brał czynny udział, ale główną część dyskusji zostawił dla Dávida. Kiedy stało się widoczne, że dysputa nie posuwa się do przodu król pod koniec dziesiątego dnia odroczył dyskusję. 
 
Zgodnie z Dekretem o tolerancji potwierdzonym w 1563 r. kaznodzieje w każdym miejscu i czasie mogli głosić i wyjaśniać Ewangelię, każdy według swego zrozumienia. Jeśli komuś się to nie podobało to nie powinien ich zniewalać. Dlatego żaden superintendent nie mógł ubliżać głosicielom ze względów religijnych, nie wolno było ich więzić, karać, usuwać ich ze stanowisk z powodu wiary, która jest darem od Boga. Ten dekret praktycznie zalegalizował unitarianizm w Siedmiogrodzie. Z dysputy w Gyulafehévár zwycięsko wyszedł Franciszek Dávid. Wieść o tym dotarła do Kolozsvár . Czekał tam na Davidisa wielki tłum ludzi, który okrzyknął jego zwycięstwo.  W tym mniej więcej okresie Franciszek Dávid wydał kilka ważnych książek w tym pięć krótkich po łacinie i jedną po węgiersku w 1568. 

Na wniosek Meliusa król wyznaczył kolejną debatę 10 października 1569 r. w Várad.  Głównymi dysputantami byli Dávid i Heltai oraz Basilius - obaj kaznodzieje z Kolozsvár. Ponieważ była to wielka debata narodowa, wziął w nim udział król i jego dwór, wszyscy wojskowi przywódcy oraz magnaci, jak również Dávid, Melius i ministrowie obu stron. Król pełnił funkcję sędziego. Ponieważ Biandrata nie mówił po węgiersku więc głównym dysputantem był Dávid.
Debata trwała sześć pełnych dni i ograniczała się do czterech punktów : Kto jest jedynym Bogiem ? Kto jest jednorodzonym Synem, Boga Ojca ?  Ducha Świętego oraz kwestia Boskości Chrystusa.
Franciszek Dávid wygłosił potężne przemówienie w obronie wolności sumienia wykazując błędy trynitaryzmu i doktryny mówiącej o podwójnej naturze Chrystusa jako niebiblijnych i nieuzasadnionych. Gdy debata miała się ku końcowi, król zamknął obrady
. Wydając swój werdykt polecił unitarianom nie wtrącać się, natomiast Meliusowi powiedział by nie odgrywał papieża i by nie usuwał ministrów, nie palił ich książek i nie zmuszał nikogo do przyjęcia jego credo żądając, aby w jego dominium była wolność sumienia. 
Po tej dyspucie w Várad unitarianie najwyraźniej zdobyli pole w Siedmiogrodzie. W tym mniej więcej czasie Franciszek Dávid opublikował dwie książki : De Regno Christi i De Regno Antichristi. Godne uwagi jest, że ostatnia praca jest przedrukiem Serveta Christianismi Restitutio, której kopię  posiadał Biandrata. Widać więc wpływ Serveta na unitarianizm w Siedmiogrodzie. 
Hasło unitarianskich zwolenników Franciszka Dávida - " Bóg jest jeden" ( Egy az Isten ) pozostało unitarnym hasłem Siedmiogrodu
. Pojmował Boga jako Istotę duchową, której moc przejawia się w naturze, i której dobroć, mądrość, miłość i wszechwiedza są wszędzie widoczne.  Miłość Boża do człowieka jest najpełniej przedstawione w osobie Jezusa, który był obiecanym Mesjaszem, i został poczęty przez Ducha Świętego, choć bezsprzecznie był istotą ludzką,  natomiast boską tylko w tym sensie, że był Synem Bożym i bo jemu Bóg przyznał szczególną godność. Został wysłany przez Boga, obdarzony Jego duchem, i został mianowany Sędzią żywych i umarłych. Stał się naszym nauczycielem, prorokiem, kapłanem i królem.W końcu zasiadł po prawicy Boga i Przez Niego zostaliśmy oświeceni i uświęceni, a przez skruchę i wiarę w Niego jesteśmy zbawieni.
 
Efekt dysputy w Várad był natychmiastowy. Król i jego wysoki szambelan Békés oraz wiele osobistości z dworu królewskiego okazywało otwartą sympatię do Franciszka Dávida, a główni ministrowie króla, magnaci i bogaci szlachcice w krótkim czasie poszli za nim. W ciągu jednego dnia w Gyulafehérvár siedmiu członków rady Królewskiej zmieniło swoja religię. W całym kraju ludzie pragnęli naśladować swojego władcę. W ciągu też najbliższego roku prawie całe miasto Kolozsvár, dzięki energicznej pracy Sommera, dyrektora szkoły, było postrzegane jako to, które  przeszło do nowego ruchu. Unitarianizm stał się szybko dominujący w Siedmiogrodzie.
 


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 9:49, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 6:55, 14 Mar 2015    Temat postu:

C.D.

Ale ta sytuacja uległa zmianie. W mniej niż dwa lata po debacie zmarł król Jan Zápolya w Gyulafehérvár 14 marca 1571 r., a jego następca, który zdobył władzę - zajadły katolik Kristof Batory ( brat Stefana Batorego ) nie zamierzał tolerować unitarian. Wymienił więc ich na katolików, a w ciągu kilku lat wielu wybitnych mężczyzn  było skazanych na śmierć. Aby się pozbyć unitarian sprowadził jezuitów. Ale zwolennicy Franciszka Dávida trzymali się mocno przez prawie trzy kolejne wieki, pomimo stałego prześladowania. 
Kristof  Batory miał podobne cechy jak jego brat Stefan Batory. Od samego początku obaj zaczęli zwracać uwagę na sprawę kościoła katolickiego.  Już w pierwszym roku swoich rządów Stefan na sejmie w Torda w 1572 r. wydał ostre ostrzeżenie przed przedłużeniem Reformacji dalej przez jakiekolwiek "innowacyjności" w religii, a ostrzeżenie to było powtarzane na niemal każdym sejmie tak długo jak żył. Jeśli ktokolwiek więc wprowadziłby jakiekolwiek innowacje , a więc jakiekolwiek znaczące zmiany doktryny lub w praktykach, powinien być zbadany, a jeśli okaże się winnym, powinien być ekskomunikowanym i  ukaranym zgodnie z karą na jaką zasługuje. Ostrzeżenie było oczywiście skierowane głównie do unitarian. Chodziło o to, aby choć na początku powstrzymać dalszą ekspansję i rozwój unitarianizmu. Stefan Batory chciał widzieć, jak kościół katolicki odzyskuje utraconą pozycję. W tym celu zaapelował do jezuitów o pomoc.

Na Sejmie w Megyes  w 1576 r. zarządzono, w odpowiedzi na petycję, że ci bracia którzy są tej w religii z Franciszkiem Dávidem mogą go mieć jako superintendenta, a jeśli umrze lub zachoruje lub jest jakiś inny powód by go wymienić, mogą zastąpić go innym o tym samym autorytecie, pod jednym warunkiem tylko, że w sprawie religii on nie wprowadzi żadnych innowacji, ale pozostawi ją w stanie w którym ją znalazł. 
Na każdym posiedzeniu Sejmu powtarza się ostrzeżenie przed wprowadzaniem jakiejkolwiek innowacyjności w religii, ale w tym dekrecie Franciszek Dávid został wymieniony imiennie. Następnego roku wprowadzono na Sejmie w Torda dalsze ograniczenia. Chociaż unitarianie mieli zbory w wielu częściach kraju ( ok. 400 ) zwłaszcza w Szeklerland, pozwolono im na synody tylko w Kolozsvár oraz w Torda, podczas gdy pozostali protestanci mogli odbywać synody wszędzie. Jeszcze wtedy w Siedmiogrodzie, dysputy publiczne z kalwinami odbyły się jak zwykle, a spośród nich najbardziej znanym był w 1574 roku w Nagy Harsány, gdzie dwaj kaznodzieje unitariańscy doznali prześladowań za herezję w ramach starego prawa węgierskiego. Lukasowi Tolnai udało się uciec, ale jego towarzysz George Alvinczi został skazany na śmierć i powieszony na zlecenie kalwińskiego biskupa. Wskutek istniejącego prawa zmierzającego do ograniczenia wpływów unitarian ich zbory nie mogły być odwiedzane, a ich ministrowie wybierani przez superintendentów. Taki stan rzeczy np. w Szekler w Háromszék trwał ponad sto lat aż do 1693 r. Widać w tym było, że luteranie i kalwini wraz z katolikami działali w porozumieniu przeciw swemu wspólnemu wrogowi. 
 
Franciszek Dávid został ograniczony do bycia po prostu głównym kaznodzieją w Kolozsvár. Tymczasem pojawił się problem czy modlić się do Jezusa. Z tego względu odbył się synod w Rádnoth już w 1567 r. Zostało tam wyraźnie powiedziane, że modlitwy powinny być kierowane tylko do Boga Ojca. Ponownie temat ten został podniesiony w 1570 r. i publicznie dyskutowany w Kolozsvár w 1572 r., ale dyskusja szybko ucichła. Stephen Basilius - kaznodzieja współdziałający z Franciszkiem Dávidem oświadczył, że było to już ogłoszone Szeklersom w 1575 r. , a w 1578 Benedek Óvári otwarcie nauczał nie-adoracji w Simánd na Dolnych Węgrzech. Został on wyznaczony do podjęcia obrony Dávida przed księciem w 1579 r.
Synod w Torda 15 maja 1566 r., któremu przewodniczył Biandrata i Dávid wyraził w sposób bardzo przejrzysty trzy artykuły na temat Trójcy. W nich oświadczono, że " Chrystus jest Panem wszystkich, a tym samym przez niego i w jego imieniu mamy dostęp do Ojca i przez niego i razem z nim wzywamy Ojca widząc, że Ojciec dał mu wszystko, a on obdarza wszystkim nas " . Ponadto książka De falso et vera Dei cognitione, którą Biandrata i Dávid wydali w 1567 r. rozdziale pt. Jeden Bóg Ojciec mówi, o Jezusie Chrystusie nie jako Najwyższym, ale jako Synu Najwyższego. Sprawozdanie z debaty w Gyulafehérvár w 1568 r. prezentuje stanowisko Dávida mówiącego do Méliusa : " ten człowiek poczęty z ducha świętego jest adorowany, albowiem nie jest zwykłym człowiekiem. " Podobne było stanowiska Dávida podczas dysputy w Várad. Z tego też względu wzywanie Chrystusa w modlitwie zostało zakwestionowane. Stąd też późniejsza nazwa  " non-adorantyzm " od "non adorante " - "nie adorować" .

Socyn próbował wyraźnie odróżnić adorację od inwokacji jako skierowanej do Chrystusa. Według niego wszyscy chrześcijanie są związani oddawaniem czci Chrystusowi jako Panu i Zbawicielowi, lecz jest jedynie dozwolone wzywać jego pomoc w modlitwie bezpośrednio lub jako Orędownika u Boga.
W tej sytuacji sprawa zrobiła się głośna i doniesiono Stefanowi o innowacji religijnej unitarian. Stąd na sejmie w 1572 r. w Torda ksiażę powiedział, że niektórzy pastorzy zapędzili się z Dávidem za daleko i sprawa powinna być zbadana, a jeśli Dávid okaże się być winnym, powinien być ekskomunikowany i ukarany
Ponieważ prawo wydane jeszcze za panowania Stefana Batorego w Torda z dnia 14 maja 1572 r. zakazywało pod groźbą restrykcji wszelkich religijnych innowacji, ( powtórzone w bardziej rygorystycznej formie rok później w Kolozsvar oraz w jeszcze ostrzejszej formie w latach 1576 i 1578 ), więc wprowadzona przez Dávida zmiana poglądów dotyczących adoracji Chrystusa zagrażała bezpieczeństwu ruchu unitariańskiego i mogła ściągnąć ostre prześladowania. Stąd też Biandrata oraz Faust Socyn próbowali przekonać Dávida, aby zrezygnował z wprowadzonych innowacji, a po niepowodzeniu rozmów w Kolozsvar przedstawili sprawę zborom w Polsce. Rozstrzygnięcie wypadło na niekorzyść Dávida.
 
Aby przekonać Franciszka Dávida na prośbę Blandraty Faust Socyn pojechał osobiście do niego i był gościem jego domu od listopada 1578 r. do kwietnia 1579 r., ale Dávid pozostał jeszcze bardziej utwierdzony w tym, że Chrystus nie powinien być centralną istotą kultu religijnego, bo nie jest Bogiem i nie do niego powinny być kierowane modlitwy
Tezy Dávida z datą 7 kwiecień 1579 r. zostały spisane wraz z anty-tezami Blandraty i rozesłane do Braci Polskich z prośbą o ocenę. Nie było jednak od nich odpowiedzi, a synod w Torda 24 lutego 1579 r. zwołany przez Dávida rozpatrzył jego tezy przychylając się do nich co było bardzo nie w smak Blandracie oczekującego wpierw innej odpowiedzi z Polski. Ten zaś poczuł się tym urażony, ale nie był w stanie przeszkodzić synodowi. Dávid mając synod za sobą wystąpił w kolejną niedzielę w otwartym kazaniu odważnie deklarując swoje poglądy. Blandratę rozgniewało postępowanie Dávida, który nie poczekał na rozstrzygnięcie Braci Polskich w tak ważnej kwestii. O tym wszystkim dowiedział się władca Transylwanii - Kristof Batory, który polecił Radzie Miejskiej w Kolozsvar, by zabroniła Franciszkowi Dávidowi wykonywania funkcji kaznodziei i nakazał trzymanie go pod strażą w domu zabraniając widywać mu się z kimkolwiek. Polecił też zwołać sejm celem uregulowania tej kwestii. 24 kwietnia wyznaczony sejm w Torda wezwał Dávida, ale na sejmie uformowały się dwie frakcje : jedna wrogów Dávida domagająca się dla niego surowej kary i druga - duża frakcja unitarian broniąca go. Władca Transylwanii obawiając się buntu odroczył sprawę do czasu zwołania głównego sejmu, który miał się odbyć na początku czerwca w stolicy. Franciszek Dávid powrócił do Kolozsvar i był jeszcze bardziej trzymany pod ścisłą strażą niż kiedykolwiek wcześniej. 
 
Później z listu napisanego przez Blandratę do Jakuba Paleologa z 10 stycznia 1580 r. wynika, że nie tyle przejmował się on poglądami Dávida, co raczej konsekwencjami, które groziły unitarianom, gdyż za łamanie prawa mogły spaść na nich poważne prześladowania i przetrwanie całego ruchu unitariańskiego w Transylwanii było pod znakiem zapytania. Na sejmie, który się odbył 2 czerwca 1579 r. w Gyula Fehérvár ( Alba Julia ), przewodniczył Kristof Batory otoczony przez funkcjonariuszy sądu i przez szlachtę. Po otwarciu posiedzenia przez kanclerza Aleksandra Kendi wystąpił Blandrata z ubolewaniem, że przez lata ostrzegał Dávida, by powstrzymał się od innowacji, ale Dávid nie chciał słuchać ostrzeżeń. On zaś zmuszony jest ratować kościół ( unitarian ) od większej szkody. Kanclerz następnie odczytał tezy Dávida zgłoszone przez jego zwolenników. Franciszek Dávid potwierdził swoje poglądy. Ze względu na zły stan zdrowia Dávida, posiedzenie odroczono do następnego dnia. Następnego dnia Franciszek Dávid, który nie był w stanie stać o własnych siłach odparł zarzuty, stwierdzając, że nie był innowatorem, gdyż swoje poglądy utrzymywał przed wprowadzeniem prawa o innowacjach religijnych i w związku z tym nie zostało naruszone prawo. Stwierdził też, że sam Biandrata wyznawał podobny pogląd jak on kilka lat wcześniej czemu  Biandrata zaprzeczył wraz dwudziestoma pięcioma z jego ugrupowania.  Faust Socyn chociaż obecny nie brał udziału w debacie. Franciszek Dávid pozostał nieugięty. Pomimo groźnej sytuacji dla niego, Biandrata kazał mu być dobrej myśli ( choć niektórzy twierdzą, że nie było to szczere ), obiecał swoje wstawiennictwo, podczas gdy jego towarzysze prosili ponoć władcę, by darował mu życie. Ale Kristof Batory był innego zdania. Po skończonej debacie znów osadzono Franciszka Dávida w areszcie. Trzy dni później skazany został na karę trwałego pozbawienia wolności. 
A więc to jednak nie Blandrata skazał Franciszka Dávida na uwięzienie, lecz katolik Kristof Batory. Schorowany Franciszek Dávid zmarł kilka miesięcy później 15 listopada 1579 r. uwięziony w lochach twierdzy w Deva
na stokach wysokiego wzgórza, z którego rozpościera się widok na dolinę Maros. 
 
Prawo wydane przez katolika Batorego ( zarówno przez Kristofa jak i Stefana ) było zaprzeczeniem tolerancji religijnej istniejącej za czasów króla Jana II Zygmunta Zápolyi, który był niezwykle tolerancyjnym władcą Siedmiogrodu i dzięki któremu na synodzie w Torda 6 - 13 stycznia 1568 r. proklamowano wolność religijną, co powtórzono to na synodzie w Nagyvarad w październiku w 1569 r., i czego potwierdzeniem była uchwała królewska wydana 6 - 14 stycznia 1571 r.
 
Tragiczna śmierć Franciszka Dávida stała się źródłem inspiracji i siły dla jego zwolenników. Sympatia do Dávida były szczególnie wyraźna w kościołach Dolnych Węgier, które znalazło się pod panowaniem tureckim wolnym od władzy Kristofa Batorego. Superintendentem był tam Kárádi znany jako " biskup Alföld " tj. Wielkiej Niziny Dolnych Węgier, na wschód od Dunaju. Jego diecezja miała ponad sześćdziesiąt zborów, a wszystkie były pod panowaniem tureckim. Miał też nadzór nad zborami w Baranya  na zachód od Dunaju. Ci unitarianie m.in Benedek Óvári nie mieli zaufania do tych unitarian, którzy krytykowali Franciszka Dávida i w ten sposób przyczynili się w pewnym sensie do jego śmierci. Dlatego obrali niezależny kurs od Siedmiogrodu. Wschodnia część kraju  była pod wpływami tureckimi, w przeciwieństwie do zachodniej, która znalazła się pod rządami katolickich Habsburgów. Wschodnia cześć obejmująca Siedmiogród została oddana pod rządy Jana II Zygmunta Zápolya. Kres panowaniu tureckiemu zadały wojska Jana III Sobieskiego w bitwie pod Wiedniem w 1683 r. Na mocy pokoju zawartego w Karłowicach w 1699 r. Węgry przeszły pod panowanie Habsburgów i nastąpił kres tureckiej potęgi otomańskiej Sulejmana Wspaniałego. 
 
Już w 1628 r. zaczęli tam działać jezuici, którzy od razu przystąpili do kreciej roboty. Stopniowo obiekty służące unitarianom za miejsca zgromadzeń były przejmowane przez katolików i przerabiane na kościoły, a ministrowie unitariańscy byli wypędzani, tak że np. miasto Pécs które przez dwa pokolenia było prawie całe unitariańskie, stało się znowu katolickie. Pod rządami cesarza Leopold Habsburga i jego następców nastąpił okres brutalnych prześladowań unitarian. W 1710 r. ocalały unitariański zbór wysyłał do Siedmiogrodu swych ministrów.
 
Tymczasem w Siedmiogrodzie na miejsce Ferenc Dávida wybrany został nowy superintendent Demeter Hunyadi (1579–1592), który stał po stronie Biandraty w sporze z Dávidem. Biandrata przedłożył dokument przed Konsystorzem na listopadowym posiedzeniu Kolozsvár w 1579 r. ostrzegający przed zagrożeniami i w styczniu 1580 r. na zgromadzeniu  w Kolozsvár  250 ministrów podpisało go , natomiast ok. 18 odmówiło przez co zakazano im działalności dopóki ich sprawa nie będzie rozpatrzona przez kolejny synod. Wyrazem sytuacji panującej w Transylwanii był napisany przez braci długi list do Paleologa broniących jego stanowiska.
W tym też czasie jezuici rozpoczynali swoją działalność skierowaną przeciw unitarianom w Siedmiogrodzie. Jezuita Janos Lelesi został ciepło przyjęty przez Kristofa Batorego (  Báthory' ego ) zachęcony do pozostania i edukowania młodego księcia Zygmunta. Natychmiast zaczęli planować wprowadzenie zakonu do kraju, by zwalczyć unitarian, którzy byli najpotężniejszym ugrupowaniem. Jeszcze przed śmiercią Franciszka Dávida otrzymali opuszczony klasztor dominikanów w Kolozsmonostor i natychmiast rozpoczęli swoją robotę. Otworzyli też swoja szkołę w 1581 r. w Gyulafehérvár. Dano im także klasztor franciszkanów w Kolozsvár.
 
Unitarianie widzieli co się dzieje i próbowali się przeciwstawiać tym tendencjom, zwłaszcza należy tu wymienić węgierskiego magnata Jana Gerendi ( „mäecenati meo observantissimo" ) patrona ruchu unitariańskiego a zwłaszcza non-adorantystycznego skrzydła i przyjaciela Jakuba Paleologa. Drugim unitarianinem był Fazekas Bogâti - wybitny humanista i teolog, były rektor kolegium unitariańskiego w Koloszwarze, wówczas pastor w Pescu należący do grona zwolenników Franciszka Dávida.
Za pośrednictwem Gerendiego i Bogâtiego były jezuita  Chrystian Francken, niegdyś profesor jezuickiego Collegium we Wiedniu, objął funkcję lektora filozofii w kolegium unitariańskim w Koloszwarze. Uczelnia ta przeżywała wówczas trudne chwile wskutek zabiegów jezuitów - popieranych przez Stefana Batorego, - którzy pragnęli doprowadzić do zamknięcia lub choćby ograniczenia jej działalności; niemałą rolę odgrywała tu obawa przed konkurencją, bowiem szkoła unitariańska stała na wysokim poziomie. 
Stąd też już w 1584 r. usiłował  prowincjał jezuicki Jan Paweł Campano usunąć z Koloszwaru najwybitniejszego pedagoga unitariańskiego Piotra Saksończyka ( Saxo ), jednakże wysiłki jego - wsparte autorytetem króla - paraliżował skutecznie milczący opór rady miejskiej złożonej w większości z unitarian. Po przeczekaniu burzy wywołanej zabiegami Campana, Saksończyk wrócił do Koloszwaru i w kwietniu 1585 r. został rektorem kolegium unitariańskiego . Przyjazd Franckena wzmocnił oczywiście pozycję naukową szkoły i wywołał duże przygnębienie jezuitów. Nie byli oni lubiani w Koloszwarze. We wrześniu 1585 r. prowincjał jezuicki Jan Paweł Campano udał się do przebywającego w Niepołomicach Batorego. W efekcie tych „intymnych rozmów" król wystosował surowe listy do władz miejskich Koloszwaru nakazujące proskrybowanie ( czyli wyjęcie spod prawa ) Franckena, bądź też - w wypadku, gdyby pozostał na terenie miasta - zaaresztowanie go. Podobne listy napisał też Batory w sprawie Piotra Saksończyka. Z tą rozmową łączy się też zapewne uwięzienie drukarza Aleksego Rodeckiego, który tłoczył dzieło Franckena. Wprawdzie interwencja Stanisława Taszyckiego u króla spowodowała rychłe uwolnienie nieszczęsnego typografa, odebrano mu jednak tłocznię i zakazano dalszej produkcji wydawniczej. Francken zaś prawdopodobnie spostrzegł co się dzieje i z chwilą przyjazdu Campana do Koloszwaru, uciekł z tego miasta.
Gdy Stefan Batory został królem Polski 1 maja 1576 r. regentem sprawującym w jego imieniu rządy w Siedmiogrodzie został jego brat Kristof. Rządził tam aż do swej śmierci w 1581 r. Dobrą passę dla unitarianizmu kończy objęcie przez Stefana Batorego siedmiogrodzkiego tronu. Batory niczym „inkwizytor” zakazał budowy nowych gmin, zlikwidował wszystkie unitariańskie drukarnie, zabronił jakichkolwiek innowacji religijnych, wyrzucił unitarian z dworu, w końcu zakręcił kurek z centralnymi funduszami. Wtedy też rozpoczął się proces obwarowywania domów zgromadzeń unitariańskich
 
Po śmierci Krzysztofa, a potem Stefana Batorego ze względu na małoletniość syna Kristofa - Zygmunta władzę sprawowała Rada Regencyjna dwunastu. Ale od 1588 r. już zaczął faktycznie sprawować rządy w Siedmiogrodzie. Otaczał on szczególna opieką kolegia jezuickie w Kolozsvár i Gyulafehérvár ufundowane przez jego ojca Kristofa. Ale członkowie Sejmu dostrzegli grożące niebezpieczeństwo i w 1588 r. w Megyes jednogłośnie dali młodemu księciu do zrozumienia, że musi zrezygnować albo z jezuitów, albo ze swych rządów. Nacisk był tak duży, że Zygmunt czuł się zmuszony wyeliminować wszystkich jezuitów z Transylwanii w ciągu dwudziestu pięciu dni i zadeklarować, że cała ich własność przejdzie na rzecz państwa. Ale jezuici cały czas nadal spiskowali, tym razem sekretnie, by doprowadzić do połączenia Siedmiogrodu i imperium niemieckich, katolickich Habsburgów. Ten plan pod wpływem jego jezuickich doradców, był stopniowo realizowany od 1591 r. wraz z prowadzoną polityką anty-turecką
W tym czasie, gdy zmarł nagle Hunyadi, na superintendenta Siedmiogrodu został wybrany György Enyedi w 1592 r. moderator Akademii w Kolozsvár, którego anty-trynitariańskie dzieło pt. Explicationes (1598 r.), krążyło szeroko po Europie, choć było zakazanae interdyktem w całym imperium i wszystkie możliwe egzemplarze były palone. Czytał je John Locke i wielu innych. Enyedi miał ogromną znajomość Pisma Świętego i był jednym z największych uczonych Transylwanii. Widząc co się dzieje w Transylwanii, będąc też świadkiem egzekucji pięciu unitariańskich magnatów w 1595 r., otwarcie ostrzegał, że sytuacja prowadzi do ruiny. Sprawował nadzór nad Siedmiogrodem i w sąsiednich częściach Węgier nad 425 zborami i w ponad  sześćdziesięciu w Szekler, choć cierpiał na zły stan zdrowia. Zmarł w wieku 47 lat w 1597 r.
 
Rok później Zygmunt realizując plan jezuitów w kwietniu 1598 r. zrezygnował z bycia księciem Siedmiogrodu na rzecz cesarza Rudolfa. Potem jednak żałował swojej decyzji i ponownie objął władzę w październiku 1598.  Ale  następnie ponownie zrezygnował na rzecz kardynała Andrzeja Batorego, swego kuzyna, który był wychowankiem kolegium jezuickiego w Pułtusku pod kierunkiem jezuity, księdza Jakuba Wujka. W tym czasie papież Grzegorz XIII chcąc uzyskać w królu polskim sojusznika w walce z Turcją, mianował królewskiego bratanka kardynałem, z tytułem Sancti Adriani in Foro ( zmienionym w 1587 r.  na Sancti Angeli in Foro Piscium ). Następnie realizował politykę anty-turecką kolejnych papieży.
W 1599 r.  stryjeczny brat Zygmunt Batory przekazał mu władzę w Siedmiogrodzie. Batory udał się tam, został jednak pokonany w trakcie walk o władzę w bitwie pod  Şelimbăr przez hospodara wołowskiego Michała Walecznego ( Mihai Viteazul  ), który objął rządy w Siedmiogrodzie powierzając je w zastępstwie swemu synowi Mikołajowi Patrascu. Podczas ucieczki do Mołdawii kardynał Batory został zabity przez chłopów szeklerskich. W 1600 r. zwołał Sejm w odległej części kraju, w małej wiosce Szekler z Léczfalva, ok. 25 km na północny wschód od Brasso (Kronsztadu), i starał się zjednoczyć wszystkie frakcje na starych zasadach wolności religijnej i wzajemnej tolerancji. Następnie na czele Kozaków i Polaków próbował ponowne odzyskać tron, ale został rozgromiony przez Michała Walecznego.
Po bitwie pod Goroszló został wypędzony z kraju i już nigdy do niego nie powrócił. Natomiast przeciw hospodarowi wołowskiemu Michałowi wybuchło powstanie szlachty węgierskiej w Siedmiogrodzie wsparte  wkrótce przez interwencję austriacką. We wrześniu 1600 r. Michał poniósł klęskę w bitwie pod Mirăslău i utracił Siedmiogród.
 
W tym czasie cesarz Rudolf II Habsburg - fanatyczny katolik współdziałający z jezuitami w niszczeniu Reformacji wysłał swego bezwzględnego i okrutnego generała Giorgio Básta, który chcąc zmusić Transylwanię do uległości, miał na celu za jednym zamachem zniszczyć cały tam istniejący protestantyzm. Groził, że zabije każdego dorosłego człowieka w tym kraju, który odmówi przyłączenia się do kościoła katolickiego. Zawładnął kościołami protestanckimi i przekazał je katolikom. Kaznodziei torturował, obdzierał ze skóry i palił żywcem wraz z ich książkami i nie miał względu ani na kobiety, ani na dzieci. Prześladowania najbardziej dotknęły unitarian, których w Kolozsvár jezuici uważali za swych największych wrogów. 
Długo kontynuowane nieludzkie traktowanie mieszkańców przez Básta w prowincji tak oburzyło mieszkańców wszystkich grup, że w końcu zjednoczyli się w lecie 1602 r. i podniósł się bunt przeciwko niemu prowadzony przez Mózesa Székely'ego. Wiosna 1603 r. wyrzucił jezuitów z Transylwanii jako burzycieli spokoju publicznego, splądrował ich kościoły i zniszczył ich budynki szkolne. Jego zwolennicy jednogłośnie wybrali go księciem na Sejmie w Gyulafehérvár.
 
Mózes Székely z Gaborem Bethlenem - kalwińskim magnatem i innymi patriotami, w roku 1602-1603 zorganizowali wyzwolenie Siedmiogrodu. Uzyskawszy zgodę sułtana tureckiego Mohameda III,  Mózes Székely w marcu 1603 roku, wymaszerował do Siedmiogrodu i 15 kwietnia Sejm wybrał go na księcia w Gyulafehérvár,  a 9 maja po zdobyciu Kolozsvár objął tron. W maju i czerwcu 1603 r. wyzwolił większość Siedmiogrodu – wyjątkiem było kilka miast pod panowaniem Saskim, wygonił też generała Básta. W odpowiedzi Habsburgowie wysłali Vadu Serbana, wojewodę z Olteni, który miał pokonać Mózesa Székelya. Serban z pomocą Szeklerów z Csik i Háromszék ( którzy byli wrogami rodziny Báthory) sprowokował bitwę w dniu 17 lipca przy Brassó, którą Mózes Székely przegrał. W bitwie zginęło 4000 Węgrów i Szeklerów i nastąpiła zmiana etniczna. Walka prowadzona przez Mózesa Székelya na krótki czas wyzwoliła Siedmiogród.
Po tych walkach Siedmiogród był spustoszony ogniem i mieczem, i panował groźny głód w wyniszczonym kraju. W latach 1605 - 1606 władzę w Siedmiogrodzie przejął Stefan Bocskay - wyznawca kalwinizmu. W okresie jego rządów w Siedmiogrodzie przywrócono tolerancję religijną, którą potwierdził sejm węgierski 13 grudnia 1606 r. Kościoły i szkoły zostały przywrócone  unitarianom,  jezuici zaś zostali wypędzeni i rozproszeni, w przeciwieństwie do  unitarian, którzy zebrali się ponownie. Okres swobód był jednak krótki. 

Po śmierci Bocskaya w  1606 r. zaczął starać się o tron siedmiogrodzki Gabriel Batory - wnuk Andrzeja Batorego brata króla Polski - Stefana Batorego. Starania jego były jednak bezskuteczne, gdyż stany przyznały tron Zygmuntowi Rakoczemu i dopiero bunt hajduków w 1608 r. pozbawił go władzy.
Zdobycie tronu siedmiogrodzkiego nie wyczerpało ambicji Batorego. Zmieniwszy religię z katolickiej na kalwińską wypędzał unitarian z ich domów w Kolozsvár i przypisał kalwinom ich miejsca zgromadzeń. Tak więc tolerancja wobec unitarian pozostała martwą literą.
W 1612 r. Batory zdołał pokonać opozycję oraz podjął rokowania z katolickimi Habsburgami. Oskarżył wówczas o zdradę oraz spróbował zabić swojego wiernego dotąd stronnika Gabora Bethlena, który odtąd, po ucieczce z Siedmiogrodu, podjął działania przeciwko Batoremu. Ich efektem była interwencja turecko-wołoska w Siedmiogrodzie, w wyniku której Bethlen został przez zastraszone stany wybrany na nowego księcia, a Batory, kilka dni później, zamordowany w Oradei.
Gábor Bethlen, który panował w Siedmiogrodzie w latach 1613 - 1629 uczynił kraj niezależny od wpływów Habsburgów. Dał pełną swobodę luteranom i katolikom, natomiast niewiele jej dał unitarianom. Pozbawił on ambon ponad 100 unitariańskich ministrów zastępując je kalwinami.

W tym mniej więcej czasie unitarian uważano za sabbatarian, którzy odkryli, że pewne polecenia zostały zaniedbane przez chrześcijan takie jak : przestrzeganie szabatu, świąt biblijnych oraz dni postnych, abstynencji od tego co nieczyste  i od krwi, rezygnacji z pewnych zwyczajów, czego potwierdzenia nie ma w Biblii. Mieszkańcy Kolozsvár byli oskarżani o judaizowanie przez jezuickiego pisarza i legata papieskiego Antonio Possevino, który napisał o tym w 1583 r.
Poglądy takie rozprzestrzeniły się wśród unitarian w Szeklerland. Według Possevino  głosił je  entuzjastycznie Andreas Eössi  z Szent Erzsébet wioski szeklerskiej dwadzieścia pięć mil na południowy wschód od Maros-Vásárhely. Był zamożnym szlachcicem i jednym z pierwszych zwolenników Franciszka Dávida. Najbardziej wyrazistym znakiem jego zwolenników było przestrzeganie żydowskiego szabatu czym ściągnęli na siebie prześladowania. Ale krąg zainteresowanych powiększał się. Z wielką umiejętnością zrobił on kompendium centralnych doktryn, a następnie  przedstawił je w różnych małych książeczkach, pracach, pieśniach i wierszach do popularnego użytku. Prasa nie była dla niego dostępna, robił więc wiele kopi ręcznie, a te wykonane były sekretnie w obiegu. Aż do swojej śmierci w 1599 r. poświecił  cały swój czas i siły, i majątek na nawracanie ludzi. Pogląd jego podzielał Simon Péchi, który później przetłumaczył na węgierski część Biblii, w tym liczne Psalmy z komentarzami do nich. 
Sabbatarianie uważali Jezusa za obiecanego Mesjasza i byli przekonani, że Prawo było nadal ważne, a Ewangelia nie zniosła żadnych z jego wymagań

W 1595 r. stali się na tyle liczni, że przyciągnęli uwagę Sejmu, który wydał nakaz, aby ich powstrzymać. Kolejny Sejm w Besztercze w 1610 r. przestrzegał ich, że będą ukarani, a ich ministrowi aresztowani. Na kolejnym sejmie w 1618 r. w Kolozsvár Gabriel Bethlen przedłożył ustawę wzywającą do ukarania ich  o ile się nie opowiedzą za jedną z  przyjętych religii. Tak więc w Maros-Vásárhely w 1600 r.  książki i rękopisy sabbatarian zostały spalone przez kata, majątek został skonfiskowany, a ludzie zostali uwięzieni i brutalnie wychłostani, tak że wielu uciekło ze swoich domów, by szukać schronienia w górach lub w innych krajach.
 
Ale poglądy ich dalej się rozprzestrzeniały w Maros-Vásárhely, po wsiach i małych osadach, najpierw wśród chłopstwa w Maros i Udvárhely, a zwłaszcza poprzez Andreasa Eössi i Simona Péchi, więcej niż w trzydziestu miejscach, choć można było spotkać zwolenników wśród rzemieślników w większych miastach. Z biegiem czasu przyciągnęli także inteligencję i część wyższej szlachty szeklerskiej, którzy byli gorliwi i szczodrzy.
W tej sytuacji Gabriel Bethlen w 1618 r. ustanowił w Várad, Jánosa Keserüi Dajka superintendentem Reformowanych kościołów powierzając mu egzekwowanie prawa zwłaszcza od sabbatarian. Jego pierwszym krokiem było pozbyć się sabbatarian spośród unitarian, którzy w oczach prawa byli wyraźnymi innowatorami. Gdy doszło do zwołania synodu kościołów na terenie Szekler w Szent-György Erdo w listopadzie 1618 r. pod naciskiem komisji śledczej uchwalono wyłączenie wszystkich sabbatarian ze wspólnoty kościelnej. Prowadziło to do niekończących się prześladowań sabbatarian i przymusowych nawróceń. Jednocześnie pozostali unitarianie podejrzewani o sabbatarianizm czuli z pewnością pewien dyskomfort.
Tymczasem Dajka w 1622  r. przystąpił wraz z zespołem 300 żołnierzy do wyłapywania sabbatarian  w Háromszék, a potem w Sepsi-Szent Gyórgy i do plądrowania tych okręgów unitariańskich.
Gdy sabbatarianie zostali wykluczeni ze zborów unitariańskich w 1618 r. wydawało się, że ruch ten zniknął z widowni, a tymczasem Simon Péchi,  wymieniony w związku z pojawieniem się sabbatarianizmu wysłany przez Andreása Eőssi'ego za granicę, po powrocie przyjęty został jakby był jego własnym synem i został ustanowiony jedynym spadkobiercą, a tym samym jednym z największych właścicieli ziemskich w Transylwanii. Wkrótce został  sekretarzem czterech kolejnych książąt i kanclerzem Gabriela Bethlena stając się jednym z najpotężniejszych ludzi w Transylwanii będąc zatrudnionym przez księcia do ważnych negocjacji  z innymi mocarstwami. Mówił on płynnie w dwunastu językach i posiadał głęboką znajomość nauki żydowskiej. Ale w 1621 r. został zatrzymany i osadzony w ściśle zamkniętym więzieniu. Być może książę widział w nim niebezpiecznego rywala. Dopiero po trzech i pół roku, gdy wielu potężnych przyjaciół wstawiło się za nim, został zwolniony, ale jego majątek został skonfiskowany, a on został internowany do jednej małej pozostawionej mu posiadłości. 
Podczas całego swego życia publicznego Pécsi był unitarianinem. Wkrótce po jego uwięzieniu w 1622 r. Sejm uchwalił nową i surową ustawę przeciw judaizmowi. 
W 1635 r. znowu wydano kolejne przepisy przeciw sabbatarianom
. Po uwolnieniu Péchi' ego stał się podobnie jak Eössi pionierem sabbatarianizmu na siedmiogrodzkiej ziemi. Po śmierci Bethlena odzyskał pełną swobodę i wiele z jego nieruchomości zostało mu przywróconuch, a on sam cieszył się szerokim wpływem, tłumacząc Biblię i gromadząc znakomitą bibliotekę. Mówiono, że ziemia została zalana judaizmem rozpowszechnionym w Kolozsvár.
 
Do czasu, gdy ciężkie prześladowania zostały wznowione w 1638 r. sabbatarianie bardzo wzrośli liczebnie. Wyrokiem Sądu w Deés w tym roku skazano 1000 mężczyzn, nie licząc setek uwięzionych i jeszcze większej liczby kobiet, które straciły swoją własność. Péchi został skazany na karę śmierci  i utratę wszystkich swoich własności
W tej sytuacji Péchi wraz z rodziną podobnie jak wielu sabbatarian przyłączyło się do Reformowanego kościoła unikając w ten sposób wyroku. Dalsza historia sabbatarian biegnie w ukryciu. W XVIII wieku po kalwińskich prześladowaniach, następuje katolicyzm, ale nawet tolerancyjne edykt cesarza Józefa II w 1781 r. nie dał sabbatarianom  żadnego uznania i szansy. Do połowy XVIII wieku pozostało tylko jeden zbór sabbatarian  w małej wiosce Bözödújfalu zwanej Szeklerskim Jeruzalem leżącej w dolinie Maros. Nazywali siebie " duchowymi Żydami ", ale nie mieli nic wspólnego z Sabbatajem Cwi ( 1626 - 1678 ), który ogłosił się mesjaszem i był kabalistą. Nazwa jego zwolennków sabbataistów może być jednak mylona z sabbatarianami szeklerskimi. W 1936 r. napisał o nich po raz pierwszy węgierski pisarz  György Bözödi. Pół wieku później w 1989 r. Ceaucescu kazał zniszczyć Bözödújfalu topiąc je w sztucznym jeziorze. 
 
W ciągu pięciu lat od śmierci Gabriela Bethlena w 1629 r. unitarianie mieli krótki okres względnego spokoju. W 1629 r. George Rákóczy ( György Rákóczi ) nowy władca Siedmiogrodu  zaczął drastycznie prześladować sabbatarian. Ale ze wszystkich wyroków śmierci został wykonany tylko jeden  na złotniku z Kolozsvár nazwanym János Toroczkai, który był synem unitariańskiego superintendenta. Bardzo rygorystycznie przestrzegał szabatu, a jego wypowiedzi o Jezusie uznano za bluźnierstwo i ukamienowano go, a jego żonę wypędzono z miasta. 
 
W 1655 r. unitarian spotkał kolejny cios. W tym bowiem roku miał miejsce wielki pożar, który zniszczył zarówno saskie jak i węgierskie budynki należące do unitarian, a prócz tego 1800 mieszkań. Ustalono, że pożar został wzniecony przez dwóch ze szkoły jezuitów na przedmieściach, którzy potem zostali ukarani za swoje przestępstwo. Ale przez dwa miesiące unitariańscy studenci trzymali straż w nocy, aby reszta miasta nie została podpalona w podobny sposób. 
 
Feralny najazd Rakoczego na Polskę w 1657 r. w trakcie t.zw.  "potopu szwedzkiego"  i jego klęska sprawiły, że został przez sułtana odsunięty od władzy, ale on odmówił. W rezultacie kraj został zalany z jednej strony przez Austrię i Turków oraz Tatarów z drugiej strony. Kraj został zniszczony ogniem i mieczem, miasta zostały spalone,  100 000 ludzi w Siedmiogrodzie straciło życie i wielu uprowadzono w niewolę. Kolozsvár - unitariańska stolica, najbardziej ucierpiała. Mieszkańcom skonfiskowano bogactwo i musieli zapłacić wrogowi ogromną sumę pieniędzy. Potem przyszła zaraza, która dokończyła dzieła zniszczenia. 
To właśnie na ten okres przypada  wygnanie Braci Polskich z Rzeczypospolitej. Jeden ze szlaków wygnańczych wiódł do Siedmiogrodu. Ale kiedy zwrócono się do panującego jeszcze wtedy Rakoczego o pozwolenie wjazdu na jego terytorium ok. 300 wozów - ten odmówił. Część, która zatrzymała się u Francis Rhédei w pobliżu zamku w Huszt w  Máramoros  we wschodnich Węgrzech została niespodziewanie zaatakowana przez żołnierzy austriackich i obrabowana prawie ze wszystkiego. Stąd też część Braci szukała domu w Prusach Wschodnich. Gdy János Kemény został wybrany na nowego księcia Siedmiogrodu, do niego zwracali się uchodźcy o zezwolenie na wjazd i pobyt. Unitarianie z Kolozsvár starali się jak tylko mogli by pomóc Braciom Polskim. W koloniach polskich mówiono po polsku. Najważniejszym ośrodkiem był Betlen ok. 15 mil na wschód od Deés. Zbór miał swego własnego ministra i przetrwał do 1745 r. Ostatnie polskie kazanie na Kolozsvár wygłoszono w 1792 r. 
 
Po upadku Rakoczego sprawy Transylwanii dla kolejnego pokolenia układają się coraz gorzej. Reszta siedmiogrodzkich książąt staje się marionetkami w rękach sułtana, który wymaga nieustannie corocznego hołdu i daniny, a ziemia była uboga. W tej sytuacji ksiażę János Kemény szukał ochrony u cesarza Leopolda Habsburga i wprowadził do Kolozsvár garnizon niemiecki. Nie zwracano też uwagi na skargi unitarian. Następca Jánosa Kemény' ego  Mihály Apafi ( 1663 /1690 ) oddany kalwinom, kontynuował uciskanie unitarian. Pod wpływem swoich ministrów wykluczył unitarian z członkostwa w sejmie w 1670 r
 
Wkrótce zaszły jednak daleko idące zmiany w sytuacji Europy. Potęga turecka została pokonana pod Wiedniem przez wojska Jana III Sobieskiego w 1683 r. W 1686 r. książę Michael Apafi II poddał Transylwanię pod ochronę cesarza Leopolda I Habsburga pod wyraźnym warunkiem, że  " cztery istniejące wyznania, nie będą nigdy w jakikolwiek sposób, w jakimkolwiek czasie i pod jakimkolwiek pretekstem zakłócane w ich wolnym praktykowaniu religii, i że stare prawa będą utrzymane." 
Od tej pory Transylwania stała się integralną częścią Węgier. Oznaczało to jednak dla unitarian przejście od prześladowań dokonywanych przez kalwinów pod prześladowania powodowane przez katolików, które dotykały wszystkich protestantów. 
 
Leopold Habsburg chciał być władcą absolutnym, ale był wyedukowany przez kler i realizował ich politykę konwersji Węgier na katolicyzm. Jego długie panowanie ( 1657 - 1705 ) dobrze jest znane jako złoty wiek jezuitów. Jego doradcy jezuiccy wpoili mu przekonanie, że sprawy kościoła powinien stawiać na pierwszym miejscu, w tym pozbycie się wszelkich heretyków - niebezpiecznych wrogów. W myśl tej zasady wysłał 41 protestanckich ministrów na galery wicekróla Neapolu w 1674, a rok później, gdy zostali oni zwolnieni w wyniku interwencji rządu holenderskiego okazało się, że tylko 26 przetrwało.
Traktat  w 1685 r dotyczący religii w Transylwanii potwierdzony w 1787 r. został ponownie określony w 1687 r. i postanowienia Leopolda zostały ostatecznie wdrożone w dokumencie znanym jako Diploma Leopoldinum w dniu 4 grudnia 1691 r. Stwierdził bowiem, że niezbędne są dodatki wymagane w interesie katolików.
Jeszcze zanim te postanowienia zostały opublikowane jezuici już ustawili się na odzyskanie w Kolozsvár kościoła i szkoły oraz kościoła w Gyulafehérvár. Pierwsze ich próby odzyskania tych obiektów siłą były daremne. Wtedy pojawiły się pogłoski, że trzy protestanckie religie zbuntowały się przeciw Imperium, i ich kościoły miały być zajęte przez siły wojskowe i przekazane katolikom. Doszło więc do negocjacji podczas posiedzenia Sejmu Hermannstadt wiosną i latem 1692 r., ale w rezultacie unitarianie stracili na rzecz katolików wiele obiektów w Siedmiogrodzie. Był to okres, gdy superintendentem był Michael Almási (1692–1724), kiedy spadł na Kolozsvár miażdżący cios, bo obiekty unitariańskie w Koloszwarze zostały spalone w wielkim pożarze jaki miał miejsce w 1697 r., a ponieważ miasto było zbudowane z drewna, więc dwie trzecie miasta spłonęło. Zwrócono się  więc o pomoc do wszystkich zborów w Siedmiogrodzie, a również do Holandii.
 
Tymczasem Leopold, który był giętkim narzędziem jezuitów śledził wszystko co działo się w Transylwanii, a jego poczynania oraz inicjatywa jest widoczna w dalszych poczynaniach kleru. W 1699 r. prymas Austrii skierował pismo do unitarian w Kolozsvár domagając się przekazania w ciągu piętnastu dni wielkiego kościoła odbudowanego na rynku po wielkim pożarze, szkoły, którą zbudowali kilka lat wcześniej, domu  ministra i pozostałych budynków niegdyś należących do katolików,  w zamian oferując im mniejszy katolicki kościół i szkołę w mieście. W tym piśmie dał też do zrozumienia, że będzie to potwierdzeniem łask cesarza Leopolda. Był to kolejny akt skierowany przeciw unitarianom, tym bardziej, że od czasów króla Jana Zápolya nikt nie kwestionował posiadanych przez nich własności.

Po śmierci Leopolda na tron wstąpił jego syn Józef I, który w 1709 r. wydał edykt zabraniający prześladowania protestantów, ale zmarł przedwcześnie w 1711 r., a władzę objął po nim Karol VI Habsburg ( jako król Węgier - pod imieniem Karol III ). Początkowo jego polityka wydała się potwierdzać istniejące przywileje czterech religii w Siedmiogrodzie, ale kler katolicki bez przerwy naciskając go i wysuwając swoje roszczenia doprowadził do tego, że cesarz w końcu ustąpił i spełnił jego żądania. 
Od tego czasu przez prawie dwa pokolenia nastąpił dla unitarian okres nieprzerwanego terroru. Cały ten okres był okresem grabieży mienia unitarian. Ich obiekty zostały zajęte przez katolików, a darowizny zazwyczaj ziemskie zajęte
.  Pierwszy krok w kierunku celowej polityki represji i prześladowań został podjęty w 1716 r. 
Wtedy to wprowadzono biskupa do Gyulafehérvár. W 1722 r. kościół katolicki stał się oficjalnym kościołem państwowym. Sposób w jaki to czyniono był daleki od praworządności. W Bágyon pobliżu Torda, a także w Szent Gerlicze na południowy wschód od Maros-Vásarhely katolicki motłoch próbował przejąć kościół przez niespodziewany atak podczas nieobecności mężów tego zboru. W innych przypadkach wyrzucenie unitarian zostało zrealizowane w ramach i pod pretekstem procedury prawnej i przy pomocy żołnierzy wykonujących służbę wojskową. Wkrótce po przybyciu nowego biskupa, generał Stefam Steinville - wojskowy gubernator Transylwanii w imieniu cesarza wszedł do Kolozsvár z ogromną liczbą żołnierzy, którzy zostali rozkwaterowani po domach unitarian. Domy ich splądrowano, przy czym popełniano różne wykroczenia. Sto pięćdziesiąt domów zostało w ten sposób naruszonych i spustoszonych w ciągu zaledwie trzech dni.  Potem zażądano kluczy do wielkiego kościoła stojącego na rynku i budynek został zajęty, podobnie jak dwa mniejsze kościoły. Następnie przebudowano je do użytku katolickiego i katolicki kult został w nich zaprowadzony trzy dni później. W tym też czasie katolicy zabronili by odbył się pogrzeb unitariański oraz zabronili spotykania się w okresie  wielkanocnym. W dniach następujących po przejęciu kościoła pijani żołnierze hulali po domach traktując superintendenta Almási' ego w poniżający sposób. Oprócz budynku kościelnego Steinville zażądał wszystkich dokumentów gwarantujących unitarianom określone prawa do zrewidowania i raz zabrane nigdy nie zostały zwrócone. W krypcie tego kościoła znajdywało się repozytorium służące do przechowywania dokumentów, biblioteki unitarian i prasy pochodzącej z darowizn wartej 6 000 florenów. Wszystko to zostało rozkradzione. Zwrócono tylko 2 000 florenów za prasę po licznych skargach  przed właściwymi organami  na łączną sumę strat wynoszącą ponad 50 000 florenów. Nic nie dało odwołanie się do cesarza. Ale pomimo tych ciosów unitarianie nadal się zgromadzali w nowych miejscach i trwali w wierze. 
 
Dwa lata później katolicy wysunęli nowe roszczenia, żądając szkoły unitariańskiej, akademika,  oraz dwóch domów profesora obok. W pozostałych miastach prześladowania i represje wobec unitarian nabrały charakteru stałego. W 1735 r.  pod rządami cesarza Karola VI Habsburga unitarianie zostali wyłączeni z pełnienia funkcji publicznych, a więc odmówiono im równych praw z innymi obywatelami. Od tej pory żaden unitarianin nie otrzymał urzędu w Transylwanii. Protest złożony do rządu został zignorowany. Na Sejmie w 1728 r. katolicy próbowali wymierzyć jeszcze większy cios  poprzez uderzenie w wolność wyznania i odebrania prawa unitariańskim ministrom do udzielania chrztu, zawierania małżeństwa i grzebania umarłych. Wniosek nie przeszedł tylko dlatego, że przedstawiciele pozostałych dwóch religii zrozumieli, że to samo ich wkrótce czeka jeśli nie będą trzymać się razem. 
Po śmierci Almási' ego w 1724 r. nowym superintendentem został Michael Lombard Szentábrahámi ( 1683 - 1758 ). Był profesorem kolegium unitariańskiego w Kolozsvár, a potem od 1720 r. pastorem i rektorem. Pozostawil po sobie rękopisy kilku ważnych dzieł, ale nie dozwolono na ich publikację za jego życia.  Dopiero po jego śmierci ukazało się jego dzieło pt. Summa Universae Theologiae Christianae secundum Unitarios wydane w 1782 r. Jego dzieło napisane były w łagodnym nastawieniu i koncentrowało się głównie na prowadzeniu chrześcijańskiego życia stanowiąc prosty przewodnik dla następnych pokoleń i przyciągając zainteresowanie unitarianizmem w szerokich kręgach zachodniej Europy. 
 
Po śmierci Karola VI Habsburga w 1740 r. cesarzową została Maria Teresa Habsburg ( która w 1772 r. dokonała rozbioru Polski ). Choć jej rządy były sprzyjające dla Węgier wypełnione zostały prześladowaniami protestantów zwłaszcza w Siedmiogrodzie, a przede wszystkim unitarian. Kiedy delegaci czterech religii Transylwanii chcieli potwierdzić swe przywileje, odmówiła przyjęcia delegacji unitarian. Od 1744 r. realizowała systematycznie plan swoich doradców religijnych zmierzających do stłumienia i wyeliminowania unitarianizmu. Miejsca w urzędach przydzielone jeszcze do tej pory unitarianom zostały obsadzone przez katolików. Unitarni ministrowie nie mogli też odtąd wykraczać poza granice własnych zborów, aby dokonywać np. odwiedzenia chorych lub by wykonywać jakąś inną posługę chrześcijańską. Nie mogli prowadzić debaty publicznej na tematy religijne dzięki czemu rosło niegdyś zainteresowanie tym co głosili. Nie mogli nawracać ludzi z innych ugrupowań religijnych. Nie mogli budować nowego kościoła, ani naprawiać starego bez zgody władz. W ciągu czterdziestu lat panowania tej cesarzowej wydrukowano tylko dwie unitariańskie książki i w dodatku udzielanie lekcji religii dzieciom było zabronione. Chciano też nakłonić unitarian do obchodzenia katolickich świąt. Cesarzowa chciała  przekonwertować unitariańskich chłopców i dziewczęta na katolicyzm i w tym celu odbierano dzieci rodzicom umieszczając je w szkołach katolickich. Przeznaczono spory fundusz w celu konwersji unitariańskich dzieci w  Kolozsvár, a w 1754 r. unitariańskie szkoły zostały zamknięte, a unitarianom zakazano uczęszczać do jakichkolwiek innych poza katolickimi. Aby uniemożliwić studia na zachodnich uczelniach, cesarzowa odmówiła młodym unitarianom prawa przyznania paszportów, aby zmusić ich do studiowania na katolickim uniwersytecie we Wiedniu. W tym też czasie napady na unitarian i przemoc wobec nich stały się częstsze i  bardziej dotkliwe.
 
W Szökefalva w 1744 r. gubernator wojskowy zajął kościół , a jego wyposażenie skonfiskowano. W Szent Rontás katolicy w 1752 r. dokonali ataku na unitarian odbierając im kościół, cmentarz i budynek szkolny, wypędziwszy ministra i nauczyciela z miasta. Gdy unitarianie odwołali się do sądu wniosek leżał przez dwanaście lat, a w końcu wydano wyrok na korzyść katolików. Nazwa miejscowości została zmieniona na  Szent Háromság ( Świętej Trójcy ). Stracono również kościoły w Láborfalva i Sepsi-Szent Ivány po zmaganiach, które trwały trzydzieści lat. W Homorod Karácsonfalva w 1777 r. jezuici podburzyli tłum do ataku na unitariański kościół. Unitarianie stawili opór, więc rząd kazał ich ukarać, aresztować i wychłostać : unitariańskiego ministra, nauczyciela i pozostałych. W Brassó jezuici zaatakowali kościół, podczas gdy tam obchodzono Wieczerzę Pańską, wyrzucili ministra unitariańskiego, a później kościół zabrano unitarianom. To tylko kilka przykładów systematycznych prześladowań i ucisku, który doprowadził, że z 425 kościołów  i 13 wyższych uczelni z XVI wieku, pozostało 125 kościołów i jedna szkoła oraz kolegium.
 
Unitarianie znosili te wszystkie szykany i prześladowania w duchu łagodności. Wielokrotnie apelowali  odwoływali się do ustalonych wcześniej tolerancyjnych ustaw, ale na próżno. Dopiero w późniejszych czasach sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy syn cesarzowej Marii Teresy Józef II Habsburg 23 września 1765 r. został  przez nią mianowany współwładcą w Austrii, Czechach i na Węgrzech. Od tej pory dzielił z matką jej tytuły i władzę, pozostając pod jej zwierzchnictwem, a w 1766 r. został również naczelnym wodzem armii austriackiej. Józef II choć katolik, był zwolennikiem tolerancji religijnej. W 1773 r. pozbył się jezuitów ( jako, że i tak było ogłoszone skasowanie zakonu ), choć sam był wychowankiem jezuity Ignaza Höllera. Miało to oczywiście ze względu na decyzję papieską bardziej charakter zawieszenia zakonu w jego działalności niż faktycznego skasowania, gdyż już w 1814 r. zakon został przywrócony. Po śmierci cesarzowej matki w 1780 r. Józef II przeprowadził proces podporządkowywania kościoła katolickiego państwu nazwany józefinizmem, którego celem było utworzenie nie tyle kościoła narodowego, gdyż Józef  II uznawał zwierzchnictwo papieża, ale przejęcie przez państwo majątku kościoła katolickiego w celu właściwego nim rozdysponowania. W tym celu zamknął wiele "bezczynnych" zakonów - 1/3 klasztorów ( 1300 klasztorów ), a dochody przeznaczone na nie zostały skierowane na fundusz religijny.  Reformy okresu panowania Józefa II radykalnie zmieniły politykę względem mniejszości religijnych, i w dniu 25 października 1781 r. ogłosił on edykt tolerancyjny dzięki któremu katolicy i prawosławni posiadali równe prawa oraz zezwalały katolikom na zmianę wyznania. Edykt przywrócił też większość dawnych praw i przywilejów nadanych protestantom i gwarantował im swobodę kultu. Józef II był niewątpliwie przykładem przedstawiciela oświeconego absolutyzmu.
Przypisywał sobie prawo dawnych władców Węgier do zatwierdzania bulli papieskich dla terenu jego władztwa. Zakładał liczne nowe parafie, kształcił duchownych nie chcąc "utrzymywać głupich próżniaków środkami niezbyt bogatej monarchii". Ale gdy umarł w 1790 r. jego brat Leopold II Habsburg-Lotaryński, który objął po nim tron odwołał część jego reform zwłaszcza co radykalniejsze reformy, świadomy ich niepopularności w społeczeństwie. Utrzymano jedynie tajną policję i reformy agrarne. Leopold zniósł znienawidzone przez kler seminaria generalne. Choć kościół pozostał uzależniony od państwa, ale zachował uprzywilejowaną pozycję, co pozwoliło mu stać się jednym z filarów habsburskiej monarchii. Leopold II odrzucił autokratyczne metody rządzenia swego brata i starał się o współpracę z Sejmem. Kontynuował też politykę liberalną i pomimo klerykalnej opozycji zabezpieczył prawa protestantom potwierdzone w dekretach Józefa. Niestety jego rządy trwały tylko dwa lata, a następcą po jego śmierci został jego syn Franciszek I Habsburg ( 1792 - 1835 ). Był skłonny kontynuować liberalną politykę swego stryja i ojca. W odpowiedzi na pilny apel do Leopolda w 1791 r. wystosowany przez przez unitarian Siedmiogrodu, przywrócił im sprawiedliwy udział w urzędach publicznych, w tym niektóre z najwyższej rangi, przez co został z wdzięcznością nazwany jako " odnowiciel praw unitarian." W okresie jego panowania unitarianie doświadczyli najdłuższego okresu pokoju i spokoju w całej swej historii
 
Od 1858 r. nastąpiła regularna komunikacja unitarian siedmiogrodzkich z unitarianami angielskimi. Zachowała się korespondencja świadcząca o żywym zainteresowaniu obu środowisk sobą : historią, prześladowaniami, aktualnym stanem zborów.  Takie kontakty zostały tez nawiązane w 1831 r. między American Unitarian Association a unitarianami  węgierskimi.
W niepokojonym okresie pierwszej połowie XIX wieku, społeczność unitariańska miała stały wzrost liczby członków oraz szybki wzrost liczby zgromadzeń osiągając w 1827 r. liczbę 50 000 osób. Długi i szczęśliwy okres spokoju  i wzrostu liczebnego społeczności został przyćmiony przez zaburzenia polityczne rewolucji węgierskiej. Węgrzy postanowili zrzucić jarzmo dominacji niemieckiej ze wszystkimi jego cechami ucisku, więc w 1848 r. zbuntowali się i ogłosili niepodległość. Węgierski Sejm w Pozsony ( Pressburg ) pod przewodnictwem Lajosa Kossutha ogłosił Konstytucję Narodową i liberalną utrzymując wolność dla wszystkich religii i uznając unitarianizm prawnie w całym królestwie, a nie tylko w Siedmiogrodzie. Rewolucja jednak została zdławiona. Nastąpiły restrykcje ze strony Austrii. Uważając, że duch narodu węgierskiego żyje w kościołach protestanckich, postanowiono wykorzystać wszystkie środki, aby wytępić protestantyzm. Administrowanie sprawami kraju zostało powierzone generałowi Juliusowi von Haynau, który zasłynął jako okrutny namiestnik Węgier i Siedmiogrodu. Przywódcy rewolucji zostali straceni, wielu ludzi skazano na karę śmierci, wiezienia były zatłoczone i wiele osiedli skonfiskowanych. W sprawach religijnych sam chętnie stał się narzędziem jezuitów, zniósł prawa protestantów, zakazał im spotykać się, zdymisjonował ich urzędników, i wszystkie ich sprawy religijne pozostawił pod nadzorem katolickich zwierzchników wraz ze ścisłą wojskową kontrolą. Jego rządy były tak brutalne i ekstremalne, że w następnym roku został odwołany. W 1861 r. Konstytucja Węgier zastała przywrócona, a od 1867 r. istniały dwa suwerenne państwa posiadające jednego monarchę, ale każde miało swój parlament.
Wysiłki by osłabić protestantów były szczególnie skierowane w stronę unitarian, którzy zostali potraktowani jako ci, którzy przede wszystkim dążą do niepodległości. W 1856 r. rząd austriacki w części swej polityki germanizacji Węgier postanowił przebudować szkoły i kolegia w Transylwanii na wzór austriackich o tym samym standardzie nauczania i utrzymania. Gdyby to nie zostało spełnione, szkoły miały być zamknięte, albo utraciłyby prawo do nadawania stopni i dyplomów. Unitarianie zrozumieli, że niesprostanie temu zadaniu oznaczałoby przyznanie katolikom pełnej kontroli w szkołach  na lekcjach religii, co oznaczałoby, że w ciągu dwóch pokoleń zaniknąłby tam unitarianizm. W tej trudnej sytuacji zwrócono się o pomoc do unitarian w Anglii i Ameryce. Zorganizowano pomoc finansową dzięki czemu unitarianie z Siedmiogrodu pokonali trudności, które mogły ich pogrążyć. W 1876 r.  założono zbór w Budapeszcie. Od tamtego czasu aż do wybuchu I Wojny Światowej unitarianie w Siedmiogrodzie wzrośli liczebnie z 50 tys. do 75 tys. oraz ze 106 zborów do 163 zborów i zażywali spokoju ze strony trzech istniejących tam religii. Po I Wojnie Światowej wskutek rozpadu Austro-Węgier udało się Rumunii włączyć Siedmiogród w swe granice i pozostaje tam aż do czasów dzisiejszych. 
 
Historia unitarian siedmiogrodzkich pokazuje do czego prowadzi brak poszanowania drugiego człowieka i nietolerancja. Historia ta pełna prześladowań i ucisku jest jednak widoczna nie tylko w tym rejonie Europy, gdzie dominował katolicyzm, choć pod względem nietolerancji i zasięgu różnych restrykcji oraz okrucieństwa katolicyzm niewątpliwie zajmuje  pierwsze miejsce.

Nie lepszy los zgotowano unitarianom w krajach protestanckich w atmosferze, jaką zrodziło przejęcie władzy przez kalwinów. Unitarianom zgotowano więc kolejne stosy, masowe egzekucje i lata szykan zarówno ze strony jednych jak i drugich wrogów. Najbardziej paradoksalne jest to, że dochodziło do współpracy miedzy jednymi i drugimi, aby dopaść znienawidzonych anty-trynitarian
 
 
C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 8:42, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:07, 14 Mar 2015    Temat postu:

Rozdział II. Anty-trynitarianie polscy oraz holenderscy

Tymczasem w Polsce - ze względu na sprzyjające warunki jakie zaistniały w dniu 22 marca 1565 roku, podczas synodu ewangelickiego w Piotrkowie, Grzegorz Paweł ( 1525 - 1591 ) wystąpił po raz pierwszy z publiczną krytyką idei stwórczego pośrednictwa osobowego Logosu. Jeszcze w roku 1564 pisał on , że Bóg Ojciec wszystko zawsze czynił przez Syna. Ale już na wspomnianym synodzie był przekonany, że : Ten, który stworzył wszystko, Bóg ci jest, a Mojżesz był wierny we wszystkim domu jego jako sługa; ale Chrystus, jako syn w domu jego ; gdzie jawnie ukazuje, że Bóg Stworzyciel jest Ojciec. Swym dokonanym naprędce komentarzem kilku fragmentów Biblii wywołał burzę, która stała się bezpośrednim powodem rozpadu kościoła kalwińskiego. Stwierdził on, że ósmy rozdział księgi Przysłów nie zawiera, przypisywanej mu przez trynitarzy idei, jakoby personifikowana w nim Mądrością Bożą był właśnie Logos. Podczas synodu następnego, który odbył się 10 czerwca 1565 roku w Brzezinach na Kujawach, zgromadzili się już tylko ci którzy odrzucili trynitaryzm w Polsce i Litwie jako sprzeczny z Biblią.
Jest to, o tyle istotne, że dotychczasowa sklerykalizowana historiografia polska wyraża przekonanie, iż unitarianizm Braci Polskich był wynikiem ewolucji teologicznej, przebiegającej poprzez formy pośrednie : od trynitarianizmu, poprzez trydeizm i dyteizm, do czystego unitarianizmu. Celem kleru jest bowiem przedstawienie tego ruchu w jak najbardziej niekorzystnym świetle, aby wzbudzić przekonanie, że ruch unitariański jest niejednolity i panują w nim różne rozbieżności i różne poglądy często ze sobą sprzeczne, a w związku z tym nie mogą ich przedstawiciele być prowadzeni przez świętego ducha Bożego. Ponadto kler przedstawiający zafałszowaną historię kościoła chce ukazać unitarian jako ugrupowanie, które pojawia się dopiero w okresie Reformacji poprzez ewolucję poglądów teologów kalwińskich.

Tymczasem protokoły z synodów ewangelickich, przeprowadzonych w latach 1561-1569, nie dają podstaw do snucia wniosków o ewolucyjnej metamorfozie teologii Braci Polskich
. Przeciwnie, ukazują pojawienie się unitarianizmu w gotowej postaci, ostrą na to zjawisko reakcję trynitarian, trydeistów i dyteistów skupionych w polskim kościele kalwińskim, rozpad tego młodego kościoła spowodowany uderzeniem Grzegorza Pawła w fundament teologii trynitariańskiej, trydeistycznej i dyteistycznej. Podstawowy dla badań nad genezą doktryny braci polskich dokument świadczy zatem przeciwko dotychczasowym ustaleniom. ( Adam Nangast - Wpływ metodologicznych podstaw serwetiańskiej egzegezy biblijnej na doktrynę religijną Braci Polskich w XVI wieku, str. 28 - 30 ).

[link widoczny dla zalogowanych]

W latach 1562-1563 wyznający unitarianizm t.zw. Bracia Polscy, formowali własny zbór. Byli w okresie Reformacji najbardziej światłymi ludźmi tego okresu. W celu pozbycia się ich z Polski kler specjalnie sprowadził jezuitów. W roku 1564 za rządów króla Zygmunta II Augusta (1520-1572 ) biskup warmiński ( późniejszy kardynał kościoła ) Stanisław Hozjusz ( 1504-1579 ) sprowadził zakon jezuitów fundując im kolegium w Braniewie, aby pozbyć się unitarian i przy okazji wszystkich protestantów. Odtąd jezuici stali się wyłącznymi nauczycielami i wychowawcami polskiej młodzieży magnackiej i szlacheckiej. W 1579 na bazie kolegium jezuickiego w Wilnie utworzyli Akademię Wileńska, która stała się pierwszą szkołą wyższą w Wielkim Księstwie Litewskim i głównym ośrodkiem kontrreformacji.

Protestanci, a zwłaszcza unitarianie byli bardzo niewygodni dla kleru, gdyż uświadamiali społeczeństwu prawdy Biblijne dyskredytujące katolicyzm, a w dodatku tłumaczyli Biblię na język polski wprost z hebrajskiego i greckiego udostępniając ją ludziom. Takim przekładem była niewątpliwie Biblia Nieświeska przetłumaczona przez wybitnego hebraistę - Szymona Budnego w 1572 r. oraz jego wydanie Nowego Testamentu w Łosku w 1574 r. ( ponowna edycja w 1589 r. również w Łosku ). Oprócz tego Marcin Czechowic wydał Nowy Testament w 1577 r. w Krakowie, a Walenty Szmalc Nowy Testament w 1606 r. w Akademii Rakowskiej.
Ponieważ polscy unitarianie zwani Braćmi Polskimi znakomicie odpierali wszystkie zarzuty kierowane przeciw nim i wykazywali katolikom niezgodność ich dogmatów z Pismem Świętym, Piotr Skarga rektor kolegium jezuitów, wezwał z ambony króla Zygmunta III Wazę, by wytępił wszystkich unitarian. Już wtedy doszło do skazania na śmierć Jana Tyszkiewicza, którego oskarżono o bluźnierstwo i profanację krucyfiksu. Tyszkiewicz został uderzony przez księdza za odmowę przysięgi na t.zw. trójcę świętą i krucyfiks. Nie chciał też zmienić wiary przez co skazano go na karę śmierci wyrokiem dworu królewskiego. Tyszkiewiczowi wyrwano język, odcięto mu ręce i nogi i potem spalono na stosie 16 listopada 1611 r. na Rynku w Warszawie.

W tym też czasie jezuici podsuwali królowi pomysł zniszczenia Rakowa, gdzie Bracia Polscy założyli słynną Akademię. Rozdrażnieni jezuici coraz bardziej zaczynają zachęcać do pogromów wyznaniowych. Często dochodzi do napadów na cmentarze protestanckie. Np. w Krakowie podpuszczony motłoch wtargnął na cmentarz kalwiński, gdzie nie tylko dewastował nagrobki, ale i wyciągał ciała zmarłych wlekąc je po ulicach na sznurach. Jezuici znani byli z zasady propagowanej przez jezuitę Franciszka Suareza ( 1548 - 1617 ) wykładowcy teologii w Collegium Romanum z jego dzieła " Defenso catholicae fidei contra anglicanae sectae errores " napisanego za namową papieża Pawła V w 1613 r., że " można zabić każdego człowieka uznanego za heretyka bez sądu, nawet władcę. "

W 1619 r. z rozkazu Zygmunta III ( zwanego królem jezuitów ) zamknięto zbór w Nowogródku
, a wcześniej mocą dekretu króla zlikwidowano zbór w Międzyrzeczu, zaś w 1619 r. w Poznaniu zakazano protestantom osiedlania się w mieście.
W 1623 r. zostaje złupiony Raków. Dokonują tego podpuszczeni przez katolickich fanatyków lisowczycy stanowiący oddział lekkiej jazdy polskiej. Ogromną stratę ponosi Jan Crell - bo całkowicie zniszczona została jego biblioteka, pieczołowicie tworzona wielkim nakładem sił i finansów.

Wiosną 1627 r. jezuici rozpuścili plotki i podali treść sfingowanego przez siebie listu, jakoby lubelscy Bracia Polscy sprzyjali Szwedom
, modlili się za nich, knuli zdradę na rzecz Szwecji i Siedmiogrodu. Zarzuty o zdradę były jednak na tyle absurdalne, że łatwo się z tego oczyszczono, niemniej propaganda zrobiła swoje. W nocy z 1 na 2 sierpnia podpuszczony przez jezuitów motłoch napadł na dom Andrzeja Firleja - kasztelana bełskiego i kalwina. W 1638 r. zamknięto Akademię Rakowską na skutek prowokacji księdza Rokickiego dotyczącej przydrożnego krzyża. Upozorowano zarzut, że dwaj studenci akademii mieli jakoby obrzucić kamieniami i zniszczyć przydrożny krzyż i wytoczono skargę przed sejm, żądając zburzenia Rakowa. Nie dopuszczono dochodzenia sądowego, które by mogło wykazać bezpodstawność zarzutu i wydano jednostronny wyrok zburzenia zakładów Braci i miasta. Wyrok wykonano z jawnym pogwałceniem wolnościowej Konstytucji Polskiej. Zagaszono w ten oto sposób ognisko wysokiej kultury i nauki, a Braci Polskich pozbawiono głównego ośrodka ich życia.
Krakowski biskup Jakub Zadzik, wojewoda sandomierski Jerzy Ossoliński i nuncjusz papieski wykorzystali incydent jako pretekst do zniszczenia wszystkich instytucji unitariańskich w Rakowie na mocy wyroku sejmowego z kwietnia 1638 r. mimo obrony ze strony posłów-innowierców. Całe wydarzenie było tylko pretekstem do zniszczenia całego ruchu Braci Polskich. W 1644 r. władze Gdańska usunęły Marcina Ruara z miasta i postanowiły pozbyć się wszystkich innych Braci Polskich. W 1642 r. książka Jonasza Szlichtynga pt. Wyznanie wiary zboru tych, które się w Polsce chrystiańskim tytułem pieczętują, wywołała wściekłość katolików, a autor został wezwany przed sąd sejmowy pod zarzutem rozpowszechniania bluźnierstw i niepodporządkowania się wyrokowi z roku 1638. Na szczęście Szlichtyng przezornie nie stawił się na sąd, a został skazany na infamię, karę śmierci i konfiskatę dóbr.

Od bezkrólewia roku 1648 Bracia Polscy znaleźli się w Rzeczpospolitej poza prawem. Kiedy królem zostaje ex-jezuita Jan II Kazimierz Waza, który ogłosił się królem Szwecji i Polski sytuacja nie tylko Braci Polskich, ale wszystkich innowierców była przesądzona. Pretensje do tronu szwedzkiego i spodziewana koalicja katolicka przeciw protestanckiej Szwecji z inicjatywy papieskiej stała się bezpośrednią przyczyną najazdu ( " potopu " ) szwedzkiego na ziemie polskie ( 1655 - 1660 ). Jan Kazimierz postanowił wypędzić Szwedów z Polski, a przy okazji Braci Polskich i wszystkich innowierców.
Dopomogli mu w tym sfanatyzowani katoliccy chłopi, którzy naiwnie wierzyli królowi, że poprawi ich położenie. Podpuszczeni przez jezuitów i resztę kleru napadali na posiadłości Braci Polskich w południowej Małopolsce zwłaszcza na Podkarpaciu, gdzie było ich największe skupisko mordując, grabiąc i rownież niszcząc to co pozostało. Były to zbrojne oddziały składające się z żołnierzy wojsk regularnych oraz żądnych łupu złoczyńców i chłopów. Na ich czele stali niejednokrotnie księża katoliccy. U schyłku 1655 r. i na początku 1656 r. spłonęły dwory szlachty unitariańskiej i uległ rozgrabieniu jej majątek. W wielu miejscowościach zabito lub ciężko poraniono szlachciców, którzy wyznawali przyjęte poglądy Braci Polskich.

W lipcu 1658 r. zwołano do Warszawy pierwszy od rozpoczęcia wojny ze Szwedami sejm. Na samym początku wystąpił z kazaniem jezuita Seweryn Karwat, który nawoływał, aby rozprawiono się nie tylko z nieprzyjaciółmi króla, ale i z wrogami kościoła, przede wszystkim z Braćmi Polskimi. Uchwała Sejmowa z 1658 r. nakazywała Braciom Polskim gdyby zamierzali pozostawać przy swoich przekonaniach wyprzedać majątek do roku 1661 ( w ciągu trzech lat ) i opuścić kraj. Za niepodporządkowanie się tej ustawie groziła kara śmierci. Faktem jest, że mogli pozostać w Polsce w żyć w niej nadal, gdyby tylko wyzbyli się swej wiary, - co wskazuje na rzeczywisty powód ich wypędzenia. I tak skończył się w Polsce okres tolerancji.
Kolejnym krokiem było postanowienie Sejmu w 1668 r., że nie wolno pod karą śmierci porzucić wiary katolickiej, a później w 1673 r. uchwalił, by nadawać indygenaty i nobilitacje tylko katolikom.

Jezuici całkowicie opanowali Polskę i w ich rękach była oświata oczywiście w ich wydaniu. Jak też widać protestanci nie wiele dłużej od Braci Polskich cieszyli się wolnością. Świadczy o tym znany incydent nazwany Tumultem toruńskim, który miał miejsce 16 lipca 1724 r. Wkrótce potem kler katolicki zgotował protestantom podobny los jak unitarianom, a w Polsce zapanował okres ciemnoty i zacofania co zaowocowało upadkiem państwa, a następnie rozbiorami Rzeczpospolitej.

Tymczasem unitarianie musieli opuścić Polskę. Część z nich udała się do Prus, cześć na Litwę, a jeszcze inni do Transylwanii ( Siedmiogrodu )
. Po wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej z konieczności od wiosny 1660 roku wygnańcy z rodzinami powędrowali do regionów zajmowanych przez luteranów w Prusach Książęcych i Siedmiogrodzie. Historycy mówią o emigracji kilkuset polskich rodzin. Najliczniejsza grupa osiedliła się w Siedmiogrodzie, ale również w rejonie Sybin ( Sibiu ). W ten sposób w roku 1660 powstała pierwsza Polonia na ziemi siedmiogrodzkiej. Grupa tych wygnańców złożona z 380 ludzi, została po drodze w Karpatach napadnięta przez nasłanych zbójów, którzy obdarli ich z resztek mienia. Ci którym udało się dotrzeć do celu swej podróży, zostali gościnnie przyjęci przez węgierskich magnatów : Stefana Tekelego i Franciszka Raday'a, którzy okazali im współczucie, pomoc i schronienie.
Część Braci Polskich znalazła przejściowo schronienie na Śląsku: w Kluczborku, Brzegu, Legnicy i innych miastach. Na początku lat sześćdziesiątych XVII w. prześladowanie protestantów przez katolików osiągnęło na ziemi śląskiej punkt kulminacyjny. Nie było już wtedy protestanckich władców na Śląsku, a kontrreformacja doprowadziła w tym czasie do zamknięcia przeszło 600 zborów luterańskich. We wszystkich większych miastach w celu nawrócenia opornych protestantów na katolicyzm stosowano tzw. dragonady. Na kwatery do luteranów przymusowo kierowano wojsko. Żołdacy grabili ich dobytek, niszczyli sprzęty i mieszkania, często też bili gospodarzy, gwałcili ich żony i córki. Luteranin, który był gospodarzem, gdy chciał się pozbyć tych uciążliwych lokatorów, miał jedno wyjście : przyjąć katolicyzm. Tylko kartka od jezuity, na której stwierdzał on, iż gospodarz się nawrócił, uwalniała dom od dragonady. Dochodziło do tego, że luteranom nakazywano obchodzić święta katolickie i zabraniano uczęszczać do nielicznych już zborów. Miejsce polskich pastorów zajęli w wielu wypadkach niemieccy duchowni katoliccy, a polskie kazania i książki były wypierane przez przemówienia i dzieła katolickie w języku niemieckim. W warunkach bezlitosnego prześladowania protestantów, niedługo mogli się utrzymać unitarianie na Śląsku. Po paru latach wygnano ich z Kluczborka. Część z nich pozostała na miejscu, ukrywana przez sprzyjającą im lud.
Wielu z nich udało się do Mannheimu i tam, pod opieką palatyna reńskiego, założyli zbory, które nie trwały jednak dłużej niż trzy lata, gdyż ściągnęły na siebie podejrzenie o szerzenia swych nauk i zasad. Większa ich część udała się do Holandii.
Decyzję o liczniejszym osadnictwie na terenie Prus Książęcych podjęto na synodzie w Cluj w 1663 r. Po tym pewna grupa Braci Polskich przeniosła się z Siedmiogrodu na teren obecnych Mazur. Bracia Polscy pojawiali się na terenie Prus Książęcych jeszcze w XVI w. W tym okresie podejmowali studia na Albertynie w Królewcu oraz przyjeżdżali w interesach, także w misjach dyplomatycznych z ramienia dworu polskiego, Radziwiłłów do księcia Albrechta. Osadnictwem anty-trynitarian zainteresowany był elektor Fryderyk Wilhelm ze względu na potrzebę zaludnienia pustek po polskich najazdach w 1656 – 1657 na Prusy Książęce. Do najbardziej znanych Braci Polskich osiadłych na terenie Prus Książęcych należał Samuel Przypkowski, który na stałe osiedlił się tu w 1661 r. początkowo w Kotle, a od 1666 wraz z Mikołajem Suchodolskim wszedł w posiadanie Kosinowa na zasadzie własności zastawnej. Nieco wcześniej Zbigniew Morsztyn w 1663 został dożywotnim dzierżawcą Rudówki i później Jagodnego. Kosionowo i Rudówka były najważniejszymi ośrodkami duchowymi Braci Polskich w Prusach Książęcych. Bracia Polscy osiedlali się zwartymi grupami na terenie wsi oraz mniej w miastach. Wspólnoty unitariańskie istniały w Królewcu i w Piszu. Już w 1665 Landtag czyli Sejm Prus Książęcych reprezentujący stany pruskie ( luterańskie duchowieństwo, szlachtę i mieszczan) podjął uchwałę o wypędzeniu unitarian z Prus Książęcych. Elektor ograniczył się jednak do wydania na początku 1666 r. zakazu głoszenia tego wyznania, wszelkich zgromadzeń oraz polecił wykonać spis Braci Polskich w poszczególnych starostwach.
Naciski stanów pruskich w sprawie wypędzenia powtórzyły się w 1672 r. po których elektor zalecił starostwom sporządzenie ponownych ich wykazów i informacji, czy nie rozpowszechniali swojego wyznania. Widoczna była wrogość duchowieństwa protestanckiego wobec nowego wyznania, a również wrogość szlachty pruskiej (pochodzenia: litewskiego, niemieckiego, polskiego i pruskiego) oraz bogatego mieszczaństwa. Po śmierci księcia Bogusława Radziwiłła w dniu 31 grudnia 1669 r. pod Królewcem, Bracia Polscy stracili mocnego protektora, który jako namiestnik ( gubernator ) Prus Książęcych wspierał ich osadnictwo na terenie Prus. Bracia czynnie uczestniczyli w jego pogrzebie w Królewcu, a Samuel Przypkowski i Zbigniew Morsztyn przygotowali ostateczną wersję jego "Autobiografii" wydanej pośmiertnie. Zbigniew Morsztyn został głównym opiekunem jego córki ( w chwili śmierci ojca miała 2 lata ) Karoliny Ludwiki Radziwiłłówny. Morsztyn skutecznie zabiegał o zabezpieczenie jej spadku – majątków na terenie Rzeczypospolitej. Wowczas poziom i jakość produkcji rolniczej i rzemieślniczej z ośrodków unitariańskich stanowiła groźną konkurencję. Bracia Polscy na Mazurach przetrwali najdłużej w Kosinowie i Talusach. Działalność zboru unitariańskiego w Kosinowie zakończyła się w 1803 r.


Spora część unitarian udała się do Holandii drogą morską z Gdańska do Amsterdamu
. Były tam warunki sprzyjające osiedleniu się na stałe Braci Polskich od czasu, gdy Wilhelm Orański zrzucił jarzmo katolickiej Hiszpanii w 1578 r. i zapanowała wolność oraz tolerancja religijna dla wszystkich. Przychylni względem Braci Polskich byli mennonici oraz arminianie. Anty-trynitaryzm pojawił się w Holandii na długo przed tym jak Bracia Polscy zaczęli wywierać tam swoje wpływy. W okresie szalejącej tam katolickiej Inkwizycji w 1530 r. poniósł śmierć męczeńską we Fryzji Wybrant Jansz van Hartwerd "spalony żywcem na proszek", ponieważ nie wierzył, że Jezus Chrystus jest istotnie Bogiem i człowiekiem. Kolejnym który spłonął na stosie w Bruges był Herman van Vlekwijk za zaprzeczanie istnienia Trójcy i Boskości Chrystusa po długim sporze z franciszkańskim mnichem, który chciał go przekonwertować na katolicyzm.
Znanym anty-trynitarianinem był Erasmus Johannis utalentowany uczony niemiecki znawca języka hebrajskiego
, który po studiach w Szwajcarii został Rektorem łacińskiej szkoły w Antwerpii, gdzie opublikował swoje poglądy za co został usunięty z urzędu i musiał opuścić miasto. Uciekł wtedy do Polski i tu dyskutował z Socynem, po czym przeniósł się do Transylwanii, gdzie został kaznodzieją w Kolozsvár.
Jednym z prekursorów socynianizmu w Holandii był Cornelius Daems - prawnik, aktywny w Mechilnie, Brukseli i Antwerpii. Prawdopodobnie podczas studiów prawniczych we Włoszech poznał Socyna z którym się serdecznie zaprzyjaźnił.

Nie można tu pominąć też Adama Pastora ( Roelofa Martensa lub Martina ) z Dörpen w Westfalii, który w 1533 r. przyłączył się do Anabaptystów. Adam Pastor był cenzurowany z powodu swych anty-trynitarnych przekonań, a następnie on i Simmons przeprowadzili debatę na temat Boskości Chrystusa i Trójcy. Początkowo Pastor ściśle współpracował z Menno Simmonsem i Dietrichem Philipsem, ale w 1547 r. okazało się, że mocno różni się w swej Chrystologii od Melchiorytów. Uważali oni, że nawet ciało Chrystusa nie pochodzi od Maryi, ale zstąpiło z nieba. Dla Adama Pastora taki pogląd wydawał się wyraźnie zagrażać człowieczeństwu Chrystusa. Pastor opowiedział się za unitarianizmem uznając, że Chrystus nie istniał jako Syn Boży przed swoim poczęciem, i że jego boskość wywodzi się z faktu, że Bóg zamieszkał w nim, a nie ze względu na "wieczne powstawanie." W 1547 r. odbyło się spotkanie w Emden w celu omówienia różnic w poglądach, a rok po tym w Goch, Simons ( przewodniczący) oraz Philips oficjalnie ekskomunikowali Pastora z powodu jego niekonwencjonalnej Chrystologii. Pastor odrzucił pojęcie personalnej preegzystencji w dowolnej formie. W 1552 roku spotkał się ponownie z Menno Simonsem w Lubece, gdzie tematem dyskusji była Boskość Chrystusa i Trójca. Pastor zaprzeczył Trójcy, preegzystencji Jezusa i osobowości świętego ducha Bożego. Z jednej strony podzielał poglądy anabaptystów dotyczące chrztu, a z drugiej stron, był całkowicie przeciwny duchowi Munsteru. Adam Pastor był człowiekiem czystego życia i o łagodnym usposobieniu.

Nie był jedynym anabaptystą, który wyznawał poglądy antytrynitarskie. Już nieco wcześniej był nim Ludwig Haetzer ( Hätzer 1540 - 1529 ) pochodzący z Bischofszell w Szwajcarii i wywodzący się z Waldensów. Biegle znał trzy języki klasyczne i już jego pierwsza książka pt. Ein Urteil Gottes unsers Ehegemahls, wie man sich mit allen Gotzen und Bildnissen soll, aus der hl. Schrift gezogen durch LH wydana w Zurychu w 1523 r. występowała przeciw kultowi obrazów i przekonywała do ich usunięcia. Tłumaczył też teksty łacińskie Ewangelii. W października 1523 r. przerwał pastorowi Konradowi Heffelinowi z Maschwanden przy granicy z Zürichem kazanie w związku z czym Rada Zürichu zajęła się tą sprawą dwukrotnie i Heffelin został usunięty, a Haetzer uniewinniony. Następna pierwsza dysputa w Zürichu w dniu 29 stycznia 1523 r. dotyczyła kwestii obrazów oraz mszy. W pierwszym dniu wypowiadał się Leo Jud ( Leo Judä ) na temat obrazów, a w drugim Ulrich Zwingli na temat mszy i Wieczerzy Pańskiej. Haetzer był obecny na debacie i dwukrotnie zabierał głos. Potem opublikował drugie wydanie swojej broszury całkowicie opartej na Biblii. Następna jego praca wydrukowana w Augsburg 2 stycznia 1524 r. Ein Beweis, dass der wahre Mesjasza gekommen sei, auf den Juden … - dotyczyła argumentów w celu konwersji Żydów. Drugie jej wydanie z 12 marca 1524 r. opublikowane w Zürichu zawierało wkładkę, w której atakował ofiarę i pieśni mszy oraz liczne modlitwy. Pierwszym dokumentem wskazującym na odseparowanie się Haetzera od Zwingliego jest jego wykład dotyczący listu do Efezjan i listu do Hebrajczyków Eine kurze wohlgegründete Auslegung der Zehn nachgehenden Episteln S.Pauli wydany jako książka 29 czerwca 1524 r. W tej książce Reformacja została gwałtownie oskarżona, że nie zastosowała Słowa Bożego z całą surowością i stanowczością. Zwingli choć nie jest wymieniony z nazwiska, jest często atakowany. Broszura utrzymuje, że oczekiwana jest Druga Reformacja, która po raz pierwszy doprowadzi do powstania prawdziwego kościoła chrześcijańskiego.

Tymczasem problem chrztu stał się publiczną sprawą w Zürichu. Krąg przeciwników chrztu niemowląt, w przeciwieństwie do stanowiska Zwingliego wzrastał popierany przez anabaptystę Andreasa Karlstadta. Haetzer brał udział w powstałych dysputach, a również wystąpił przed synodem 17 stycznia 1525 r. na podstawie Biblii zakwestionował stanowisko Zwingliego. Razem z Reublinem, Brötlinem, and Castelbergerem został wydalony z Zürichu. Wkrótce potem w Augsburgu wydał kolejna broszurę, w której skrytykował spotkania protestanckie często przeradzające się w spory i swawolę. W tym czasie Augsurg był zaangażowany w spór dotyczący komunii. Luterańskie poglądy nie odpowiadały wielu ludziom i stąd zwracali się do nauczania Karlstadta i Zwingliego. Haetzer odegrał tu ważną rolę. W piśmie do Zwingliego z 14 września 1525 r. zwrócił się w sprawie broszury na ten temat, która opublikował w Augsburgu. Następnie miał starcie z luterańskim teologiem Urbanusem Rhegiusem ( Urban Rieger ). Spowodowało to wypędzenia go z Augsburga. W połowie października 1525 poszedł do Bazylei, gdzie prowadził dyskusje z Ambrosiusem Blaurerem i został przyjęty przez Johannesa Oecolampadiusa ( Oekolampada ). Przetłumaczył też jego ważną książkę na temat Wieczerzy Pańskiej wraz z dwoma kazaniami. Tłumaczenie zostało pozytywnie przyjęte przez Zwingliego. W dniach 6 - 8 listopada 1525 r. Haetzer wziął udział w dyspucie anabaptystów, która się odbyła w kościele Grossmünster. Pod koniec lipca 1526 ukazała się w drukarni Thomasa Wolfe'a w Bazylei książeczka pt. Der Prophet Maleachi mit Auslegung Johannis Oecolampadii, durch ihn im Latein geschrieben, mit Fleiss verdeutscht durch LH, w której słowo wstępne napisał Haetzer ukazując zmianę poglądów. Podstawą jest Pismo i duch, a jego spirytualistyczne podejście jest widoczne w kwestii sakramentów. Niedługo później pojawiło się drugie tłumaczenie broszury Oecolampadius' a na temat Wieczerzy Pańskiej. W przedmowie Haetzer ponownie odrzucił realną obecność Jezusa w sakramencie, a jego tendencje spirytualistyczne i podobieństwo do idei Karlstadta stały się widoczne.
Haetzer opuścił Bazyleę znajdując opiekę w Strasburgu w domu Wolfganga Fabritiusa Capito. Był on jednym najwybitniejszych hebraistów oprócz anabaptysty Hansa Dencka ( 1495 - 1527 ). Haetzer zaprzyjaźnił się z nimi, ale przez Dencka został wciągnięty w spory anabaptystów w Strasburgu. Poparł go też w debacie Cellariusem-Borrhausem. Denck został wydalony z miasta 23 grudnia 1526 r., natomiast Haetzer ściągnął na siebie podejrzenie reformatorów Strasburga , że jest skrytym anabaptysta i przyjacielem wypędzonego. Tymczasem wszelkie poczynania anabaptystów zaczynają być blokowane, a próby podejmowanych debat bojkotowane, natomiast przewodzący dyskusjom są usuwani z miast. W tej coraz bardziej dla anabaptystów krytycznej sytuacji Ludwig Haetzer decyduje się wraz Hansem Denck przetłumaczyć z języka hebrajskiego na niemiecki Pisma Proroków w 1527 r. ( ed. Alle nach der Propheten, Sprache verdeutscht hebräischen, 13 kwietnia 1527 ). Było to pierwsze tłumaczenie proroków okresie Reformacji, które poprzedziło wydanie Marcina Lutra o pięć lat. W tym też czasie napisał dwie broszury przeciw Boskości Chrystusa i przeciw Trójcy. W połowie listopada 1528 r. Augsburg zażądał od Synodu w Konstancji, aby aresztowano Haetzera. Ostatecznie w dniu 28 listopada Haetzer został aresztowany i osadzony w Konstancji pod zarzutem zakłócania pokoju i niemoralnego życia, ale prawda jest taka, że chodziło o jego przekonania anty-trynitarne. W tym czasie nie karano śmiercią za nieoralne życie, a dowodem przeciw Haetzerowi była jego " broszura dotycząca Chrystusa " , którą oskarżyciel Gereon Sailer przywiózł wysłany z Augsburga do Konstancji. Wiele spraw związanych z procesem pozostaje niejasnych do dnia dzisiejszego. Ludwig Haetzer został skazany na śmierć i ścięty w miejscu, gdzie Jan Hus został spalony wiek wcześniej. Wyrok został wykonany w dniu 4 lutego 1529 r.

Nie był to odosobniony przypadek prześladowań jakimi byli dotknięci anabaptyści, zwłaszcza ci, którzy negowali doktrynę trynitarną. 20 sierpnia 1527 r. odbył się " Martyr Synode " anabaptystów w Augsburgu nazwany tak dlatego, że w ciągu pięciu lat prawie wszyscy z jego sześćdziesięciu uczestników zostali zamordowani. Wśród nich był znany Hans Schlaffer, Hans Hut and Hans Denck
. Był to niewątpliwie atak na ich chęć zjednoczenia i niesienia poprzez głoszenie ludziom światła Ewangelii. Anabaptyści działali w wielu krajach i spotykały ich poważne represje. Np. Felix Manz ( 1498 - 1527 ) w latach 1525 - 1526 kilkakrotnie siedział w więzieniu, ale nie zaprzestał ani głoszenia, ani chrzczenia w okolicach Zürichu. W grudniu 1526 r. został ponownie aresztowany po raz ostatni i stracony 5 stycznia 1527 r. poprzez utopienie go w rzece Limmat. Był pierwszym męczennikiem, który został stracony z rąk zwolenników Zwinglego. Drugim takim aktywnym działaczem był Jerzy Blaurock, który po wypędzeniu go z Zurychu w styczniu 1527 r. przemierzał Szwajcarię przemawiając w Bernie, Biel, Appenzel i wielu innych miejscowościach. W maju 1529 r. udał się do Tyrolu, ale zaledwie po czterech miesiącach intensywnej służby został aresztowany i spalony na stosie w Clausen 6 października 1529 r. Kolejnym, wykształconym i znającym Pismo Święte w oryginalnych językach był Michael Sattler ( 1495 - 1527 ). Został resztowany i skazany , a następnie spalony na stosie w Rotterdamie po uprzednim poddaniu go okrutnym torturom.

Historią niemal niekończących się prześladowań i męczeństwa bardziej niż jakiejkolwiek innej grupy anabaptystów jest historia hutterian. Jakub Hutter ( 1500 - 1536 ) był anabaptystą prowadzącym działalność głównie w Tyrolu, gdzie zakładał zbory. Gdy na początku 1529 r. władze zaczęły prześladować anabaptystów. W 1527 r. arcyksiążę Austrii Ferdynand I oświadczył, że zwodnicze doktryny heretyckich sekt nie będą tolerowane. Hutter uniknął schwytania i nikt go nie wydał władzom, choć niektórych anabaptystów złapano i torturowano. W tej sytuacji Jakub Hutter wraz ze swoimi zwolennikami udał się w 1533 r. na Morawy, gdzie była większa tolerancja. Hutter zjednoczył lokalnych anabaptystów umożliwiając im na Morawach rozwijać się. Pod jego opieką przyjęto w kilku kongregacjach wczesne-chrześcijański zwyczaj własności wspólnej z ich przekonaniami niestosowania przemocy i chrztu dorosłych. W 1535 r. rząd Moraw wydalił wszystkich anabaptystów, w związku z czym rozproszyli się oni po okolicznych krajach. Hutter wrócił do Tyrolu, gdzie został aresztowany w dniu 30 listopada 1535 w Klausen, a w dniu 9 grudnia został przewieziony do Innsbrucka, gdzie był przesłuchiwany i poddany naciskom, aby się wyrzekł wiary. Nawet ciężkie tortury nie złamały go i nie wymuszono na nim, by wydał nazwiska innych anabaptystów. W końcu został skazany na śmierć przez spalenie na stosie 25 lutego 1536 r. w Innsbrucku przed Goldenes Dachl ( Złoty Dach ).
Taka była sytuacja wszystkich ludzi, którzy bardziej od innych zbliżali się do Słowa Bożego. Już na Sejmie Rzeszy w Spirze w 1529 r. śmierć ogłoszono przeciw wszystkim anabaptystom, a w ciągu następnego pół wieku ogromną ich ilość wymordowano wprowadzając przeciw nim najbardziej perfidne i sadystyczne okrucieństwa.
W takiej więc scenerii rozgrywają się losy Braci Polskich. Jedno jest jednak pewne, że największą nienawiść wzbudzały poglądu unitariańskie, bez względu na to, przez kogo były godnie prezentowane
.

Pierwszymi misjonarzami wysłanymi do Leiden w 1598 r. przez Braci Polskich byli Krzysztof Ostorodt i Andrzej Wojdowski. Wśród nawróconych był niemiecki lekarz i zielarz Ernst Soner, którego uczniem był Valentius Smalcius. Wśród uczniów Ernsta Sonera byli : Johann Crell ( od 1620 r. rektor Akademii Rakowskiej ), Michael Gittich, Martin Ruarus i Jonasz Schlichting - wpływowi zwolennicy polskiego unitarianizmu i wczesnego Oświecenia.
Książki, które przywieźli ze sobą Krzysztof Ostorodt i Andrzej Wojdowski zostały im zabrane i decyzją Stanów Generalnych oraz decyzją teologów Leiden nakazano je publicznie spalić w obecności właścicieli, oni zaś pod groźbą kary mieli opuścić kraj w ciągu dziesięciu dni. Ale oni nie byli już wtedy w Hadze, a miejsce ich pobytu było nieznane, książki zaś nie będące spalonymi zostały zabrane przez Deputowanych do domu i przeczytane z ciekawością.
Na początku XVII wieku silne niepokoje doktrynalne pojawiły się w kościele reformowanym w Holandii. Pomimo tego, że był kościołem państwowym i tylko jednym, dla którego kult publiczny był zgodny z prawem, rozwinęły się w nim dwa skrzydła. Konserwatyści z upartym uporem trzymali się doktryny Kalwina w całej swej surowości; natomiast umiarkowani kalwini zbuntowali się przeciw niektórym poglądom i opowiedzieli za modyfikacją lub przynajmniej luźną ich interpretacją z tolerancją dla różnych opinii. Oba skrzydła były reprezentowane na wydziale teologicznym w Lejdzie; jedno reprezentował profesor Franciscus Gomarus, a jego zwolenników zwano gomarystami; drugie skrzydło reprezentował Jakub Arminiusz ( Armenszoon 1560 - 1609 ), który kierował katedrą teologii w Lejdzie, a jego zwolenników nazywano arminianami. System teologiczny Arminiusza później dał początek metodystom w Anglii. Dwie kalwińskie grupy wyznaniowe, toczyły między sobą krwawe boje owpływy wHolandii. Pierwsi byli skrajnie fatalistyczni ifanatyczni, drudzy zkolei łagodzili poglądy Kalwina na predestynację. Zwyciężyła wkońcu doktryna bardziej fanatyczna, natomiast arminianie zostali potępieni na synodzie kalwińskim wDordrechcie. Przywódca łagodniejszej wersji kalwinizmu, Barneveldt, został uwięziony istracony pod zarzutem herezji. Następcą Arminiusza został Conrad Vorstius ( Konrad von dem Vorst ) profesor w Akademii w Steinfurt w Westfalii przeciw któremu powstała silna opozycja, gdyż w czasach studenckich w Heidelbergu jakieś dziesięć lat wstecz miał podważać doktrynę predestynacji pod wpływem dzieł Socyna. Wprawdzie Vorsius poradził sobie z zarzutami, ale w tym samym czasie, kiedy jego powołanie na stanowisko wykładowcy było w toku, opublikował pracę, która obudziła ostrą falę oburzenia i została zaatakowana ze wszystkich stron jako pełna błędów ariańskich i socyniańskich. Teologowie Heidelbergu nawoływali do potępienia jego książki, a tymczasem były przedrukowywane wczesne anonimowe prace Socyna w oparciu o autorytet Pisma Świętego, z jego własną przedmową.
W 1612 r. Vorst musiał się tłumaczyć przed Deputowanymi i w rezultacie został zwolniony w uczelni. Wycofał się więc z Leiden do Gouda, gdzie mieszkał przez siedem lat. Tymczasem pomimo tych niekorzystnych warunków w 1514 r. przetłumaczono pierwszą książkę Serweta dotyczącą Trójcy zmierzając przez jej opublikowanie złagodzić istniejące uprzedzenia wobec niego. Arminianie byli nadal oskarżani o socynianizm w przebraniu.

W 1619 r. Narodowy Synod w Dortrechcie potępił poglądy Arminiusza i pozbawił Remonstrantów jak zwano Arminian ambon i urzędów skazując ich na więzienie i wygnanie. Istniała grupa arminian, którym udało się uciec do Danii i dopiero w 1630 r. gdy wydano edykt o tolerancji, mogli oni swobodnie wyznawać i głosić swe poglądy.
Restrykcje nie ominęły Vorsta. Synod uznał go niegodnym uczenia w Kościele Reformowanym i zwrócił się do Stanów Generalnych, aby usunąć go z kraju. Stany Generalne skazały go więc na wygnanie i Vorst przez dwa lata się ukrywał i żył w ciągłym strachu. W 1622 r. schronił się pod opiekę księcia Holstein, który pozwolił wypędzonym Remonstrantom zbudować nowe miasto w Friedrichstadt. Tam Vorst trzy miesiące później zmarł, będąc nagabywanym przez swych wrogów teologicznych prawie do końca życia.
Oskarżono również Johana van Oldenbarnevelta wybitnego męża stanu, którego ścięto 16 maja 1619 r. , pomimo licznych próśb o łaskę oraz aresztowano Hugo Grotiusa wybitnego prawnika i dyplomatę zwanego " ojcem prawa międzynarodowego ". Grotiusowi udało się zbiec z więzienia w 1620 r.

Bracia Polscy zaoferowali wygnańcom arminiańskim swoja pomoc. Czterdzieści lat później ten sam los dotknął unitarian w Polsce
. Zanim to nastąpiło Martin Ruar próbował doprowadzić do zbliżenia obu grup do siebie w 1617 r., gdy był Leiden. W 1619 r. ponownie był w Holandii w celu odwiedzenia prześladowanych Arminian. Wtedy zaprzyjaźnil się z Samuelem Naeranusem z Ammersfort, który udał się na wygnanie z resztą i był wędrowcem przez większość swojego życia w kolejnych latach. Syn Samuela Nareranusa - Jan udzielił z kolei obfitej pomocy Braciom Polskim, gdy zostali wygnani z kraju. Ruar miał okazję spotkać się w Hamburgu z Hugo Grotiusem będąc w drodze z z Gdańska do Amsterdamu i choć ten był prawnikiem wykazał duże zainteresowanie zagadnieniami religijnymi. Przez ponad osiem lat kwitła korespondencja miedzy nimi.

Gdy Remonstranci zaczęli powracać z wygnania wydrukowano w 1628 r. w Amsterdamie niewielką książkę Samuela Przypkowskiego pt. Dissertatio de pace et concordia ecclesiae ( Rozprawa o pokoju i zgodzie w Kościele), gdzie Przypkowski zastanawia się nad stosunkiem państwa do kościoła. W 1632 r. Bracia w Rakowie skorzystali z faktu, że Ruar zamierzał się udać do Holandii i przesłali przez niego list do Remonstrantów, gratulując im po powrocie z wygnania szczęśliwych dni. Ale w 1638 r. spokój Braci Polskich został nagle przerwany dekretem Sejmu nakazującym im opuszczenie Rakowa oraz jego zburzenie. W 1639 r. Synod skierował do Stanów Generalnych długą remonstrancję określającą herezję socynian i metodę wykorzystywaną w rozprzestrzenianiu się ich poglądów prosząc o podjęcie odpowiednich działań. Stany przyjęły rezolucję na podstawie której książki Socyna zostały skonfiskowane i spalone w Leiden, Amsterdamie i Rotterdamie. W następnym roku w Amsterdamie władze wykonawcze działając bez odpowiedniego nakazu prawnego przechwyciły 550 kopii Völkel’a De Vera Religione i spalili je publicznie skazując posiadaczy na grzywnę 2 000 guldenów co potem magistrat anulował. Książka została opublikowana w Rotterdamie w holenderskim tłumaczeniu w 1649 r.

Faktem jest, że Stany Generalne ogólnie nie podzielały gorliwości synodów do represji wobec socynian, a i niektórzy pragnęli całkowitej religijnej wolności. Dekrety rzeczywiście zostały wydane, ale czy były wprowadzone w życie zależało od władz lokalnych, które przymykały oczy na takie przewinienia. Stąd książki były importowane w coraz większej liczbie opublikowane w tłumaczeniu holenderskim i krążyły w coraz szerszych kręgach. Socynianie mogli gromadzić się tylko w domach według zwyczaju pierwotnego chrześcijaństwa, aby modlić się, czytać Pismo Święte i śpiewać pieśni nawołując się wzajemnie, by prowadzić ściśle chrześcijańskie życie.
W 1653 r. Stany Generalne wydały kolejny edykt przeciw Socynianom zakazujący pod groźbą wygnania przewozu i rozpowszechniania książek socyniańskich, drukowania ich importu i sprzedaży w dowolnym języku pod karą grzywny w wysokości 1000 guldenów.
Tymczasem potężny głos został podniesiony w obronie Socynian. Jonasz Schlichtyng opublikował w 1664 r. godną obronę swych braci przeciw niesprawiedliwym oskarżeniom, które doprowadziły do dekretu z poprzedniego roku. Synod skierował ową obronę do Leiden oddając ją ręce prof. Johannesa Cocceiusa, gdyż to on przygotował oryginalną remonstrancję. Po pewnym czasie odpowiedział na tą obronę, ale były to same zarzuty dotyczące trywialnych rzeczy. W ten sposób skuteczność tego dekretu była zmniejszona i opóźniona. Synody nadal narzekały, a Stany pisały nowe odezwy zakazujące druku i sprzedaży, ale w niewielkim stopniu. Chociaż w mniejszych miastach i odległych prowincjach prawo było egzekwowane mniej lub więcej, u większości sędziów zazdrosnych o własną władzę była niechęć do ingerencji kościoła i stad prawo to pozostało przeważnie martwą literą. Tak sprawy dryfowały przez prawie dziewięćdziesiąt lat po uchwaleniu nietolerancyjnego dekretu. W tym okresie książki socyniańskie nadal były tłumaczone i drukowane w coraz większej liczbie. W latach 1666 - 1668 w Amsterdamie ukazał się monumentalny zbiór wybitnych dzieł Braci Polskich znany jako Bibliotheca Fratrum Polonorum quos Unitarios vocant. Prowincjonalne synody nadal przekazywały swoje oskarżenia i rezolucje dotyczące oskarżonych o herezję unitarian, a Stany Generalne coraz bardziej niechętnie dążyły do ich wyegzekwowania. Najdłużej prześladowania trwały we Fryzji, i w 1742 r. zgasły ostatecznie. Ale w dziedzinie myśli teologów pojawiły się dzieła polemiczne, krytykujące unitarian, niekiedy paszkwile zawierające obraźliwe epitety i pełne nienawiści.

C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 10:56, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 7:12, 14 Mar 2015    Temat postu:

Emisariusze socyniańscy próbowali dotrzeć nie tylko do Arminian, lecz także do Mennonitów. Kiedy przeniknęli w ich środowisko w pierwszym kwartale XVII wieku znaleźli gotową odpowiedź w sercach wielu z nich. Były między nimi mocne punkty wspólne zarówno dotyczące wysiłku do kultywowania wiary i życia chrześcijańskiego w jego pierwotnej formie i prostocie na podstawie Pisma Świętego, a nie tradycji kościelnych, jak i poglądów przeciwnych wojnie, noszeniu oraz używaniu broni, zakazujących przysiąg i sprawowania wysokich urzędów oraz chrztu niemowląt. To wszystko ich zbliżało do siebie.
Stąd synody w Polsce w latach 1606/1612 próbowały podejmować negocjacje poprzez zgromadzenie holenderskich Mennonitów w Gdańsku w celu ustanowienia ściślejszych kontaktów między dwoma grupami. Ostorodt i Wojdowski podczas pobytu w Holandii w 1598 r. mieli odwiedzić Hansa de Ries z Alkmaar. Niestety Mennonici holenderscy obawiali się sojuszu z Braćmi Polskimi, gdyż i tak już byli w niełasce u rządu, a ich sprawa mogła się ich zdaniem jeszcze bardziej pogorszyć. Dlatego idea ta upadła. Niemniej wpływ Socynian był widoczny na społeczność mennonitów. W zborze w Haarlem podgrzewano dysputę w 1626 r. i nawet obie strony podpisały serię artykułów w drodze porozumienia. Jeszcze większy sukces odniesiono w zborze w Amsterdamie, gdzie koło podobnie myślących Mennonitów zaczęło ok. 1646 r. spotykać się, by przedyskutować religijne doktryny. Wyróżniali się wśród nich Daniel de Breen (Brenius), Adam Boreel i Galenus Abrahamsz de Haan. Ostatni z nich był lekarzem głęboko zainteresowanym w promowaniu progresywnej religii. Był też elokwentnym mówcą popierającym wolność religijną i wzajemną tolerancję.
Pomiędzy tymi dwoma ugrupowaniami dyskusje toczyły się przez wiele lat na temat trynitaryzmu, preegzystencji i wcielenia Jezusa. Ostatecznie interweniował zaniepokojony tym Konsystorz Kościoła Reformowanego oskarżając w złożonej do Rady Miejskiej remonstrancji, że zbór Mennonitów stał się wyraźnie socyniański otwarty na bunt wobec prawa. Galenus został oskarżony, że jest Socynianem, ale został uwolniony z zarzutów, deklarując się jako Mennonita. W zborze mennonickim wydano zaś ogłoszenie, aby unikać omawiania kontrowersyjnych tematów, ale nieunikniony podział nastąpił. Ok. 700 konserwatywnych członków wycofało się i stało się znanych jako Zoniści od " de Zon " czyli nazwy miejsca, gdzie spotykali się, podczas gdy zwolennicy Galena kontynuowali spotkania w ich starym miejscu zwanym " het Lam "i stąd ich nazwa - Lamiści.
Podobny przebieg miał miejsce w zgromadzeniach mennonitów w innych miastach takich jak Lejda czy Utrecht, a w rzeczywistości we wszystkich ważniejszych ośrodkach w Holandii. Sprzeciwiano się wpływom Socynian na różne sposoby : byli oskarżani, usuwani z ambon, ekskomunikowani, karani grzywną, więzieni, wygnani, zakazywano im spotkań, a książki ich były konfiskowane i palone. Jednak nigdzie nie były represje na tyle skuteczne, by zniszczyć ich działalność. Ostatnim miejscem była Fryzja, gdzie kaznodzieja mennonicki Johannes Stinstra został oskarżony o socynianizm i w 1642 r. zawieszony na piętnaście lat w wygłaszaniu kazań z ambony. Ale pomału stare prawa stawały się martwymi. Ale jeszcze w 1722 r. Stany Fryzji ( Staten van Friesland ) były nakłaniane przez reformowanych przywódców by domagać się od wszystkich kaznodziei mennonickich podpisania trynitarnych artykułów, ale 150 odmówiło wiązania się z jakimkolwiek ludzkim wyznaniem wiary, choć oznaczało to, że przez jakiś czas miejsca ich kultu były zamknięte w całej prowincji.

Jak widać idee Braci Polskich przeniknęły nie tylko do Remonstrantów, ale też do Mennonitów. Widać było fuzję elementów racjonalnych i praktycznych oraz wynikających ze źródeł humanizmu włoskiego oraz anabaptystycznego. Ale był jeszcze jeden czynnik, który odegrałw tym pewną rolę. Było to towarzystwo niezależnych chrześcijan holenderskich znanych jako Kolegianci ( Collegianten ). Ich spotkania odbywały się w pierwszą niedzielę każdego miesiąca, podczas których każdy miał taką samą wolność wyjaśniania Biblii oraz modlitwy. Kiedy w 1619 r. decyzją Synodu w Dordrechcie czołowi Remonstranci zostali wygnani z kraju, a pozostałym pozwolono pozostać pod warunkiem rezygnacji z posługi Gijsbert van der Kodde - ( którego poglądy zostały ukształtowane przez czytanie pism Jakuba Acontiusa, Sebastiana Castellio i Dircka Volckertszoona Coornherta ) starszy wspólnoty oraz Jan Jacobsz i Adriaen zorganizowali spotkania w miejscowości Warmond w rezydencji jednego z braci, ale wkrótce przenieśli swoją siedzibę do Rijnsburga położonego 2,5 mili na północny-zachód od Leiden i stąd nazywano ich Rijnsburgerami ( Rijnsburger Collegianten ). Spotykali się w niedziele i środy, a Biblię traktowali jako przewodnik dla życia chrześcijańskiego i dlatego nie samo wyznanie wiary było najważniejsze. Uznawali konieczność chrztu przez zanurzenie i mieli dwa razy w roku trzydniowe spotkania podobne do szkockich prezbiterian. Członkowie wspólnoty byli zachęcani do modlitwy i do mówienia, a nie tylko do bycia biernymi słuchaczami. Ruch Kolegiantów zaczynał więc nabierać zupełnie innego charakteru niż pozostałe wspólnoty remonstranckie. Właśnie by uniknąć ciągłego tarcia z Arminianami van der Kodde i jego bracia przenieśli się z Warmond do Rijnsburga, gdzie potajemnie spotykali się po każdym nowiu, przestrzegali Wieczerzy Pańskiej do której każdy był dopuszczony, kto uznawał, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga Żywego, na którą zjeżdżali w dowód wzajemnego braterstwa i chrzcili nowych członków. Od tej pory też Kolegianci zaczęli wywierać wpływ na Mennonitów. Od tych skromnych początków w zapadłej wiosce, ruch Collegianten stopniowo rozprzestrzenił się w XVII wieku, aż ich ośrodki powstały w około kilkunastu większych miastach i jeszcze większej ilości w mniejszych miejscowościach, do liczby około trzydziestu w ogóle. Nie było ich celem organizowanie się w strukturę kościelną, ale pragnęli wolnych spotkań i wymiany myśli. Najważniejsze ośrodki Kolegiantów znajdywały się w Amsterdamie, Rotterdamie i Groningen, ale charakter wszystkich z nich był podobny. Największa ilość Kolegiantów wywodziła się z Mennonitów. Ich spotkania trwały aż do końca XVIII wieku. W 1810 r. pozostał tylko jeden taki ośrodek. Wtedy większość ich członków została wchłonięta przez mennonitów.

Spośród wszystkich ludzi związanych z ruchem Kolegiantów może najbardziej znany jest filozof Baruch Spinoza - filozof żydowski, wywodzący się z marranów, urodzony w Amsterdamie, który w 1656 r. został wykluczony z synagogi za panteizm i podważanie władzy rabinów. Wtedy właśnie przyjął łacińskie imię Benedykt. W Amstedamie ok. 1654 r. gdy miał dwadzieścia dwa poznał Kolegiantów wśród których znalazł przyjazną społeczność. Jego najlepszymi przyjaciółmi stali się Kolegianci wywodzący się z Mennonitów. W wielu kwestiach podzielał ich poglądy. Wtedy też Spinoza nawiązał kontakt z Braćmi Polskimi, którzy zostali wygnani z kraju i mieli wpływ na Kolegiantów. Kultura polskich unitarian, tolerancja i metody interpretacji Biblii odpowiadały mu, a zwłaszcza przekonanie, że Pismo nie naucza czegoś co jest w sprzeczności z naszym rozumem.
W latach 1660 - 1663 mieszkając w pobliży Leiden Spinoza dołączył do grupy Kolegiantów i właśnie w tym okresie zaczął pracować nad swym głównym dziełem z zakresu etyki. W późniejszych latach pracował nad Traktatem teologiczno-politycznym, który po wydaniu znalazł się na katolickim Indeksie ksiąg zakazanych. Spinoza napisał w nim, że prawo religijne nie jest tożsame z Prawem Bożym jako prawem naturalnym, niezmiennym, ale jest wymysłem teologów oraz prawodawców i stąd Prawo Boskie nie potrzebuje obrzędów ani przestrzegania nakazów i zakazów wywiedzionych z Biblii oraz obrzędów, wyrosłych na gruncie tradycji kościoła katolickiego, a nie mających według filozofa potwierdzenia w tradycji biblijnej. Prawo Boskie, inaczej naturalne, jest według filozofa powszechne wszystkim ludziom ze względu na ich naturę, objawioną i obecną już w Adamie jako pierwszym człowieku stworzonym przez Boga.
W końcu Spinoza uzyskała mocną pozycję u Collegianten i spowodował nawet chwilowy ich podział na dwie grupy, z osobnymi miejscami spotkania. Przywódcą grupy spinozystów był John Bredenburg, kupiec z Rotterdamu, który był przeciwnikiem księgarza z Amsterdamu - Fransa Kuypera będącego przez pewien czas kaznodzieją Remonstrantów w Vlaardingen. Ale opuścił on ambonę i stał się wydawcą w Amsterdamie jako gorliwy Collegiant i autor kilku kontrowersyjnych książek. On także stał się wydawcą słynnej zbiorowej edycji najważniejszych dzieł Braci Polskich - Bibliotheca Fratrum Polonorum quos Unitarios vocant ( Biblioteka Braci Polskich zwanych Unitarianami ). Choć już wcześniej ukazywał się 25 prac Socyna, ok. 20 prac Crelliusa, najważniejsze pisma Smalciusa, Schlichtinga, Ostorodta, Völkela, Wiszowatego, Zwickera, Sandiusa, Samuela Crelliusa tłumaczone z łaciny na holenderski, to jednak zdecydowanie najważniejszym dziełem była Bibliotheca Fratrum Polonorum wydana w Amsterdamie w 1668 r. Początkowo prace te były sprzedawane bardzo cicho zaufanym osobom, ale jak to zwykle bywa z książkami zakazanymi, zyskały rozgłos i w niedługim czasie były sprzedawane otwarcie i zostały zakupione przez wielu. W niecały rok później zostały zauważone przez Konsystorza Kościoła Reformowanego, który postanowił się temu przyjrzeć. Wszczęto śledztwo i w rezultacie Bibliotheca Fratrum Polonorum została zakazana przez Stany Generalne w 1674 r. jako dzieło bluźniercze i niszczące duszę. Jego sprzedaż była zakazana na mocy dekretu z 1553 r. Ale sprzedaż dzieła pomimo zakazu była kontynuowana i można je było nabyć w Amsterdamie za 100 guldenów.
Oprócz Bibliotheca Fratrum Polonorum drugim takim dziełem obłożonym sankcjami był słynny Katechizm Rakowski, który doczekał się szeregu edycji.

Ruch unitarian z czasem zaczął w Holandii zanikać przy braku dalszych osób zwerbowanych z Prus Wschodnich, Śląska czy Brandenburgii. Z Polski prawie nikt już nie nadchodził. Uchodźcy stopniowo zaczęli obumierać duchowo lub też zaczęli asymilować się z większą liczebnie społecznością istniejących kościołów. Coraz większa swoboda i tolerancja zwiodła niejednego co niestety jest smutnym faktem. Ale zanim to nastąpiło pewne jednostki odegrały w środowisku holenderskim bardzo znaczącą rolę.
Należał do nich Andrzej Wiszowaty syn Agnieszki Socyn - córki Fausta Socyna. Początkowo działał jako senior zborów oraz szkoły na Wołyniu : w Beresteczku i Kisielinie. Gdy te wyrokiem trybunału zostały skasowane, został ministrem w Siedliskach w województwie lubelskim, ale najazdy kozackie zmusiły go do ucieczki do Prus. Gdy nastał okres pokoju powrócił do Polski i został kaznodzieją w Robkowie w województwie krakowskim w 1650 r. Tu pozostał aż do 1656 r. kiedy jego dom został napadnięty przez hałastrę podburzoną przez katolicki kler. Dla ocalenia siebie zmuszony był uciekać do Krakowa, a księgozbiór jego, jak też bibliotekę Lubienieckiego doszczętnie zniszczono. Po wygnaniu Braci Polskich z Rzeczpospolitej w 1660 r. wyjechał za granicę. Część Unitarian opuszczających Polskę udała się najpierw do Kluczborka, a potem na Węgry. Wiszowaty został przez synod wysłany do Mannheim. Po krótkiej służbie tam w 1666 r., w Heidelbergu wręczono mu zakaz nauczania na terenie całego Palatynatu Reńskiego i w tej sytuacji w wieku 58 lat przeprowadził się do Amsterdamu, aby tam spędzić pozostałe dwanaście lat życia. W Religio rationalis seu de rationis judicio, in controversiis etiam theologicis ac religiosis adhibendo, tractatus, ( O religii zgodnej z rozumem, czyli o posługiwaniu się sądem rozumu w sporach zarówno teologicznych, jak religijnych ) - stwierdził, że są jeszcze inne drogi do prawdy poza Pismem. Było to stanowisko całkowicie przeciwne Socynowi, według którego człowiek nie ma uprzednio żadnej wiedzy o Bogu oprócz objawienia z góry i stąd też pochodziło jego całkowite poleganie na Biblii jako źródle prawdy. Był to okres kiedy nowe poglądy Kartezjusza a zwłaszcza Spinozy były przedmiotem ożywionej dyskusji i powodowały schizmy wśród Kolegiantów. Efekt był podobny do sytuacji w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, które uległo duchowi helleńskiej pogańskiej filozofii. I tu i tam zaczęło się niewinnie od stwierdzenia, że prawdziwa filozofia nie jest sprzeczna z nauką Chrystusa, ale się z nią zgadza. Wiszowaty w Religio rationalis komentując list do Kolosan 2 : 8 napisał : " Rozumie zatem przez to nie samą prawdziwą filozofię, ale pseudofilozoficzną sofistykę, która nie zgadza się z nauką Chrystusową, gdy prawdziwa filozofia z nią się zgadza " . Napisał też : " Niesłusznie zarzucają nam kwakrzy, że w ten sposób zanadto wynosimy przyrodzone światło rozumu, a poniżamy nadprzyrodzone światło świętego Ducha bożego. Broń Boże! Przyznajemy, że jedno i drugie światło pochodzi od Boga, i każdemu pozostawiamy jego rolę. Światło wyższe nie usuwa niższego, lecz je udoskonala i podnosi; i tam, gdzie światło przyrodzone nie jest wystarczające, tam jego braki uzupełnia światło nadprzyrodzone, dodając głębsze, pełniejsze i jaśniejsze objawienie boskich tajemnic. "

Współcześnie z Wiszowatym działał Christopher Sandius z Królewca ( w zasadzie Christoph Sand ) pozostający z nim oraz ze Spinozą w dobrych relacjach.Wiszowaty prowadził z nim dyskusję, gdyż Sandius choć określony jako any-trynitarianin nie identyfikował się z poglądami Socyna i raczej za swym ojcem przyjmował poglądy ariańskie.
Kolejną postacią był Daniel Zwicker - niemiecki lekarz z Gdańska związany z Braćmi Polskimi i został zmuszony do opuszczenia miasta wraz z Ruarem, Crusiusem i resztą. W swym dziele pt. Irenicum Irenicorum ( 1658 ) próbował zrekonstruować chrześcijańskie poglądu sprzed soboru nicejskiego. Jego zdaniem Boskość Chrystusa, jego pre-egzystencja oraz wcielenie ( inkarnacja ) była wynalazkiem wczesnych heretyków. Jeszcze W 1644 roku odwiedził kolonię Braci Morawskich w Sobotist Węgrzech, dokąd poszli po wygnaniu z Moraw ponad dwadzieścia lat wcześniej. Przekonał się tam, że ich sposób życia jest prawdziwym sposobem naśladowania Chrystusa, i stał się entuzjastycznym wielbicielem ich systemu. W rozległej korespondencji z Ruarem chwalił o doskonałość systemu Braci Morawskich kontynuatorów Husa i entuzjastycznie wzywał Socynian do unii z komunistycznymi anabaptystami, wśród których wtedy mieszkał. Ale Ruar nie podzielał jego entuzjazmu. Zwicker zdecydował się dołączyć do ich społeczności. Wcześniej poznał Jana Amosa Komeńskiego, który był biskupem Braci czeskich w Lesznie, ale Komeński nie poparł poglądów socyniańskich.

Ważną postacią był też bez wątpienia Samuel Crell-Spinowski ( wnuk Jana Crella ), który po opuszczeniu zboru w Königswalde udał się do Anglii, gdzie poznał lorda Shaftesbury'ego, Izaaka Newtona i Johna Locke'a. Miał on dwóch synów Stefana i Józefa, którzy w latach 1733 - 1738 idee unitariańskie szerzyli później w Stanach Zjednoczonych w stanie Georgia. Jego głównym zajęciem w Anglii był udział w pracy nad tekstami greckimi apostoła Jana i wykazanie na podstawie manuskryptów, że dogmat o Boskości Jezusa jest oparty na fałszerstwie. Dzieło wydrukowane w dwóch tomach wykazujące na gruncie greckim poprawiony tekst Jana wzbudziło prawdziwą sensację.
Inną jeszcze postacią był Johann Ludwig von Wolzogen, austriacki filozof, teolog i matematyk, który napisał komentarze do Bibli w duchu antytrynitarskim oraz Compendium religionis Christiana, odrzucające trynitaryzm jako niezgodny z podstawami chrześcijaństwa. Wolzogen odrzucał wszelkie procesowanie się chrześcijan przed sadami, a również jakiekolwiek posługiwanie się bronią. Wswym traktacie Uwagi do medytacji metafizycznych René Descartesa ( 1656 ), poddał krytyce kartezjanizm ze stanowiska empiryzmu, potępiał też angażowanie się chrześcijan wżycie państwowe i postulował złagodzenie poddaństwa chłopów.
Bez wątpienia od strony praktycznej Bracia Polscy w takich kwestiach stosunku do państwa a więc : angażowania się w wojnę i noszenia broni, płacenia podatków na wojsko, życie w luksusie, składanie przysiąg, oraz w kwestii przyłączania się do demoralizujących rozrywek społecznych - naśladowali pierwszych chrześcijan. Tym samym przewyższali wszystkie inne ugrupowania, które w mniejszym lub większym stopniu szły na kompromis względem władz świeckich i przez to zatracały charakter chrześcijański.
Dobrym tego przykładem była postawa Grzegorza Pawła z Brzezin, Marcin Czechowic, Jan Niemojewski. Ich zdaniem chrystianinowi nie godzi się zajmować urzędu państwowego, zwłaszcza zaś „urzędu mieczowego", tj. takiego, z którym wiąże się prawo karania śmiercią, nie wolno mu mścić się za zniewagi ani brać udziału w procesach sądowych, a nade wszystko nie wolno, pod żadnym pozorem, brać udziału w wojnie, nawet w wojnie sprawiedliwej, obronnej. Przykładem był Chrystus, który " zawsze był cichy, cierpliwy, pokorny i tych właśnie zalet kazał się wiernym od siebie uczyć, nie żadnych wojen, jako że sam nigdy nie toczył sporów, głosu jego na ulicach nie słyszano […], a tym bardziej był daleki od tego, by czyjąś krew przelewać. Wisząc na krzyżu za nieprzyjaciół się modlił i obrzucony zelżywościami nie złorzeczył, a gdy mu zadawano męczarnie, nie odgrażał się, lecz sprawę swoją poruczał Bogu ( nie żadnemu sędziemu ), pozostawiając nam przykład w tej mierze, byśmy szli jego śladami[…].
Grzegorz Paweł uważał, że prawdziwi chrześcijanie, czyli Bracia Polscy, nie potrzebują państwa, które stworzono tylko dla ludzi złych, żeby ich kontrolować i karać. Chociaż podkreślał konieczność podporządkowania się władzom świeckim, to uważał, że chrystianie nie powinni brać udziału w rządzeniu państwem ani rozstrzygać sporów przed sądami. Był bezwarunkowym pacyfistą. Takie hasła głosił też Marcin Czechowic, który w swym dziele Rozmowy Chrystiańskie opublikowanym w Krakowie jeszcze w 1575 r. głosił, że każdy chrześcijanin powinien być gotowy do męczeństwa za wiarę, powinien wyrzec się prywatnego majątku i znosić z pokorą prześladowania. Odmawiał chrześcijanom ( właściwie - chrystianom ) prawa do zabijania wszelkich istot żywych, twierdząc, że jest to sprzeczne z naukami Jezusa. Uważał, że jedyną bronią chrześcijan powinny być: wiara, nadzieja, miłość, pokora, cierpliwość, uprzejmość, prawda, sprawiedliwość, modlitwa itp. Osoby wierzące nie powinny brać udziału w rządzeniu państwem, ani rozstrzygać sporów w sądach. Nakazywał jednak posłuszeństwo królowi, dopuszczając sprzeciw wobec niesprawiedliwych rządów. Był za zniesieniem poddaństwa chłopów.
Pięknym tego przykładem była postawa Jana Niemojewskiego, który zrzekł się urzędu sędziego, sprzedał rodową posiadłość Niemojewo, uwłaszczył on w swoich dwudziestu kilku wioskach chłopów, otrzymaną gotówkę ze sprzedaży majątku rozdał biednym i do końca życia utrzymywał się z pracy własnych rąk.

Problematyką etyczną podejmował Jan Crell w traktacie pt. O wolność sumienia ( 1632 ), w Podręczniku etyki ( 1635 ) oraz Jan Völkel, który wdziele ,,O prawdziwej religii" zajmuje się również problemem chrześcijańskiego komunizmu. Crell rozważał również stosunek państwa i kościoła wskazując, że kościół i sprawy religii nie powinny wchodzić w zakres działania władzy państwowej. Traktat Crella był czytany w wielu krajach z wielkim zainteresowaniem. Syn Jana Crella - Jego syn Krzysztof Crell-Spinowski, podobnie jak wnukowie Samuel i Paweł oraz prawnukowie kontynuowali w Stanach Zjednoczonych idee Braci Polskich.
W 1641 r. jeden z czołowych kolegiantów w Amsterdamie Daniel van Breen (Brenius) wydał w 1641 r. pracę w opozycji do konserwatyzmu społecznego uważając, że Królestwo Chrystusa jest całkowicie różne od struktury państwa i jego celu. Chrześcijanie podlegają przede wszystkim poleceniom Chrystusa, nie biorą więc udziału w wojnach i nie chcą mieć udziału w cywilnym rządzie, choć są zobowiązani do posłuszeństwa władzom. Stanowisko to było bronione przez Wolzogena, który popierał Breniusa.
Z Wolzogenem zaś prowadził dyskusję Jonasz Szlichtyng( Schlichting ), który uważał, że " władza publiczna powstała, aby strzec publicznego pokoju oraz bezpieczeństwa niewinnych ". Odpierając zarzuty, iż Socyn odmówił magistratowi prawa do prowadzenia wojny i sprawowania sądów, Szlichtyng podkreślał, że polemika Socyna z Jakubem Paleologiem dotyczyła jedynie obowiązków chrześcijanina i prawa jednostki do samoobrony. Analiza przekazów biblijnych skłoniła Szlichtynga do odrzucenia argumentów na rzecz kary śmierci i dopuszczalnego zabójstwa, czerpanych ze Starego Testamentu. Prawdziwy chrześcijanin, według Szlichtynga, woli umrzeć w cierpieniach niż na wojnie –jako męczennik, nie jako żołnierz. ( łac. At Christiani, si moriendum omnino est, in persecutione mori malunt, quam in bello, tanquam martyres potius, quam tanquam milites, animamque sine alterius vulnere ponere longe pulchrius esse ducunt - Quæstiones duæ, str. 405 ). Jonasz Schlichting uważany jest za wybitnego przedstawiciela unitarianizmu, ucznia Crelliusa i głównego orędownika socynianizmu. Był polskim szlachcicem pochodzącym z rodziny niemieckiej, ale spolonizowanej całkowicie już w XVI w. Kształcił się w Gdańsku i Rakowie, a następnie w Altdorfie, a potem w Lejdzie. W 1618 przebywał przez jakiś czas w Anglii i we Francji a po powrocie do Polski w 1619 objął w Rakowie funkcję ministra zboru. Po zlikwidowaniu ośrodka ariańskiego w Rakowie w 1638 przeniósł się do Lusławic. W dniu 9 maja 1647 r. wyrokiem Sejmu Warszawskiego został zaocznie skazany na infamię, konfiskatę mienia i karę śmierci ( " crimen laesae Divinae Maiestatis et Reipublicae " ) za opublikowanie w 1642 r. książki „Wyznanie wiary zboru tych, które się w Polsce chrystiańskim tytułem pieczętują” - zawierającej wyznanie Braci Polskich. Dnia 11 maja 1647 r. nakazano publiczne spalenie w Warszawie egzemplarza wyznania oraz zakazano rozpowszechniania i posiadania książki. Książka została ręką kata publicznie spalona na rynku w Warszawie. Udało się jednak przetłumaczyć ją na język niemiecki, francuski i holenderski. Odtąd Szlichtyng ukrywał się prowadząc jednocześnie swą działalność potajemnie. Następnie wyjechał do Holandii, gdzie dalej prowadził swą działalność.
Pod wpływem Wolzogena był natomiast Joachim Stegmann całkowicie przeciwny wojnie. Pochodził z Poczdamu, był matematykiem, teologiem i rektorem Akademii Rakowskiej. Podzielał poglądy Socyna. Wysłany został do Siedmiogrodu w 1633 r., aby objąć tam stanowisko duchownego, zmarł w Koloszwarze. Stegman polemizował z kolei z Samuelem Przypkowskim, który po wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej osiedlił się w Prusach Ksiażęcych i w Kosinowie założył gminę chrześcijańską, która przetrwała aż do XIX wieku. Był zwolennikiem całkowitego rozdziału kościoła od państwa co wyraził w rozprawie : Dissertatio de pace et concordia ecclesiae ( Rozprawa o pokoju i zgodzie w Kościele ) wydanej w Amsterdamie w 1628 r. Z poglądami Przypkowskiego oraz Stegmanna zaś dyskutował zaś Daniel Zwicker, który w 1666 r. opublikował swoje najnowsze poglądy potępiając wojnę, karę śmierci, więzienia i użycia siły.
Zmiany jakie zachodziły wśród Braci Polskich w ciągu osiemdziesięciu lat od śmierci Socyna mogą być wyraźnie widoczne w późniejszych edycjach Katechizmu Rakowskiego. Był zbiorowym dziełem Braci Polskich. Początkowo tekst przygotowywał Faust Socyn, jednak jego śmierć przerwała tę pracę. Dzieło Socyna kontynuowali: Piotr Stoiński ( młodszy ), Hieronim Moskorzowski i Jan Völkel. Katechizm napisany został w języku polskim i wydany w 1604, a następnie przetłumaczony przez Hieronima Moskorzowskiego na łacinę i wydany ponownie w 1605 -1609. To wydanie było zadedykowane angielskiemu królowi Jakubowi I co wywołało oburzenie tego władcy, przeciwnemu unitarianizmowi. Z tego powodu zakazano w Anglii jego rozpowszechniania, a w 1614 książkę publicznie spalono. Ale to niewiele przeszkodziło w dalszej aktywności unitarian, których liczba się znacznie zwiększyła. Około 1630 r. Anglia była zasypana drukami rakowskimi, studiowali je ianglikańscy teologowie. Na język niemiecki przetłumaczył Katechizm Walenty Smalc i wydał w 1608. Katechizm, głoszący konieczność racjonalizmu i tolerancji religijnej wywarł znaczny wpływ na Europę Zachodnią. Thomas Jefferson powoływał się na tekst Katechizmu jako jedno ze źródeł Konstytucji USA.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Sob 10:57, 14 Mar 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Benjamin.Szot
Stały bywalec



Dołączył: 24 Paź 2013
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:58, 14 Mar 2015    Temat postu:

Rozdział III. Antytrynitarianie angielscy oraz amerykańscy. Uniatrianizm a arianizm.

Wypędzeni z Polski unitarianie udali się głównie do Holandii, ale też przenosili się do Anglii. Jednak również tam spotkały ich prześladowania, tym razem ze strony protestanckich anglikanów

W Anglii w tym mniej więcej czasie działał unitarianin John Biddle ( 1615 - 1662 ), który de facto całe życie spędził w więzieniu za głoszenie Słowa Bożego. Cóż tak rozsierdziło władze kościelne ówczesnej Anglii ?  Uchodzący za " ojca " angielskich unitarian John Biddle atakował skutecznie teologię trynitarną i sprzeciwiał się preegzystencji Chrystusa. 
Twierdził, że werset 1 Jana 5 : 7 jest fałszerstwem i wyjaśniał  jedność Jezusa i Ojca Niebiańskiego jako zgodność, a nie jako jedność esencji
. W 1645 Biddle został wezwany przed komisję parlamentarną, która skazała go na więzienie. Zwolniono go w 1647, jednakże opublikowanie w tym samym roku manuskryptu spowodowało rozpoczęcie kolejnego śledztwa przeciwko niemu. W rezultacie Biddle został aresztowany a jego manuskrypt Twelve Arguments Drawn out of Scripture, Wherein the Commonly Received Opinion Touching the Deity of the Holy Spirit Is Clearly and Fully Refuted - spalono. Parlament Brytyjski pod naciskiem kościoła, uznał jego poglądy za herezję karaną śmiercią. Wpływowy przyjaciel pomógł mu jednak uniknąć wykonania wyroku, ale w 1652 r. Biddle został ponownie aresztowany. Dzięki Oliverowi Cromwellowi znowu udało mu się wyjść na wolność. 
Za przetłumaczenie biografii Fausta Socyna autorstwa Samuela Przypkowskiego pod tytułem Życie Socyna (1653) i publikację jego katechizmu (1654) został po raz kolejny uwięziony, a katechizm spalono. Kiedy po kilku miesiącach rozwiązano Parlament, Biddle'a uwolniono, lecz wytoczono mu proces o szerzenie herezji. W 1655 został skazany na wygnanie na wyspy Scilly. Potajemnie wrócił jednak do Londynu w 1662, gdzie go ujęto. Biddle zmarł w londyńskiej Tower, skazany za niezapłacenie kary w wysokości 100 funtów. 
Jego pisma zebrał i opublikował jego uczeń Tomasz Firmin w 1691 roku ( The Faith of One God ). 
 
Parlament Brytyjski pod naciskiem kościoła uważał poglądy unitariańskie za herezję i zbrodnię. W dniu 2 maja 1648 r. Parlament uchwalił t.zw. Draconic Ordinance według którego żaden unitarianin nie mógł czuć się bezpiecznie. Za głoszenie tego typu poglądów groziła kara śmierci. Unitarianami byli : John Milton, Sir Izaak Newton, John Locke - najwybitniejsze umysły XVII wieku. Izaak Newton ukrywał ten fakt w obawie przed aresztowaniem i karą śmierci. Już samo posiadanie Katechizmu Rakowskiego ( Braci Polskich ) mogło spowodować poważne represje. Chociaż unitarianizm został wyłączony z Ustawy Tolerancyjnej ( Toleration Act ) 1689 r., a jego zwolennicy byli zagrożeni przez akt z 1698 r. utratą praw obywatelskich i więzieniem, Socynianie i Arianie - jak ich nazywano - stopniowo zaczęli znajdywać coraz większą przychylność w ciągu XVIII wieku. 
Od 1774 r. Joseph Priestley i Teofil Lindsey zorganizowali w Londynie pierwszy zbór unitariański. 
Theophilus Lindsey ( 20 June 1723  – 3 November 1808 ) założył t.zw. Essex Street Chapel ( Essex Church ), które było pierwszym tego typu miejscem w Londynie, gdzie spotykali się unitarianie, choć cały czas jeszcze borykali się z zagrożeniem i konsekwencjami prawnymi. Inauguracyjne zgromadzenie odbyło się 17 kwietnia 1774 r. 
Essex Street był szczególnie związany z Reformatorami, ale w XIX wieku zbór przeniósł się na zachód pozwalając, by budynek zamieniono na siedzibę  British and Foreign Unitarian Association and the Sunday School Association. One przekształciły się w 1928 r. General Assembly of Unitarian and Free Christian Churches ( GAUFCC ) z siedzibą unitarian w Kensington. GAUFCC zgromadził później szereg nurtów i tradycji oprócz unitarianizmu:  angielski prezbiterianizm, baptyzm, metodyzm, liberalne chrześcijaństwo, liberalny uniwersalizm, religijny humanizm i uniwersalizm unitariański. Unitarianie stali się otwartą wspólnotą na różne poglądy, dla buddystów, pogan, agnostyków lub nawet ateistów. Ta otwartość była próbą ratowania kostniejącej struktury ruchu przekształconego w formację kościelną, ale spowodowała odwrotny skutek, gdyż do społeczności dostały się elementy powodujące zamęt i rozmycie ściśle biblijnego monoteizmu, który przez to stracił swój ściśle unitariański charakter.

Ale zanim do tego doszło Teofil Lindsey został pierwszym ministrem unitariańskim.  Przeniósł się on specjalnie do Londynu, aby znaleźć ludzi podobnie myślących i założyć zbór. Szybko też otrzymał wsparcie ze strony Richarda Price'a oraz Josepha Priestleya ( 13 marca 1733 - 6 luty 1804 ) wybitnego chemika, odkrywcy tlenu ( 1774 r. ). 
Głoszenie unitariańskich poglądów było wtedy niezgodne z prawem aż do ogłoszenia przez Parlament Brytyjski ustawy w 1813 r. znanej jako The Doctrine of the Trinity Act ( czasami zwanej Trinitarian Act 1812 ). Parlament dopiero w 1813 r. zmienił the Blasphemy Act z 1697 r. na podstawie którego żaden unitarianin nie mógł się czuć w Wielkiej Brytanii bezpiecznie, ponieważ wszelkie poglądy wymierzone przeciw trynitaryzmowi zwłaszcza unitariańskie traktowane były jako bluźnierstwo i wystąpienie przeciw istniejącemu prawu. Zmiana tej ustawy 21 lipca znana jako Unitarian Relief Act była przyznaniem tolerancji dla unitarian, choć protestanccy dysydenci korzystali z niej  już od ogłoszenia Aktu Tolerancji ( Act of Toleration ) w 1689 r., ale tylko dlatego, że zaakceptowali trynitaryzm. Uchylenie the Blasphemy Act z 1697 r. nastąpiło dopiero w 1967 r.

Nie trudno się domyśleć, że działalność unitarian w takich warunkach nie była łatwa w czasach Lindseya, ale trudności prawne z władzami udało się pokonać wtedy przy pomocy adwokata Johna Lee, który później stał się prokuratorem generalnym. 17 kwietnia 1774 r. około dwustu ludzi zebrało się, by usłyszeć kazanie Teofila Lindseya, a wśród nich był też Benjamin Franklin
Nie można tu pominąć takich postaci jak : Samuel Clarke ( 1675 - 1729 ) - wybitnego matematyka i fizyka broniącego  poglądów Newtona, który w dziele pt. The Scripture Doctrine of the Trinity (1712) udowodnił, że Biblia nie dostarcza żadnych argumentów potwierdzających słuszność trynitaryzmu. Wypowiadał się na korzyść absolutnego monoteizmu. Prowadził dyskusję z Gottfriedem Wilhelmem Leibnizem - wpatrzonego w jezuitów  ( opublikowaną w 1717 r. ) próbując odpowiadać na zarzuty natury naukowej, filozoficznej i teologicznej. Leibniz w latach 1672-1676 w Paryżu poznał ważnych jezuitów w tym biskupa Jacquesa-Bénigne Bossueta. W 1676 r., gdy został bibliotekarzem i archiwistą  House of Brunswick - hanowerski książe Brunswicku  Johann Friedrich  przekonwertowany w 1651 r. na katolicyzm, zaczął wywierać na niego spory wpływ. W roku 1688 Leibniz poznał w Rzymie  jezuitę Philipa Grimaldiego, matematyka i misjonarza na dworze chińskim. W czasie swojego pobytu w Chinach Grimaldi pełnił obowiązki przewodniczącego "Trybunału Matematyki" - bardzo ważnego urzędu, który zarządzał złożonym kalendarzem chińskim. W roku 1699 odkryto egzemplarz traktatu Yi-king z epoki starożytnej napisanego na polecenie cesarza Fou-Hi. Na bazie odpowiadających im znaków cesarz Fou-Hi stworzył oprócz systemu filozofii również system binarny. W roku 1700 Leibniz otrzymał kopię heksagramów  Fou-Hi używanych przez Chińczyków do wróżenia i rozpoznał w nich transkrypcję binarną, a  w 1702 r. wygłosił wykład w Paryskiej Akademii Nauk na temat arytmetyki binarnej pt.: Wykład arytmetyki binarnej z oceną jej przydatności oraz znaczeń, jakie nadaje ona starym chińskim symbolom Fou-Hi.   Korespondował też z jezuitą Joachimem Bouvetem na temat medycyny. 
W swoim traktacie medycznym pt. Zalecenia dotyczące medycyny ( 1671/1672 ) tak napisał o jezuitach : "  [Medycy] muszą być utrzymywani przez państwo, zresztą tak jak ich rodziny. Najlepiej byłoby wtedy, gdyby została wśród nich przyjęta reguła zakonu. Ponieważ zakonnicy są bez-interesowni. Stworzony przez nich zakon byłby najlepszym środkiem do rozwijania chrześcijaństwa, czego trzeba sobie życzyć. Widać, że tego właśnie matematyka dokonała w Chinach, o wiele więcej dokonają medycyna i fizyka, które są niezbędne wszystkim ludziom. Dzięki misjom zgromadzi się wszystkie sekrety (łac. acana) i simplicia świata. " Leibniz podczas całej swej kariery popierał politykę jezuickiej systematycznej penetracji. ( -  Journal of the History of Ideas, vol6, no.4, Oct. 1945, Leibniz and China - by Donald F. Lach ).  Leibniz wyraźnie dążył do pogodzenia katolicyzmu z protestantyzmem w czym realizował politykę nie tylko księcia Brunswicku, ale też papieża Innocentego XI. 
Ale Samuel Clarke prowadził dosyć skuteczną dyskusję z Leibnizem. Odwoływał się do Newtonowskiego obrazu świata, który z całą mocą podkreślał bezpośrednią Bożą interwencję w bieg natury oraz uznawał, iż wszelka aktywność materii jest wynikiem ciągłej nadprzyrodzonej Boskiej działalności
. Naturalne prawa będące niczym innym jak wolą Bożą, były więc czymś arbitralnym w stosunku do materii. Teorie Newtona dostarczyły Clarke'owi decydujących argumentów do sformułowania na nowo zgodnych z aktualnymi ustaleniami nauki dowodów na istnienie Boga oraz jego atrybuty, a na polu moralności absolutnie pewnego kryterium, które służyć miało ustalaniu zasad etycznych – tematowi temu poświęcił wykłady cyklu Boyle Lectures w latach 1704 - 1705.
 
[link widoczny dla zalogowanych]
 
Kolejną postacią był Isaac Watts ( 1674 - 1748 ) wybitny logik ( odwoływał się do Johna Locke'a i praktycznej sztuki logiki, a jego logika stała się standardowym tekstem używanym w Oksfordzie, Cambdridge, Harvardzie i Yale używanym przez przeszło 100-lat ) i teolog, autor licznych hymnów. Jego ojciec również Isaac był dwukrotnie więziony za poglądy religijne. Jego syn otrzymał gruntowne wykształcenie w tym zdobył znajomość łaciny, greki i hebrajskiego, ale ponieważ był non-konformistą nie mógł uczęszczać do Oksfordu ani do Cambridge, gdyż uczelnie te były zarezerwowane tylko dla anglikanów. Udał się więc do Dissenting Academy w Stoke Newington ( obecnie Inner London ) w 1690 r. z którym to miejscem był potem związany do końca życia. Głosił hasła odnowy religijnej, które wpłynęły na takich działaczy religijnych jak Philip Doddridge ( 1702 - 1751 ) wychowany od dziecka na Biblii. Gdy zmarli mu rodzice w wieku trzynastu lat zaopiekował się nim Samuel Clarke. Jemu też zawdzięczał wszystkie możliwości użyteczności publicznej, które stanęły dla niego otworem. Utrzymywał bliskie kontakty z głosicielami odnowy religijnej. W 1736 r. oba uniwersytety w Aberdeen nadały mu stopień doktora teologii. Został też płodnym pisarzem. Jego The Rise and Progress of Religion in the Soul poświęcona dla Issaca Wattsa została przetłumaczona na siedem języków. Charles Spurgeon  odnosił się do niej z wielkim szacunkiem. Dzięki niej William Wilberforce stał się chrześcijaninem i wystąpił przeciw handlowi niewolnikami. 
 
W końcu warto jeszcze wspomnieć o Nathanielu Lardner ( 1684 - 1768 ), który po studiach w Londynie, Utrechcie i Leiden został pomocnikiem ministra w kongregacji prezbiteriańskiej Crutched Friars otrzymawszy stopień doktora  w Marischal College w Aberdeen w 1743 r. Jego prace dotyczyły głównie Jezusa i historii Apostołów.  Wystąpił przeciw poglądom Samuela Clarke'a według którego wieczny Logos łączy się z ludzkim ciałem w człowieku Jezusie. Lardner poszedł dalej w swej argumentacji twierdząc, że Nowy Testament nie naucza, że Jezus lub jakikolwiek element z niego pre-egzystował przed poczęciem Maryi. Logos z Prologu Jana 1 : 1  należy rozumieć jako Boski atrybut, który metaforycznie stał się ciałem w człowieku Jezusie. Głosił więc poglądy socyniańskie. Utrzymywał kontakty z Thomasem Seckerem ( arcybiskupem Canterbury od 1758 r. ) , Edwardem Waddingtonem ( biskupem Chichester od 1724 r. ),  Johnem Brekellem - prezbiteriańskim ministrem, Samuelem Chandlerem - non-konformistycznym ministrem , Philipem Doddridgem i Henry Milesem - który został członkiem Royal Society ze względu na swoje eksperymenty związane z elektrycznością oraz otrzymał stopień doktora na uniwersytecie Aberdeen, a będąc niezależnym kongregacjonalistą stał się asystentem Samuela Chandlera.  
 
Poglądy unitariańskie zostały przeniesione do kolonii brytyjskich w Ameryce Północnej poprzez Province of Massachusetts Bay. Tym, który je przeniósł na grunt amerykański był niewątpliwie Joseph Priestley. Jeszcze w czasie swego pobytu w Anglii wstawiał się za dysydentami, którzy byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Swoje poglądy na ten temat wyraził w swej publikacji pt. Essay on the First Principles of Government ( 1768 r. ). Bronił praw unitarian a również Lindseya atakowanego przez przeciwników. Zachęcał do założenia nowych ośrodków unitarianizmu w Wielkiej Brytanii, a potem w Ameryce. W sierpniu 1793 r. zdecydował się opuścić Anglię. Być może dzięki temu uniknął aresztowania, z  inicjatywy administracji Williama Pitta. Przybywszy do Ameryki Priestley wygłosił szereg kazań w Filadelfii i tam też założył Pierwszy Unitariański Kościół Filadelfii ( First Unitarian Church of Philadelphia ). Był niewątpliwie za zinstytucjonalizowaną formą unitarianizmu. Przyjaźnił się z trzecim prezydentem USA Thomasem Jeffersonem, który choć nigdy nie dołączył do unitarian to całe życie interesował się Biblią i skłaniał się do unitarianizmu. Korespondował z licznymi unitarianami m.in. z Jaredem Sparksem - unitariańskim ministrem, historykiem i prezesem Harvardu. Jeffersonowi zadedykował Priestley książkę pt. General History of the Christian Church pisząc m.in. " to mogę tylko teraz powiedzieć, że nie widzę niczego ze strony władzy pod którą mieszkam czego mógłbym się obawiać, będąc po raz pierwszy naprawdę przychylną dla mnie. " 
Jefferson zaś w jednym ze swoich listów do dr. Benjamina Waterhouse'a pisał: „Cieszę się, że w tym błogosławionym kraju wolnej myśli i przekonań, który nie podporządkował swojego wyznania i sumienia królom lub kapłanom, prawdziwa nauka o tylko jednym Bogu odżywa, a ja ufam, że nie ma żadnego młodego człowieka żyjącego dzisiaj w Stanach Zjednoczonych, który nie umrze jako unitarianin.”
Priestley w swej książce pt. An History of the Corruptions of Christianity ( 1782 ) postulował powrót do czystego chrześcijaństwa poprzez eliminację zepsucia nagromadzonego na przestrzeni wieków. Na str. 289 w rozdziale poświęconym historii monastycznego życia ostrzega przed jezuitami. 
 
Prześladowani w Holandii i w Anglii unitarianie masowo emigrowali do nowych kolonii angielskich w Ameryce. Po uzyskaniu niepodległości przez Stany Zjednoczone zaczyna się nowy okres unitarianizmu. Wśród unitarian w Ameryce znalazł się również Jeseph Priestley, który wyemigrował z Anglii. W Stanach Zjednoczonych dużą rolę w organizowaniu unitarianizmu odegrał William Ellery Channing ( 1780 - 1842 ) oraz Andrews Norton ( 1786 - 1853 )
Pierwszym publiczne wydarzenie było związane z Jamesem Freemanem ( 1759 - 1835 ) ministrem King's Chapel w Bostonie. Funkcje tą pełnił przez 43 lata. Uważany był za pierwszego duchownego unitariańskiego. Przyjąwszy socynianizm Priestleya i Lindseya od 1784 r. zaczął wygłaszać kazania w których odrzucał preegzystencję Jezusa na rzecz jedności Boga wyjawiając też swe niezadowolenie z powodu części liturgii. Przekonał on społeczność co do zmiany liturgii eliminującej wszystkie odniesienia trynitarne i uwzględniającej wszystkie modlitwy do Boga Ojca. Kaplica ( the Chapel ) była pierwszym kościołem w Ameryce, w którym zaszły takie zmiany, stąd uznawana jest za pierwszy unitarny kościół w tym kraju. 
W 1792 r. został uformowany zbór unitariański w Portland w stanie Maine przez przyjaciela Freemana - Thomasa Oxnarda, któremu Freeman dał książki Lindseya i Priestleya. Głoszenie przez niego kazań w Baltimore w 1816 r. doprowadziło do zorganizowania Unitariańskiego Kościoła ( Unitarian Church ), w którym William Ellery Channing wygłosił słynnych 1819 kazań. Co dwa tygodnie spotykał się w Bostonie z ok. dwudziestoma ministrami unitariańskimi w celu przedyskutowania spraw religii, moralności i porządku obywatelskiego. 
Prace tej komisji doprowadziły do powstania w 1825 r. the American Unitarian Association i zaproponowana została Williamowi E. Channingowi prezydentura, gdyż on wraz z Andrews Nortonem należał do wiodących teologów unitariańskich w Ameryce, ale Channing odrzucił tą propozycję.
W 1811 r. kaplica ( The Chapel ) zrewidowała swoją liturgię ponownie, uwzględniając zmiany jakie chciał Freeman. W tym samym roku Harvard przyznał mu honorowy tytuł doktora teologii. Następcą Freemana został Francis William Pitt Greenwood ( 1797 - 1843 ). Po skończonych studiach na Harvard College w 1814 r. studiował teologię u Henry'ego Ware'a ( 1764 - 1845 ) - unitariańskiego teologa, członka wydziału Harvard Divinity School i pierwszego prezydenta Harvard Musical Association. Był on mentorem Ralpha Waldo Emersona ( 1803 - 1882 ), gdy ten studiował tam w latach dwudziestych XIX wieku. Nie aprobował poglądów Emersona o czym świadczy jego kazanie The Personality of the Deity wygłoszone w 1838 r.
Greenwood przez pewien czas wygłaszał kazania w Baltimore  w stanie Maryland z ambony kościoła unitariańskiego prowadzonego przez jego przyjaciela unitarianina Jareda Sparksa, który pełnił funkcję prezesa Harvard College w latach 1849/1853 ( obecnie Harvard University ). W 1824 r. powrócił do Bostonu, a po śmierci Freemana  napisał jego biografię i zmienił liturgię. Podczas swojej kadencji założył Szkółkę Niedzielną ( Sunday School ) dla dzieci z parafii. Jego kazania zostały opublikowane w dwóch tomach przez jego przyjaciela burmistrza Bostonu - Samuela A. Eliota.
Do pierwszego zjazdu kościołów doszło w 1865 r.  w New York. W 1894 r. kościoły te zaakceptowały naukę Jezusa streszczającą się i wyrażającą się w miłości do jednego Boga i do człowieka. 

W tym czasie Great Awakening ( t.zw. Wielkie Przebudzenie ) spowodowało, że część wyedukowanych w Harvard College kaznodziei zaczęła się skłaniać w stronę bardziej liberalnych doktryn ku arminianom i arianom. 
Ale już wtedy unitarianizm zaczyna się pomału wyradzać i przekształcać w strukturę kościelną zatracając pierwotny charakter. Spotkania religijne nabierają coraz bardziej charakteru liturgicznego, różniącego się od innych nabożeństw jedynie tym, że nie mają charakteru bałwochwalczego. Pobożność zostaje sformalizowana, a struktura społeczności zatraca wspólnotowy charakter. Początek temu niekorzystnemu zjawisku w Nowej Anglii dał niestety William Ellery Channing. Z jednej strony chciał ujednolicić i zorganizować unitarian, ale z drugiej strony wprowadził elementy typowo kościelne już do pierwszego niezależnego kościoła Baltimore ( First Independent Church of Baltimore ). Choć podobnie jak wielu unitarian był wychowankiem Harvard College, zbytnio zaufał rozumowi ludzkiemu w porządkowaniu idei teologicznych. Opowiadał się za możliwością oświecenia przez rozum, a nie jedynie przez Pismo Święte. Otworzyło to drogę do transcendentalizmu. Drugim niekorzystnym czynnikiem było zwrócenie się w kierunku idei panteistycznych czy nawet pandeistycznych. Trzecim zaś bardzo negatywnym czynnikiem był brak zdecydowanej postawy wobec niewolnictwa. Zdaniem krytyków Channing podzielał ogólne przekonanie białych Amerykanów o niższości niewolników afrykańskich, którzy raz uwolnieni potrzebowaliby nadzorców, bo Afrykanie pogrążyliby się w lenistwie. 
W odpowiedzi na taką postawę pojawił się transcendentalizm  zainicjowany przez Ralpha Waldo Emersona ( 1803 - 1882 ), który po ukończeniu Harvardu w 1829 r. rozpoczął działalność jako unitariański pastor. Spór z przedstawicielami kościoła na temat publicznych modlitw i udzielania komunii doprowadził Emersona do rezygnacji z tej funkcji w 1832 r. We wrześniu 1836 roku, Emerson wraz z dzielącymi jego poglądy intelektualistami założył Klub Transcendentalistów. W 1838 roku Emerson został ponownie zaproszony na wydział teologiczny Harvardu, aby przemówić podczas wręczania dyplomów. Jego spostrzeżenia oburzyły establishment i przeraziły społeczność protestancką, gdyż w swojej mowie stwierdził, iż  Jezus był wielkim człowiekiem, ale nie Bogiem. Jego transcendentalizm sprzeciwiał się niejako uniwersalizmowi pojęć i wartości. Wraz ze swoim przyjacielem jakim był Henry David Thoreau wychwalał zdolności jednostki do duchowego samopoznania poza granice oficjalnej religii. Ich transcendentalizm wprowadził pojęcia  tradycji ezoterycznych Wschodu do obiegu amerykańskiego życia religijnego. Jego pandeizm zakładał istnienie siły sprawczej stwarzającej świat, ale nie ingerującej w dalsze jego losy. W styczniu 1842 r. wykład Emersona na temat transcendentalizmu został odczytany w Masonic Temple w Bostonie. 
    
[link widoczny dla zalogowanych]

Poglądom transcendentalistów sprzeciwiał się Andrews Norton ( 1786 - 1853 ), który wraz z Williamem Ellery Channingiem był czołową postacią amerykańskiego unitarianizmu. Był wychowankiem Harvardu i ostro sprzeciwiał się konserwatywnemu kalwinizmowi i trynitaryzmowi. Później też stał się przeciwnikiem unitarnego transcendentalizmu. W 1819 r.  został nominowany przez Harvard jako Dexter Professor of Sacred Literature, które to stanowisko pełnił do 1830 r. Ale transcendentalizm zyskiwał swoich zwolenników. Do takich należał niewątpliwie Theodore Parker ( 1810 - 1860 ) posiadający dzięki Harvard Divinity School ( zreformowanej później przez rektora  Charlesa Williama Eliota w latach 1869 - 1909 ) znajomość łaciny, greki, hebrajskiego, a również innych języków. Od samego początku zaczął podważać autorytet Biblii przedstawiając swój sceptycyzm wobec cudów biblijnych. Na jego teologię niewątpliwie miała wpływ niemiecka wyższa krytyka tekstu Friedricha Schleiermachera oraz filozofia Emersona. W 1840 r. przyznano mu honorowy tytuł magistra na Harvardzie ze względu na jego rozległą wiedzę. W 1837 r. wstąpił do Klubu Transcendentalistów. Liberalizm Parkera, wystąpienie przeciw nadprzyrodzonemu realizmowi prof. Johna Gorhama Palfreya, podważanie autorytetu Biblii w kazaniu Discourse on the Transient and Permanent in Christianity, w którym dał wyraz, że Pisma nie odzwierciedlają historycznej prawdy i są w nich sprzeczności oraz błędy w 1841 r. spowodowały, że wszystkie ambony w Bostonie zostały dla niego zamknięte i w konsekwencji stracił też przyjaciół. 
Ale Parker zyskiwał popularność dzięki głoszonym przez siebie hasłom zniesienia niewolnictwa. Jego zwolennicy a takich coraz więcej przybywało zorganizowali Congregational Society of Boston i wprowadzili go na urząd ministra społeczności. Od w stycznia 1845 r. Parker zaczął wygłaszać tam swoje kazania i zyskiwał coraz większą popularność, a  Boston stał się oazą dla zbiegłych niewolników szukających tam ochrony. Postawa Parkera i wzrastająca ilość jego zwolenników sprawiły, że w środowisku unitariańskim w 1844 r. powstała debata na temat stopnia jego niewierności co doprowadziło do przyjęcia bardziej liberalnego credo

Wszystkie te prądy, którym ulegają unitarianie rozgrywają się na tle ożywienia religijnego w Ameryce zwanego First Great Awakening ( Pierwsze Wielkie Przebudzenie ). Pierwsze takie ożywienie pojawiło się w latach trzydziestych XVIII wieku. W koloniach zaczęły masowo pojawiać się ruchy odnowy religijnej, kierowane przez takich kaznodziejów jak :  Solomon Stoddard i Jonathan Edwards ( pod wpływem Johna Locke'a i Izaaka Newtona ), George Whitefield oraz bracia Johna i Charlesa Wesley. Zwolennicy i uczniowie Jonathana Edwardsa zyskali miano pastorów nowo-kalwinistycznych. Pierwsze wielkie przebudzenie doprowadziło do zatarcia różnic pomiędzy amerykańskimi  kongregacjonalistami i prezbiterianami  doprowadzając do zerwania ich łączności z macierzystymi europejskimi kościołami. Z wielkiego przebudzenia narodziło się ewangelikalne chrześcijaństwo a jego brytyjskim echem było powstanie metodyzmu, który w USA rozpowszechnił się daleko bardziej niż w Wielkiej Brytanii.
Drugie Wielkie Przebudzenie ( Second Great Awakening ) - rozpoczęło się na początku XIX wieku zrywające z tradycyjnymi formami kościelnymi i odrzucające ideały europejskiego oświecenia. Postulowano odrzucenie wszelkich dociekań intelektualnych i oparcie się jedynie na dosłownym odczytywaniu Biblii. W efekcie powstały takie ruchy jak : adwentyzm oraz mormonizm głoszące powtórne przyjście Chrystusa i millenaryzm.
Third Great Awakenin ( Trzecie wielkie Przebudzenie ) - rozpoczęło się w drugiej połowie XIX wieku charakteryzujące się hasłami wzmożonej ewangelizacji i aktywności religijnej. W wyniku tego powstał pentekostalizm, Christian Science, Armia Zbawienia oraz Badacze Pisma Św.
W końcu  Fourth Great Awakening ( Czwarte Wielkie Przebudzenie ) - przypadające na XX wiek z hasłami odnowy życia religijnego rozbudziło większe niż do tamtej pory zainteresowanie Biblią i odkryciami z nią związanymi. Zwiększa się zainteresowanie ruchami charyzmatycznymi, chęć powrotu do wczesnochrześcijańskich wzorców, gwałtownie rośnie liczba zielonoświątkowców, oraz grup głoszących rychły Armagedon i nadejście Królestwa Bożego. 
Jednak te wszystkie t.zw. Przebudzenia czyli dokładniej mówiąc ożywienia religijne rozgrywające się w Ameryce i stamtąd wpływające  w mniejszym lub większym stopniu na resztę świata nie przyniosły oczekiwanej przez niektórych zmiany w życiu i funkcjonowaniu chrześcijan, choć w pewnym sensie aktywizowały jakąś część unitarian i ludzi szukających w Biblii jedynego ratunku i nadziei.
 
W rezultacie większość unitarian straciła czujność i przez swój liberalizm błędnie pojęty oraz za cenę utrzymania u siebie monoteistów przestała zwracać większą uwagę na dokładne odwzorowywanie myśli i życia pierwszych chrześcijan, skutkiem czego nastąpiło duże zróżnicowanie poglądów unitariańskich, mimo nadania społeczności formy bardziej zorganizowanej

Wróg ich też nie drzemał. Z inicjatywy papiestwa powstał w XIX wieku t.zw. Ruch Oksfordzki, aby wchłonąć kościół anglikański i zniszczyć protestantyzm w Anglii. Podobne działania podjęli jezuici w USA, by doprowadzić do upadku protestantyzmu i wszelkich ruchów niekatolickich, które nie chcą współpracy z papiestwem. Przez kolejne 100 lat nie próżnowali. Daremnie ostrzegał Joseph Priestley przed jezuitami w książce pt. A History of the corruptions of Christianity w rozdziale History of the monastic life, str. 289. Efekty zlekceważenia ostrzeżeń stają się widoczne w czasach współczesnych.
W 1961 r. dochodzi do kolejnego niekorzystnego zjawiska : część unitarian w USA łączy się z uniwersalistami, których obecność wśród unitarian można śmiało przyrównać do " konia trojańskiego "
. Pozornie zbieżne poglądy nie mają nic wspólnego z prawdziwym unitariańskim monoteizmem, dalekim od szukania ekumenii z innymi religiami. Mieszanie Bogów innych religii z Bogiem Biblii prowadzi do zanegowania Pierwszego Przykazania Dekalogu Bożego. Tworzy się wtedy faktycznie uniwersalna czyli powszechna religia, której całkowitym przeciwieństwem jest to co czynił i nauczał Jezus. Nigdy nie nazywał też tego religią, lecz Prawdą i Wąską Drogą.
Pomieszanie tych pojęć spowodowało, że aktualnie ludzie mylą unitarian z uniwersalistami oraz z tymi, którzy utworzyli unitarian-uniwersalistów. 
Generalnie unitarianie stali się mniej "biblijni", co oznacza, że stracili panowanie nad centralnymi naukami biblijnymi, takimi jak narodziny z dziewicy, zmartwychwstanie i drugie przyjście Chrystusa.
Nie wszyscy jednak unitarianie dali się zwieść. Część z nich dostrzega te niepokojące zjawiska. Należy do nich m.in. prof. Anthony Buzzard. Unitarianie ci postulują odrodzenie chrześcijaństwa unitariańskiego na świecie twierdząc, że ludzkość w końcu dojrzewa do Radykalnej Reformacji i Ewangelizacji, która przed powrotem Chrystusa doprowadzi do pojawienia się Zboru będącego kopią Zboru pierwszych chrześcijan

 
Więcej o tym : 
 
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
 
Arianie z kolei wywodzący się od Ariusza twierdzili, że Jezus Chrystus jako Syn Boży istniał realnie w niebiosach jako Logos ( Jana 1 : 1 - 3, 14 ) przed narodzeniem w Betlejem. Jest poddany Bogu ( 1 Kor. 15 : 27 ) i został stworzony ( zrodzony ) przez Ojca ( Przyp. 8 : 22 - 30 ; 1 Kor. 1 : 24 ) co oznaczało, że " był czas kiedy nie było Syna " . Syn więc nie jest odwieczny tak jak Ojciec do czego prowadziłby nieuchronnie wniosek, gdyby przyjąć, że Syn jest tej istoty ( gr. ousia ) co Ojciec czyli gdyby posiadał ten sam byt co Ojciec.
Taki pogląd sugerował wcześniej Justyn ( 100 - 167 ) zwany męczennikiem oraz Orygenes ( 185 - 254 ). Według niego Syn ma wspólny byt z Ojcem ( gr. ousia ) podobnie jak promienie słoneczne są nieodłączne od słońca, choć jest podporządkowany Ojcu. Ariusz  sprzeciwił się temu uznając, że jedynie Ojciec ma w pełni Boską naturę, gdyż jedynie On jest niezrodzony. 
Konsekwentnie Ariusz uznał, że jedynie Ojciec jest Bogiem, Syn jest jedynie stworzonym odbiciem Jego Bóstwa. Orzeczenie wyrażone w tzw. credo ( symbolu ) nicejskim określiło, wbrew nauce Ariusza, że Syn jest odwiecznie zrodzony przez Ojca, a więc jest poza czasem, nie ma początku w kategoriach czasowych, będąc „światłem ze światłości” i „współistotny Ojcu ( gr. homoousios ) ".

Więcej o tym : 

[link widoczny dla zalogowanych]ło-do-wypaczenia-wiary-w-jedynego-Boga

Takie poglądy mogły narodzić się tylko w środowisku aleksandryjskim, które było zhellenizowane, pod wpływem filozofii Platona, Plotyna oraz Filona. Aleksandria - jak pisze katolicki pisarz Daniel Rops w książce " Kościół pierwszych wieków ", W-wa 1968, str . 520 - " sławna stolica hellenistyczna " była " ojczyzną gnozy " . Tam też rozpoczął swą działalność Ariusz co nie było bez wpływu na głoszone przez niego poglądy.
Choć stronnictwo nicejskie odniosło sukces na soborze w Nicei w 325 r. przeciągając Konstantyna na swoją stronę i uzyskując potępienie arianizmu,  Atanazy - biskup Aleksandrii od 328 r., którego credo podpisali na soborze nicejskim prawie wszyscy biskupi w 335 r. naraził się cezarowi i wypadł z jego łask. Od tej pory zdecydowaną przewagę zyskali arianie mający wpływ na cezara m.in. jego własna siostra Konstancja oraz biskupi : Euzebiusz z Cezarei oraz Euzebiusz z Nikomedii, z którego rąk przyjął chrzest na łożu śmierci 22 maja 337 roku. 

Ariusz został zrehabilitowany przez synod w Jerozolimie i miał być oficjalnie wprowadzony do kościoła, ale zmarł w 336 r. w sobotę zaraz po uzyskaniu audiencji u cesarza w podejrzanych okolicznościach. Jak opisuje to Sokrates Scholastyk -  w Historii Kościoła XXXVIII rozdziale - Ariusz zaraz po wyjściu z pałacu cesarskiego  zbliżając się do forum Konstantyna w otoczeniu tłumu zwolenników biskupa Euzebiusza z Nikomedii zemdlał dostawszy silnego krwotoku i prawie natychmiast zmarł. Obserwatorom nasunął się jednoznaczny wniosek, że został otruty. Stąd też krążyły tego typu informacje.

Kontynuatorzy arianizmu - Wulfila  ( 311 - 383 ) - syn Gota i Greczynki z Kapadocji - i inni jego uczniowie ponieśli arianizm dalej, osiągając przy tym spore sukcesy. Kolejny pogański cesarz Konstancjusz II przyjął chrześcijaństwo w jego odmianie ariańskiej, tak więc co najmniej przez 11 lat jego panowania ( 350 – 361 ) arianizm z Aleksandrii miał szansę stać się, zamiast rzymskiego chrześcijaństwa, religią państwową. Jego następca cesarz Walens również był arianinem. I chociaż kolejny cesarz Teodozjusz I oraz uczestnicy soboru w Konstantynopolu na powrót uznali arianizm za herezję, ten zdobywał nowe tereny. Za sprawą uczniów Ariusza, a w szczególności Wulfili tłumacza Biblii na język gocki - arianizm przyjęły germańskie plemiona, które w V wieku wściekle zaatakowały konające Cesarstwo Rzymskie, czyli Goci i Wandalowie. Wśród nich arianizm przetrwał aż do VII wieku. 

Wśród licznych postaci warto wymienić  Thrasamunda ( 450 - 523) króla Wandalów i Alanów w latach ( 496 - 523 ), który był wnukiem Genezeryka zwolennika arianizmu. Posiadamy wielkiej wagi przekaz dotyczacy arianizmu wandalskiego. Zachowany został wprawdzie nie bezpośrednio, lecz w traktacie polemicznym Fulgencjusza z Ruspe Contra Arianos liber unus. Unikatowość tego źródła polega na tym, że uczony biskup w dziele tym szczegółowo odpowiada na 10 argumentów czy zarzutów postawionych stronie katolickiej przez samego króla Thrasamunda, który wykazał nieprzeciętne zainteresowania teologiczne. Trudno podejrzewać by w trakcie tego Fulgencjusz mógł pozwolić sobie na jakiekolwiek zniekształcenie myśli królewskiej. Thrasamund najpierw zarzucił katolikom jedynie formalne rozróżnianie Ojca i Syna, to znaczy poprzez nazwy, nie zaś z istoty rzeczy, co w praktyce sprowadza się do podkreślenia nie różnorodności, lecz jedności obu osób. W następnej tezie król podnosi, że nic nie wiadomo o sposobie zaistnienia Syna Bożego. W trzeciej tezie król ograniczył się do zacytowania Pisma Świętego : Przysł. 8, 22  ( Dominus creavit me initium viarum suarum, ante saecula fundavit me ) i Kol. 1, 15 ( Qui est primogenitus totius creaturae ) podsumowując w ten sposób : " ecce [ filium ] creatum, fundatum et genitum profitemur "  ( wyznajemy, że [ syn ] został stworzony, ustanowiony i zrodzony ). Nauce katolickiej zarzuca Thrasamund sprzeczność z Pismem Świętym oraz nielogiczną dwuznaczność ( ambiguitas irrationabilis ), mając na myśli łączne uznawanie boskości i człowieczeństwa  Chrystusa. W tym punkcie wyraźnie widać właściwe arianizmowi dążenie do racjonalnego ujęcia prawd wiary. Teza czwarta łączy kilka zarzutów : irracjonalności, naruszenia niewysławionej tajemnicy oraz sprzeczności  z Pismem Świętym. W tezie piątej monarcha wywodzi, że zrównanie ( aequalitas ) Ojca i Syna musi prowadzić do wniosku, że obaj  - Ojciec i Syn  - są nie zrodzeni, co jest absurdem  oraz oszustwem ( wobec wyraźnego świadectwa biblijnego o Chrystusie ). Tezy szósta i siódma zawierają po przypomnieniu zasadniczego obiektu sporu ( brak u katolików ścisłego rozgraniczenia pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym ) ciężkie oskarżenie, mianowicie iż w gruncie rzeczy katolicy są poganami. Jedynie arianie są prawdziwymi monoteistami czczącymi jednego Boga - Ojca, gdyż Syn i Duch nie są Bogami w ścisłym znaczeniu tego słowa. ( W tej kwestii Thrasamund jest bardziej radykalny od Wulfili ). W tezie ósmej rozwinięto katalog zarzutów pod adresem katolicyzmu jako krypto-pogaństwa : jest on przestępstwem, obrazą Boga, a zatem grzechem przeciw Bogu domagającym się kary. Teza dziewiąta ma charakter szczegółowy, w której król Thrasamund  próbuje zakwestionować argument o synostwie Bożym Chrystusa oparty na tekście wersetu Psalmu 110 : 3. Wreszcie w ostatniej dziesiątej tezie król wywodzi, że oddając hołd Trójcy Świętej jak to czynią katolicy pomniejsza się cześć należną Ojcu.

Żaden inny władca germański tego okresu nie próbował swych sił w dyskusji teologicznej, choć niejeden uważał się za powołanego do wypowiadania się w kwestiach wiary. W roku 500 Thrasamund zawarł sojusz z Teodorykiem Wielkim ( 476 - 526 ) - królem Ostrogotów żeniąc się z Amalafredą, siostrą Teodoryka, który był wykształconym na dworze konstantynopolitańskim  tolerancyjnym władcą, a Ostrogoci zajmujący tereny Italii z Rawenną, Mezji Dolnej oraz Prowansji  byli arianami. 
Arianizm u Wandalów dużo zawdzięczał biskupowi Maksyminowi wywodzącemu się  z krajów naddunajskich, który w roku 428 przybył do Afryki wraz z gockim kontyngentem wojsk komesa Sigiswulta. Prowadził on dysputy z Augustynem z Hippony ( katolickim świętym ) czego rezultatem  były dzieła Augustyna : Collatio cum Maximino, Contra Maximinum Arianum oraz Kazanie 140. Nie wiadomo co się z nim działo po odwołaniu Sigiswulta do Rawenny w roku 429 i po opanowaniu Afryki przez Wandalów, ale gdy Gejzeryk walczył na Sycylii w 440 r. podczas oblężenia Palermo ( Panormus ) był wspierany przez przywódcę arian na tej wyspie, za którego radą zmusił sycylijskich katolików do przejścia na arianizm. Nie ma jednak dowodów, że był to ten sam Maksymin. 

Syn Genzeryka - Huneryk ( ok. 420 - 484 ) zwołał w 484 r. synod biskupów, na którym miało dojść do dysputy arian z katolikami, ale katolicki biskup Wiktor z Wity ( w Bizancjum ) się nie stawił. Natomiast krótko po śmierci Huneryka pojawiła się książka Wiktora pt. : Historia persecutionis Africae provinciae ( Dzieje prześladowania Kościoła w Afryce przez Wandalów ), w której widać brak zgodności z datami oraz jednostronność w ocenie zmian jakie zachodziły, tym bardziej, że w 487 r. król Guntamund rozpoczął już politykę pojednawczą wobec katolików. Opisane akty represyjne wynikały jednak z niestosowania się do obowiązującego prawa. Brak w nich obiektywności. Np. Gdy Wiktor opisuje wielki głód w 484 r., który dotknął Afrykę Północną pisze np. że ludzie " "marli głód jako psi" ( Ps. 59, 15 ) nie by chleb jedli, lecz by odczuli gniew Trójcy, którą zaprzeczali. " Autor wiec wyraźnie lituje się nad katolikami natomiast zamiast jego współczucia dla arian dotkniętych głodem widać fanatyzm. Podobny charakter mają dzieła Augustyna, akceptującego " wojnę sprawiedliwą " i niewolnictwo, który nie był w stanie wznieść się ponad swoją teologię trynitarną zaciemniającą mu możliwość obiektywnego poznania Słowa Bożego. Był tak samo fanatycznym wrogiem donatystów dbających o czystość moralną,  jak i arian, którzy weszli wraz z Genzerykiem do Afryki Północnej w liczbie ok. 80 000. Bez wątpienia twórcami "czarnej legendy" Wandalów opisujących ich jako barbarzyńców i niszczycieli byli katolicy. Jak pisze amerykański historyk Frank M. Clover  " pod rządami Wandalów rzymski styl życia zachował jeszcze atrakcyjność nawet dla chrześcijan " . Podobnego zdania jest polski historyk Jerzy Strzelczyk, który w książce pt. " Wandalowie i ich afrykańskie państwo ", PIW, W-wa, 1992 str. 255  napisał m.in. - " również pod rządami królów wandalskich niezupełnie wyschły źródła wiedzy i sztuk, że potrafimy wskazać i opisać wcale nie tak mało postaci i zjawisk dobrze świadczących o życiu umysłowym i artystycznym kraju w V i na początku VI wieku. Chociaż niemal wszystko, co było dziełem arian, uległo zniszczeniu i zapomnieniu … " . Wandalowie nie byli bardziej " wandalscy " niż inne ludy tej i nie tylko tej epoki. Natomiast prawdziwymi barbarzyńcami okazali się katolicy, którzy po podbiciu państwa Wandalów przez Belizariusza - wodza wojsk bizantyjskich w 533 r. , zniszczyli po arianach doszczętnie wszystko, tak że niewiele po nich ocalało. Było to typowe dla katolików zachowanie, widoczne nie tylko w tym rejonie świata i nie tylko w tym okresie historycznym. 
 
Arianizm nigdy nie odżył w swej pierwotnej postaci, aż do czasu, gdy pojawili się w XIX wieku Badacze Pisma Św. którzy przyjęli wiele z tej doktryny. Jednak dosyć często myleni są arianie z unitarianami co widać nie tylko w klasyfikacji Charlesa Taze Russella, ale również jego kontynuatorów. Powodem tego zamieszania jest sama nazwa " unitarianie " -  ( pochodząca od łacińskiego unus-  jeden,  i unitas - jedność ), która  pojawia się dopiero po raz pierwszy na synodzie w Lécfalva  w Siedmiogrodzie, który odbył się między 25 października a 4 listopada 1600 r., gdzie istniała wspólnota podkreślająca wiarę w jednego Boga. W tym właśnie sensie użyto tej nazwy dla podkreślenia, że Bóg jest jeden w swej istocie i osobie
. Obejmowała ona wyznawców jednego Boga, którzy wierzą w nierozerwalną jedność Najwyższego w przeciwieństwie do tych wszystkich, którzy poprzez teologię homoousious oraz preegzystencję osobowego Logosu zatracili pierwotny charakter monoteistycznej chrześcijańskiej wiary.
Zarówno arianie jak i unitarianie odrzucali doktrynę trynitarną jako sprzeczną z Biblią. Z drugiej strony jednak te dwie grupy były zawsze łatwo odróżniające się od siebie, gdyż jedna przejmowała realną preegzystencję Syna Bożego przed narodzinami w Betlejem, a druga grupa to odrzucała. 
Ci, którzy odrzucali preegzystencję twierdząc, że takiego poglądu nie ma w Biblii, byli najbardziej prześladowani i tępieni we wszystkich krajach europejskich i w różnym okresie historycznym
. Prześladowali ich katolicy, luteranie, kalwini, anglikanie, purytanie, prawosławni. Nie mieli spokoju nigdzie. 
Stąd też jedyną oazą stały się kolonie angielskie w Ameryce Północnej, które ogłosiły niepodległość proklamując powstanie Stanów Zjednoczonych w 1776 r. poprzez uchwalenie Deklaracji Niepodległości. Konstytucja USA zapewniała wszystkim obywatelom wolność wyznania, więc unitarianizm mógł się tam bez trudu rozwijać, ale też czego wielu unitarian nie przewidziało - wyradzać i przekształcać w strukturę kościelną. Unitarianizm zaczął ulegać różnym prądom i zatracił jednolitość tworząc związek różnych mniejszych lub większych ugrupowań nieraz różniących się w poglądach miedzy sobą. Ich wróg też nie spał i trudno dziś nawet powiedzieć jakie szkody zostały przez niego poczynione, choć można to zauważyć, gdy dzisiaj obserwuje się luźne grupki unitarian wykazujace brak dawnej aktywności i gorliwości
 
więcej na temat unitarian : 

[link widoczny dla zalogowanych]


_____________________________________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Benjamin.Szot dnia Nie 15:12, 15 Mar 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiarabiblijna.fora.pl Strona Główna -> Kościół Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin